Zatrzymana przez CBA szefowa polskiej fundacji działającej na Karaibach nie trafi do aresztu ze względu na stan zdrowia – zdecydował w piątek sąd. Zastosował wobec niej poręczenie majątkowe 200 tys. zł i zakaz opuszczania kraju – dowiedziała się w piątek PAP.
Szefowa polskiej fundacji działającej na Karaibach to jedna z pięciu osób zatrzymanych przez CBA, którym Prokuratura Regionalna w Warszawie postawiła zarzuty w prowadzonym przez CBA od blisko dwóch lat śledztwie. Według nieoficjalnych ustaleń PAP chodzi o Katarzynę I., szefową fundacji „Moja Dominikana”.
Wcześniej w piątek sąd orzekł trzymiesięczny areszt dla biznesmena Bogdana K. Wobec trzech pozostałych zatrzymanych osób – prezes spółki księgowej i dwu innych, prokuratura zastosowała wolnościowe środki – poręcznie majątkowe, a wobec jednej z nich dozór policji i zakaz opuszczania kraju – wynika z ustaleń PAP.
Piotr Kaczorek z wydziału komunikacji społecznej CBA informował w czwartek PAP, że wielowątkowe śledztwo Biura dotyczy m.in., tzw. prania pieniędzy na kwotę kilku milionów złotych, które miały przechodzić m.in. przez konta fundacji. Były to m.in. pieniądze z niezasadnych wypłat dla zatrzymanego biznesmena.
W innym wątku śledztwa prezes fundacji podejrzewana jest o powoływanie się na wpływy w Ministerstwie Spraw Zagranicznych. „Zatrzymana pani prezes miała podjąć się – w zamian za pieniądze dla fundacji – uzyskania polskiej wizy dla kilku obywateli jednego z państw z Bliskiego Wschodu” – mówił PAP Kaczorek. Fundacja miała też wystawiać puste faktury VAT na rzecz zatrzymanego biznesmena – uważają śledczy.
Lubelscy agenci CBA przeszukali miejsca pracy, miejsca zamieszkania i inne pomieszczenia należące do zatrzymanych, warszawską siedzibę fundacji, siedziby biur rachunkowych i firm współpracujących.
Rzeczniczka prasowa nadzorującej śledztwo Prokuratury Regionalnej w Warszawie Agnieszka Zabłocka–Konopka powiedziała PAP, że badane były czyny zabronione popełnione w Warszawie od kwietnia 2015 r., do co najmniej 22 marca 2018 r.
Osobom tym zarzuca się też m.in. pranie pieniędzy, wystawienie poświadczających nieprawdę faktur VAT o znacznej wartości oraz wystawiania nierzetelnych faktur.
W ramach śledztwa ustalono, że prania pieniędzy dokonywano poprzez niezasadne wypłaty środków z tytułu umowy na usługi przedstawicielskie zawarte z jednym z podejrzanych – mówiła w czwartek PAP Zabłocka-Konopka.
„Wypłat dokonywano na podstawie faktur VAT, których łączna wartość przekraczała 4 mln zł. Dla ukrycia i transferu środków pieniężnych wykorzystywano między innymi rachunki bankowe fundacji reprezentowanej przez jedną z zatrzymanych kobiet” – mówiła rzeczniczka.
„Sąd potwierdził wszystkie nasze argumenty, ale ze względu na stan zdrowia zdecydował o niestosowaniu aresztu, poręczeniu majątkowym, zakazie opuszczania kraju i dozorze policji” – powiedziała w piątek PAP Zabłocka-Konopka. Według informacji PAP sąd zakazał też kobiecie kontaktowania się i zbliżania się do pozostałych pozostających na wolności osób na 5 metrów.
Za przestępstwa zarzucane podejrzanym grozi kara pozbawienia wolności do lat 10, kara grzywny, przepadek przedmiotów i korzyści pochodzących z przestępstw lub ich równowartość.
W ocenie CBA śledztwo jest rozwojowe i nie można wykluczyć kolejnych zatrzymań, lub rozszerzenia zarzutów w tej sprawie. (PAP)
fot.Moja Dominikana/Facebook