Po raz pierwszy od 10 lat zmniejszyły się w USA stanowe i lokalne obciążenia podatkowe. Za rok 2009 wynosiły średnio 9,8 procent – wynika z danych organizacji Tax Foundation. Natomiast średni dochód na osobę kształtował się na poziomie 42,539 dolarów.
Spadek jest nieznaczny, bo oscyluje na granicy 0,1 pkt. procentowego w porównaniu z rokiem 2008, ale wskazuje na zmianę tendencji zwyżkowej utrzymującej się od 2000 roku. Około 1 pkt. procentowego spadł podatek w Dystrykcie Kolumbii, Maryland i Nowym Meksyku.
Według raportu najbardziej po kieszeni dostają mieszkańców New Jersey, Nowego Jorku i Connecticut, gdyż w tych stanach oddają 12 z każdych stu dolarów.
Natomiast najmniej, bo poniżej 8 proc., płacą podatnicy Alaski, Nevady, Dakoty Południowej, Tennessee, Wyoming i Teksasu (wymienione stany, oprócz Teksasu, nie pobierają podatku stanowego, lecz rekompensują go innymi podatkami, chociażby lokalnymi). Najniższa stawka podatku obowiązuje na Alasce i wynosi 6,3 procent.
Raport uwzględnia również dochody stanów pochodzące od nierezydentów. W rzeczywistości stanowią one jedną czwartą przychodów stanów (są to głównie podatki hotelowe, od benzyny etc.) Wyjaśnia to m. in. sytuację na Alasce, gdzie 80 proc. dochodów z podatków pochodzi od mieszkańców innych stanów, a dokładniej z podatku od wydobycia ropy naftowej – mówi Mark Robyn, autor badania.
Według raportu Tax Foundation stan Illinois plasuje się na 13. miejscu pod względem wysokości stanowych i lokalnych podatków, których stawka wynosi średnio 10 proc.
Zobacz też:
Nie podnosić podatków. Sprzedawać „zielone karty”
Bezprecedensowe zadłużenie Illinois. Wzrastają podatki
Amerykanie: Opodatkować bogatych, aby zmniejszyć deficyt
as