Jest coś, co sprawia, że co pięć lat stajemy się na kilka dni chopinologami, mimo że często brak nam muzycznego wykształcenia. Zaczynamy słuchać muzyki klasycznej, która na co dzień jest nieobecna w przestrzeni publicznej. Bierzemy udział w dyskusjach o tym, jak zagrać koncert e-moll. Ignorujemy otaczający nas zgiełk i wsłuchujemy się w brzmienie mazurków, polonezów,…