Na „najstraszniejszy” weekend w tym roku przygotowałam specjalną wycieczkę w halloweenowym stylu. Co powiecie na odwiedzenie dziwnych, mrocznych miejsc w różnych zakamarkach Stanów Zjednoczonych? Wybrałam kilka, bo każdy może odwiedzić te, do których ma najbliżej.
- fot. Wycieczka na cmentarz Bachelor’s Grove w Midlothian na pewno dostarczy dreszczyk emocji
Zaczynam od Chicago, bo sama mam niedaleko. Cmentarz The Bachelor Grove w Midlothian posiada zakątek, który był ulubionym miejscem pozbywania się ciał przez chicagowską mafię. Dzięki mrocznej historii jest to dzisiaj ulubione miejsce do uprawiania magii i mrocznych rytuałów. Eksperci od zjawisk paranormalnych mają poważne problemy z udokumentowaniem czegokolwiek, ponieważ filmy i zdjęcia zawsze ulegają zniszczeniu. Możecie tam zajrzeć, jeśli tylko macie odwagę.
Teraz coś dla tych z zachodniego wybrzeża. Nie mam pojęcia czy zwiedzenie Alcatraz wymaga opanowania. Nigdy tam nie byłam. Ale kilka praktycznych rad, dla tych którzy się wybierają: więzienie położone jest na wyspie niedaleko San Francisco. Można się tam dostać łodzią. Dostępne są wieczorne wycieczki statkami, które odpływają z Fisherman Wharf, z doku numer 33. Więzienie Alcatraz jest już dziś tylko atrakcją turystyczną. Niektórzy zwiedzający opowiadają o ciekawych przeżyciach. Niektóre obszary zakładu z niewyjaśnionych przyczyn pozostają chłodniejsze od pozostałych, nawet o 20 stopni Celsjusza. Wszyscy wiemy, że duchy lubią chłód…
Jeśli macie ochotę na inne więzienie z duchami możecie zajrzeć do zakładu karnego w Pensylwanii, w którym odbywał karę Al Capone. Twierdził on, że jest ulubionym celem rezydującego tam ducha. Obecnie miejsce to ma udokumentowaną aktywność zjawisk paranormalnych.
Więzienie jest najczęściej miejscem dla przestępców. Tam nikogo nie dziwią historie z pogranicza światów, ale Biały Dom-siedziba prezydenta? Okazuje się, że White House jest siedzibą zarówno amerykańskiego rządu jak i nadprzyrodzonych istot. Wielu pracowników opowiadało, że widziało i odczuwało obecność Abrahama Lincolna i innych prezydentów. Nie dziwię się wcale, w końcu wpadają od czasu do czasu do siebie…
- fot. Mury słynnego Alcatraz niejedno widziały i słyszały…
Jeśli cofamy się w czasie to możemy zatrzymać się na Wojnie Secesyjnej, która pochłonęła wiele ofiar bratobójczej walki. W St. Francisville w Louisianie znajduje się plantacja Myrtle, właśnie z czasów tej wojny. Ze wszystkich znanych nawiedzonych miejsc w USA, to właśnie tu jest największa ilość duchów. Przerażać może wszystko dookoła: starożytny cmentarz Indian, historyczne morderstwa, okropne samobójstwa i wiele niewinnych ofiar wojny. Jeżeli jeszcze Wam mało dopowiem tylko, w domu na plantacji znajduje się fortepian, który sam gra…
W San Diego w Whaley House w 1853 r. niejaki Yankee Jim miał zostać powieszony za okrutne zabójstwo. Był jednak bardzo wysokim mężczyzną i jego stopy sięgały ziemi. Umierał w strasznych męczarniach na oczach przerażonego tłumu. Od tamtej pory goście odwiedzający Whaley House mają wrażenie, że coś zaciska się im na szyjach. Ciekawe co? Jak myślicie?
Możecie również odwiedzić hotel w Alabamie. Hotel Booth nie należy do najczęściej odwiedzanych. Nieliczni, którzy dadzą się skusić na nocleg, rankiem uciekają gdzie pieprz rośnie. Straszy w nim duch pielęgniarki zamordowanej podczas Wojny Północ –Południe. Jeżeli nie mówicie z południowym akcentem, strzeżcie się! Duch serwuje zastrzyki, w niektórych wypadkach nawet lewatywę. Mam nadzieję, że chociaż w przypadkach uzasadnionych medycznie. Właściciel hotelu reklamuje go tak: „Zdrowy nocleg z duchami! Lewatywa wliczona w cenę”. A ja mówią, nie zawsze to, co gratis, jest nam koniecznie potrzebne.
Mam nadzieję, że miło spędzicie weekend z lewatywą lub bez…
Agnieszka
Copyright ©2010 4NEWSMEDIA. Wszelkie prawa zastrzeżone.
