Piłkarze Legii Warszawa odnieśli trzecie z rzędu ligowe zwycięstwo, tym razem 2:0 u siebie nad Arką Gdynia w 14. kolejce ekstraklasy, dzięki czemu awansowali na drugie miejsce. O punkt więcej ma Górnik Zabrze, który pokonał na wyjeździe Sandecję Nowy Sącz 2:1.
Broniący tytułu legioniści po porażce 0:3 z Lechem w Poznaniu 1 października zaczęli serię zwycięstw. Najpierw pokonali Lechię Gdańsk i Wisłę Kraków po 1:0 (w obu meczach gole strzelił Jarosław Niezgoda), a w minioną środę wygrali na wyjeździe z Druteksem Bytovią 3:1 w 1/4 finału Pucharu Polski.
Teraz nie dali szans Arce. W pierwszej połowie skutecznością znów popisał się Niezgoda, a w 85. minucie wynik na 2:0 ustalił Michał Kucharczyk. Ten sam zawodnik już wcześniej mógł zdobyć bramkę, ale po jego strzale i interwencji bramkarza piłka odbiła się od poprzeczki.
Arka poniosła pierwszą porażkę od 27 sierpnia. Z kolei seria zwycięstw Legii sprawiła, że podopieczni Chorwata Romeo Jozaka z dorobkiem 25 punktów awansowali na drugie miejsce, tracą punkt do Górnika.
Zabrzanie już w sobotę – w starciu dwóch beniaminków – pokonali na wyjeździe Sandecję Nowy Sącz 2:1.
Do przerwy gospodarze, grający swoje mecze w Niecieczy, prowadzili 1:0, gola strzelił Słowak Michal Piter-Bucko. W drugiej połowie zabrzanie odwrócili jednak losy rywalizacji. W 57. minucie wyrównał Szymon Matuszek, skutecznie uderzając piłkę odbitą przez bramkarza Michała Gliwę po strzale Hiszpana Igora Angulo.
Pięć minut później znakomitym podaniem do Angulo popisał się słynący w tym sezonie z licznych asyst Rafał Kurzawa. Hiszpan poradził sobie z dwoma rywalami i ustalił wynik na 2:1 dla gości. To jego 14. trafienie w obecnym sezonie.
Prowadzący przed tą kolejką w tabeli piłkarze Lecha Poznań w piątek zremisowali u siebie z Wisłą Kraków 1:1. Przegrywali od ósmej minuty po 10. w sezonie golu Hiszpana Carlitosa, a wyrównali w ostatnich sekundach po mocnym strzale Szwajcara serbskiego pochodzenia Darko Jevtica.
Poznaniacy mieli dużą przewagę, szczególnie w drugiej połowie. Łącznie oddali aż 29 strzałów, ich rywale tylko trzy. Świetnie w bramce Wisły spisywał się jednak Michał Buchalik.
Lech spadł na trzecie miejsce. Ma 24 punkty, do Górnika traci dwa, a do Legii jeden.
Na piątą pozycję awansowała Jagiellonia, po niedzielnym zwycięstwie 3:1 nad czwartym Zagłębiem. Obecnie oba zespoły mają po 23 punkty.
Bramki dla wicemistrzów kraju zdobyli w Białymstoku Litwin Fedor Cernych, Karol Świderski i Przemysław Frankowski, a dla „Miedziowych” – Jakub Świerczok, notując dziewiąte trafienie w sezonie.
„Najważniejsze, że po meczu w Gdyni (porażka z Arką 1:4 w poprzedniej kolejce) reakcja zespołu była taka jak powinna” – cieszył się trener Jagiellonii Ireneusz Mamrot.
W sobotnim meczu przedostatniej Cracovii z trzynastym w tabeli Bruk-Betem Termalicą Nieciecza (1:1) obie bramki padły w końcówce. „Pasy” prowadziły od 81. minuty po ekwilibrystycznym strzale Michała Helika, goście wyrównali w 90. za sprawą Bośniaka Vlastimira Jovanovica.
Również tego dnia Piast Gliwice pokonał u siebie Wisłę Płock 2:1. Bramki dla podopiecznych Waldemara Fornalika zdobyli Czech Michal Papadopulos i Słowak Martin Bukata, a dla gości – gwinejski piłkarz hiszpańskiego pochodzenia Jose Kante.
Wciąż nie wiedzie się ostatniej w tabeli Pogoni. Szczecinianie w piątek przegrali na wyjeździe ze Śląskiem Wrocław 0:3 i mają tylko dziewięć punktów. Dwie bramki dla gospodarzy zdobył Marcin Robak (łącznie 10 w sezonie), a jedną Arkadiusz Piech.
„Nasza sytuacja robi się bardzo poważna, emocje są coraz większe. To wszystko, co chciałbym powiedzieć” – przyznał krótko trener Pogoni Maciej Skorża.
Kolejkę zakończy poniedziałkowe starcie Lechii Gdańsk z Koroną Kielce.
(PAP)