REKLAMA

REKLAMA

0,00 USD

Brak produktów w koszyku.

Ogłoszenia(773) 763-3343

Strona głównaPublicystykaWszechświat zrodzony w piwnicy?

Wszechświat zrodzony w piwnicy?

-

Do niedawna naukowcy byli przekonani, że wyjaśnili powstanie Wszechświata dzięki teorii Wielkiego Wybuchu – Big Bangu – eksplozji nieskończenie gęstego i nieskończenie gorącego punktu istniejącego niegdyś, przed “wszystkim”, w czasoprzestrzeni.

Wielki Wybuch miał nastąpić 15-20 miliardów lat temu. Lecz prawda jest taka, że kosmologowie nawet w czasach współczesnych niewiele wiedzą o Wszechświecie: spierają się co do jego kształtu, nie potrafią podać jego dostatecznych wymiarów i innych cech właściwych dla każdego punktu istniejącego w Kosmosie, a cóż dopiero praw nim rządzących – praw spójnych i nie będących ze sobą w sprzeczności. Mają różnice zdań, co do jego losu: przeszłego i przyszłego. Jedyne co potrafią powiedzieć dotyczy tylko chwili bieżącej. Byli jednak zasadniczo zgodni co do jednego punktu: dla nich istniał tylko jeden jedyny Wszechświat. Obecnie jednak i ten dogmat został podważony. I to bardzo poważnie.

Przypomnijmy, że kilka lat temu amerykański fizyk, Alan H. Guth z Massachusetts Institute of Technology stworzył teorie “infacyjnego” Wszechświata. Była to próba wyjaśnienia poważnych niedociągnięć Standardowego Modelu Wszechświata, opierającego się na założeniu Wielkiego Wybuchu i ciągłej ekspansji Wszechświata, jaka odbywa się od pierwszej milisekundy jego istnienia. Model ten nie wyjaśnia, na przykład, dlaczego Wszechświat jest tak zadziwiająco jednorodny, dlaczego wygląda jednakowo ze wszystkich możliwych kierunków. Drugi niewyjaśniony problem, to gęstość materii Wszechświata. Wydaje się, że jest ona akurat taka, by wytworzyć grawitację konieczną dla spowolnienia ekspansji Wszechświata i stabilizacji wszystkich układów w nim istniejących. Nie wiadomo natomiast, czy grawitacja ta doprowadzi, w końcowym swoim efekcie, do ostatecznego “wyhamowania” Wszechświata, czy trwać będzie nadal w niezmienny sposób? Wydaje się jednak wysoce nieprawdopodobne, by tak precyzyjną gęstość materii, utrzymującą się w równowadze, Wszechświat zawdzięczał tylko czystemu przypadkowi. Jest to po prostu niemożliwe. Jak dla mnie jest to dowód na istnienie Przyczyny Sprawczej, istnienie Boga.

Konieczne więc było znalezienie mechanizmów tłumaczących zarówno jednorodność Wszechświata, jak i gęstość materii możliwego dzisiaj do obserwacji Wszechświata. Według hipotezy Gutha, której matematyka eliminuje zarówno problem jednorodności, jak i gęstości, mechanizmem tym stała się “inflacja” – prawie natychmiastowa ekspansja czasoprzestrzeni naszego Wszechświata w kwadrylionowej części jednej kwadrylionowej pierwszej milisekundy jego istnienia. Wszechświat z szybkością znacznie większą od światła znacznie powiększył się, o 1050 razy. Guth twierdzi, że nie narusza to szczególnej teorii względności Einsteina, ponieważ “inflacja” byłaby raczej potencjałem istnienia niż jej rzeczywistym składnikiem fizycznym. Ultraszybka inflacja czasoprzestrzeni – zdaniem Gutha – wygładziła nieregularności początkowego Wszechświata, niezależnie od tego, jak on mógł być chaotyczny w momencie jego tworzenia. Tak zupełnie, jak to się dzieje na stole krawieckim z materiałem, który jest przygotowany do krojenia, zaś krawiec go jeszcze “poprawia”, czy porównuje inflację do rzutowego odparowania wody, która – podgrzana do odpowiedniej temperatury – zmienia swój stan skokowo z ciekłego na gazowy, w postać pary.

Teoria inflacji dopuszcza, że niewielka ilość materii – nieskończenie zagęszczona do nieskończoności – może dać początek nowemu wszechświatowi, który ekspandując z “niczego”, wytworzy całą swoją materię i energię. Mechanika kwantowa nie wyklucza tworzenia materii i energii “z niczego”. Dla deistów, do których się zaliczam, tym “niczym” może być, i jest w istocie, Bóg – jedyna przyczyna sprawcza.

Obecnie teoria inflacji została już rozwinięta. Kontynuatorzy myśli Gutha są w tej chwili przekonani, że w początkowym okresie różne obszary pierwotnego Wszechświata podlegały różnej inflacji. Wszechświat rozrastał się niczym bańki mydlane, a każda z tych baniek to odrębne miniwszechświaty, których może być nieskończenie wiele i każdy z nich może dać – z kolei – następne swe “odgałęzienia”. Uważają, że proces ten przebiega ciągle i że nie ma w nim żadnej prawidłowości. Jedne wszechświaty poszerzają się wolno jak nasz, inne ekspandują gwałtownie, a jeszcze inne – wręcz “zwijają się”. Zdaniem niektórych uczonych, nasza czasoprzestrzeń, nawet po upływie tych 15-20 miliardów lat dopiero “pączkuje” i – być może po pewnym czasie – wyda swoje kolejne odnóża. Stąd naukowcy twierdzą, że Wszechświat jest nieskończony i niedokończony, ponieważ nieustannie rodzą się nowe miniwszechświaty. Ta teoria “chaotycznej inflacji” ma tylu samo zwolenników co i przeciwników. Jest krytykowana jako wprawdzie intrygująca, ale i zarazem pozbawiona wiarygodnych podstaw matematycznych i fizycznych. Jednakże wielu z naukowców z MIT, z uniwersytetu w Teksasie, z uniwersytetu izraelskiego im. Ben Guriona, pracują nadal nad rozwojem scenariusza, który potwierdza to, że także “gdzieś i teraz” odbywa się chaotyczny rozwój czasosprzestrzeni, co mają – rzekomo – potwierdzać zaobserwowane przez obserwatoria astronomiczne “bąble” w naszym widzialnym Wszechświecie.

Dla zewnętrznego obserwatora “bąbel” taki wygląda jak “czarna dziura”, bowiem jest obszarem o tak potężnej grawitacji, że nie jest w stanie z niej wydobyć się ani jeden promień światła; światło zostało tu “uwięzione” na zawsze. Najbardziej magiczną właściwością “bąbli” jest to, że nie powodują one tłoku w swoim otoczeniu. Tworzą bowiem własną czasosoprzestrzeń, w której nawet prawa fizyki mogą być inne niż nasze, tzn. Obserwowane w naszym Wszechświecie. Czarne dziury, które dostrzegamy we Wszechświecie przy pomocy obserwatoriów astrofizycznych, z czasem “wyparowują”, co jest symptomem ostatecznego rozdzielania się naszej czasoprzestrzeni i zarazem powstania nowego miniwszechświata.

Wszechświat wciąż kryje przed nami wiele zagadek. Nie znamy, na przykład, natury grawitacji ani nie wiemy dlaczego ma on tylko cztery wymiary. Niektórzy teoretycy przewidują, że w rzeczywistości natura zezwala aż na 26 wymiarów! Jeżeli Guth miał rację, to miriady możliwości natury mogą znaleźć wyraz w nieskończonej liczbie miniwszechświatów. Niewyobrażalne mogą być też formy życia tych innych światów, z którymi nigdy nie uda się nam nawiązać kontaktu w żaden sposób. Nie ma przecież kanałów łączności między różnymi czasoprzestrzeniami.

Dr Guth jest przekonany, że dla zapoczątkowania nowego wszechświata niekonieczny jest warunek “osobliwości” punktu w czasoprzestrzeni, to znaczy punktu, w którym nastąpi Big Bang, a więc punktu o nieskończenie wielkim zagęszczeniu materii w nieskończenie wielkiej temperaturze. Możliwe więc, że jakiś osobnik prastarej cywilizacji, która posiadła tajniki niesamowitej wiedzy w innej czasoprzestrzeni, postanowił wykonać doświadczenie w swej piwnicy. I manewrując grudką materii w swojej retorcie, doprowadził do obalenia wszelkich parytetów. Dał w ten sposób niechcący, a może nawet i chcący, początek naszemu akurat Wszechświatowi!

My owego mędrca nazywamy Bogiem, bo stworzył nas na obraz i podobieństwo swoje.

REKLAMA

2090281710 views

REKLAMA

REKLAMA

2090282010 views

REKLAMA

REKLAMA

2092078470 views

REKLAMA

2090282293 views

REKLAMA

2090282439 views

REKLAMA

2090282583 views