REKLAMA

REKLAMA

0,00 USD

Brak produktów w koszyku.

Ogłoszenia(773) 763-3343

Strona głównaSportEkstraklasa piłkarska - Miedź i Arka bliżej utrzymania

Ekstraklasa piłkarska – Miedź i Arka bliżej utrzymania

-

Arka wygrała drugi raz z rzędu i oddaliła się od grupy spadkowej fot.Facebook/Arka Gdynia

Miedź Legnica i Arka Gdynia wygrały w 33. kolejce piłkarskiej ekstraklasy i oddaliły się od strefy spadkowej. Tylko punkt zdobył także walczący o utrzymanie Śląsk Wrocław. Tematem numer jeden wciąż jednak jest sędziowska kontrowersja z sobotniego meczu w Gdańsku.

Miedź spotkanie z Wisłą Płock zaczęła z „wysokiego c” i po dwóch golach Hiszpana Joana Romana prowadziła 2:0. Później trafił do siatki Grzegorz Kuświk, ale szybko 13. bramką w sezonie odpowiedział Fin Petteri Forsell i było 3:1. W emocjonującej końcówce straty zmniejszył z rzutu karnego Oskar Zawada, po jednym zawodniku obu zespołów ujrzało czerwone kartki, ale komplet punktów pozostał w Legnicy, choć Dominik Furman trafił jeszcze w spojenie słupka z poprzeczką.

REKLAMA

To pierwsza porażka „Nafciarzy” po czterech z rzędu zwycięstwach pod wodzą trenera Leszka Ojrzyńskiego.

Miedź i Wisła mają po 36 punktów, a 35 uzbierała do tej pory Arka, która po raz pierwszy od 11 listopada 2018 wygrała na wyjeździe. Sztuki tej dokonała w Kielcach, pokonując spokojną o ligowy byt Koronę 2:0.

Urodzony w Holandii Marko Vejinovic w 39. minucie dał prowadzenie gościom, a w 80. minucie rezultat ustalił obrońca Adam Marciniak. To drugie z rzędu zwycięstwo zespołu trenera Jacka Zielińskiego.

Arka na trzy punkty odskoczyła od otwierającego strefę spadkową Śląska. Wrocławianie w ostatnim niedzielnym meczu zremisowali w Krakowie z Wisłą 1:1. To pierwszy punkt wywalczony przez nich w tzw. grupie spadkowej.

Goście objęli prowadzenie w siódmej minucie po 115. w historii występów w ekstraklasie, a 15. w sezonie golu Marcina Robaka. Wyrównał 20 minut później Chorwat Marko Kolar.

W poniedziałek w kończącym tę serię spotkań meczu Górnik Zabrze podejmie zamykające tabelę Zagłębie Sosnowiec.

Na czele tabeli jest Legia Warszawa – 66 pkt, która o trzy wyprzedza Lechię. W sobotę w Gdańsku w bezpośrednim starciu obrońcy tytułu wygrali 3:1, choć kontrowersje pewnie jeszcze długo nie ucichną.

Szlagier kolejki zaczął się od ważnego wydarzenia, które mogło być bardzo istotne dla jego przebiegu. Już w trzeciej minucie w sytuacji sam na sam z bramkarzem Radosławem Cierzniakiem znalazł się Artur Sobiech, minął golkipera gości, ale zmierzającą do bramki piłkę wślizgiem zablokował Artur Jędrzejczyk. Obrońca Legii uczynił to także ręką i arbiter Daniel Stefański analizował tę sytuację przy pomocy wideoweryfikacji. Ostatecznie Daniel Stefański nie podyktował jednak „jedenastki” dla Lechii.

„Należał nam się ewidentny rzut karny, poza tym powinna być też czerwona kartka dla rywali za zagranie ręką” – powiedział trener Lechii Piotr Stokowiec.

W środowisku piłkarskim zdania w tej sprawie były mocno podzielone. W niedzielę po południu głos zabrał prezes PZPN Zbigniew Boniek, który sobotnią potyczkę na szczycie ekstraklasy obserwował z trybun.

„To ostatni raz, gdy komentuję decyzję sędziego, ale teraz robię to ze względu na ciężar gatunkowy tego spotkania” – zaznaczył szef PZPN, który był gościem Romana Kołtonia na kanale „Prawda futbolu”.

I następnie analizował sytuację: „Jest akcja, sędzia boczny nie podnosi chorągiewki, chociaż wydawało się, że jest spalony. Krzyczy do głównego – wiemy, bo mamy +czarną skrzynkę+, którą możemy odsłuchać – +opóźniam, opóźniam+. Wychodzi sam na sam zawodnik Lechii Gdańsk, a boczny nic nie robi do końca akcji. Sędzia główny gwizdnął rzut karny, boczny wtedy podniósł chorągiewkę, więc Stefański powiedział, żeby sprawdzić spalonego. Ja myślałem, że idąc do stanowiska VAR, chciał sprawdzić, czy Jędrzejczyk zasłużył na czerwoną kartkę, ale zrobił inaczej i zmienił decyzję” – powiedział Boniek, który podkreślił, że w jego opinii arbiter popełnił błąd.

„Sędzia Stefański popełnił błąd, nie techniczny, ale interpretacyjny. Mogę przeprosić trenera Stokowca, piłkarzy, kibiców za błędną decyzję sędziego” – zaznaczył.

Jak dodał, „dzisiaj są zalecenia, żeby nie odgwizdywać ręki, która jest całkowicie przypadkowa, ale kiedy ręka broni strzału, to jest zagranie ręką i rzut karny”.

W 17. minucie Lechia objęła prowadzenie po golu zdobytym głową przez Słowaka Lukasa Haraslina. Taki wynik utrzymał się do przerwy, ale w drugiej części bramki strzelała już tylko Legia – kolejno Paweł Stolarski (w przeszłości gracz Lechii), Fin Kasper Hamalainen i w doliczonym czasie gry Portugalczyk Iuri Medeiros.

Warszawskiego zespołu nie mógł poprowadzić z ławki trenerskiej Aleksandar Vukovic, zawieszony w czwartek przez Komisję Ligi na jeden mecz. Zastępował go Marek Saganowski.

Wprawdzie sezon jeszcze trwa i sporo się może wydarzyć, ale niewykluczone, że właśnie w Gdańsku Legia zrobiła największy krok na drodze do obrony tytułu. Kolejny może zrobić za tydzień, kiedy podejmie świetnie spisujący się w tej części sezonu Piast Gliwice, który obecnie traci do niej cztery punkty, a do Lechii – jeden.

Podopieczni trenera Waldemara Fornalika pokonali w tej kolejce Cracovię 3:1, choć grali osłabieni brakiem zawieszonego na trzy mecze Hiszpana Jorge Felixa. W ostatnich 12 spotkaniach ta drużyna aż 10 razy sięgnęła po komplet punktów. „Pasy”, które przegrały wszystkie dotychczasowe mecze w grupie mistrzowskiej, zajmują szóstą lokatę (48 pkt).

Piąte jest KGHM Zagłębie Lubin, które pokonało u siebie aktualnego jeszcze wicemistrza Polski Jagiellonię Białystok 2:0. „Miedziowi” mają 50 pkt, zaś ekipa prowadzona przez Ireneusza Mamrota 51 i jest czwarta.

W innym sobotnim spotkaniu ósma Pogoń Szczecin zremisowała u siebie z siódmym Lechem Poznań 1:1. Ozdobą meczu był tuż przed przerwą gol z woleja Radosława Majewskiego, jeszcze w poprzednim sezonie gracza „Kolejorza”. Wyrównująca bramka dla gości padła w 88. minucie za sprawą pechowej interwencji obrońców Pogoni – Jakub Bartkowski „nabił” Kamila Drygasa i piłka wpadła do bramki.

W czwartek Jagiellonia i Lechia zmierzą się na stołecznym PGE Narodowym w finale Pucharu Polski.

(PAP)

REKLAMA

2090950562 views

REKLAMA

2090950863 views

REKLAMA

2092747323 views

REKLAMA

2090951147 views

REKLAMA

2090951293 views

REKLAMA

2090951437 views