REKLAMA

REKLAMA

0,00 USD

Brak produktów w koszyku.

Ogłoszenia(773) 763-3343

Film o powstaniu

-

W niedzielę 25 września History Channel wyemitował 40minutowy film dokumentalny o Powstaniu Warszawskim zat.: „Zdrada  Bitwa o Warszawę”. Z noty informacyjnej nadesłanej nam przez realizatorów wynikało, że będzie to opowieść o heroicznej walce ludu stolicy i o obietnicach pomocy, która nigdy nie nadeszła. Znalazły się w tejże nocie stwierdzenia na tyle niepokojące, że aż proszące się o weryfikację.

Oto dowiadujemy się, że „do roku 1944 Rosjanie przeszli na stronę aliantów”, że pomoc była niewystarczająca i albo składająca się z „35letnich karabinów, które nie nadawały się do użytku”, albo dostarczana była „prosto w ręce Niemców” i wreszcie, że po kapitulacji Powstańców „cała ludność miasta została umieszczona w obozach koncentracyjnych”.

Na koniec producent uraczył nas stwierdzeniem, że odbudowa stolicy Polski oraz możliwość „zrozumienia przez Polaków prawdziwej historii Powstania” zostały zainspirowane przez papieża Jana Pawła II i ruch „Solidarności” w latach 80.

Tyle wspomniana nota. Sam film, który dość szczegółowo omawia walki powstańcze, los ludności i antypolskie knowania Roosevelta i Churchilla ze Stalinem w Teheranie, i który jest generalnie pozbawiony wrogich Polakom akcentów, rozczarowuje. Nie wnoszą nic nowego komentarze Zbigniewa Brzezińskiego i Normana Daviesa, a wspomnienia byłych Powstańców wręcz porażają ignorancją (to właśnie z ust jednego z nich padają słowa o umieszczeniu całej ludności miasta w obozach koncentracyjnych, co jest oczywistą nieprawdą) lub niepamięcią (bo jakże inaczej tłumaczyć słowa „Powstańcy poszli sobie do niewoli i zostawili mieszkańców na pastwę losu”?).
Film złożony został prawie w całości z materiałów archiwalnych, przy czym zadziwia beztroska, z jaką realizatorzy potraktowali te materiały.
Oto widzimy grupę żołnierzy niemieckich skradających się, za pojazdem opancerzonym, udekorowaną hitlerowskimi flagami uliczką. Znamy to ujęcie  pochodzi z 1 września 1939 roku i przedstawia atak na Pocztę Polską w Gdańsku.

Oto szturm Pragi w połowie września 1944. Do ataku idą sowieccy żołnierze w długich szynelach, a wita ich okutana w chusty babina (zdjęcie zapewne gdzieś spod Wiatki).

I dla odmiany: szturm Warszawy w styczniu 1945. Tu sowieccy gwardziści walą naprzód w letnich mundurkach…
Rzetelności przekazu słownego mniej można zarzucić, ale warto chyba powiedzieć, że oprócz zrzutów sowieckich i wielkiej wyprawy amerykańskiej w drugiej połowie września latały nad Warszawę alianckie bombowce z południowych Włoch, a ich załogi zapłaciły ogromną daninę krwi. Nie ma mowy o zrzutowych piatach, o „błyskawicach”, czyli stenach własnej, powstańczej produkcji.

Z walk w mieście wymienia się nieudany atak na Okęcie, gehennę Starego Miasta, przejścia kanałami i upadek żoliborza, ale brak wzmianki o Woli, Powiślu czy Czerniakowie, nie mówiąc już o Kampinosie i nieudanej próbie przebicia oddziałów puszczańskich na Starówkę.

Jest mowa o wybuchu czołgupułapki, ale nie słychać o zdobytych przez Powstańców panterach użytych następnie do zdobycia „Gęsiówki”, gdzie  nawiasem mówiąc  wyzwolono kilkuset więzionych tam żydów.
Film dokumentalny tym się różni od fabularnego (czy sfabularyzowanego), że nie ma w nim miejsca na kłamstwa i zapożyczenia. Jeśli nie ma zdjęć ukazujących warszawiaków kryjących się przed bombami w piwnicach, to lepiej nie pokazać nic niż wklejać kadry z brytyjskiej kroniki z roku 1940 (londyńczycy w metrze).

Również wspomnienia uczestników tamtych wydarzeń winny być starannie weryfikowane. „Najpierw zjed liśmy konie  opowiada jeden z nich, a ilustracją są tu zdjęcia z obrony Warszawy w roku 1939  potem psy i koty…” za pomniawszy zapewne o jęczmieniu z browaru Habberbuscha i słynnej zupieplujce. Realizator filmu dokumen talnego musi wiedzieć, że pa mięć ludzka jest zawodna, a przeżyta tragedia pozostawia ślady trwałe, chociaż często wypaczone.

Reasumując: film o Powstaniu i zdradzie aliantów był potrzebny, ale jego realizacja pozostawia wiele do życzenia. Materiałów filmowych z Powstania zachowało się wiele. Dałoby się z nich zrobić dokument o wiele dłuższy i to bez sięgania po zapożyczenia (np. gdy mowa o niemieckich rakietach typu „Nebelwerfer”, przez ludność Warszawy nazywanych „krowami” lub „szafami”, pokazano sowieckie „katiusze” na ulicach Berlina), co byłoby miarą rzetelności, zaś właściwa weryfikacja wspomnień pozwoliłaby uniknąć zafałszowań i śmieszności. Zapewne realizatorzy, mający  bez wątpienia  dobre chęci, nie przyłożyli się zbytnio do pracy i wyszedł kolejny bubel. Bo jak wiadomo piekło jest wybrukowane dobrymi chęciami…
Piotr K. Domaradzki

„Betrayal: the Battle for Warsaw”, CBS dla History Channel,
producent Susan Werbe.

REKLAMA

2091071334 views
Poprzedni artykuł
Następny artykuł

REKLAMA

2091071633 views

REKLAMA

2092868092 views

REKLAMA

2091071914 views

REKLAMA

2091072060 views

REKLAMA

2091072204 views