Taki właśnie poziom przedstawia obejrzany przeze mnie w ostatnią niedzielę film Mariusza Marka Mościckiego „Polak w Chicago”.
Wśród ogromnych możliwości i informacji na temat polskiej grupy etnicznej w Wietrznym Mieście reżyser, idąc po najmniejszej linii oporu, wybrał stereotypy, które już dawno przestały nas określać.
Nasuwa się więc refleksja, że nie pomogą najlepsze szkoły, kiedy uczeń mierny i bez talentu. Jedynym talentem reżysera jest „pajacowanie”, którym popisał się reklamując swoją firmę w trakcie wyświetlania „filmu”. W sumie produkcja amatorska, jakich wiele próbuje się promować na polonijnym rynku.
Nie będę zatem recenzować „dzieła”, bo nie ma o czym pisać. Natomiast autorowi wypowiedzi o góralach naprawdę odradzam wybrania się na Southside.