Ponad 20 tysięcy widzów przybyło do Jose Louis Arena w Detroit na mecz liderów Central Division, hokeistów Red Wings z Nashville Predators. Wygrali goście – 2:1.
Decydującego gola w 35. sekundzie dogrywki zdobył Paul Kariya. Pierwszą bramkę dla ekipy z Nashville uzyskał Steve Sullivan, a gola dla gospodarzy strzelił Mathieu Schneider.
Predators po raz drugi w ciągu dwóch dni pokonali rywali z Detroit. W poniedziałek zwyciężyli 3:2 – w powtórzonym meczu z 21 listopada, w którym zasłabł czeski hokeista Jiri Fischer. Po tym incydencie listopadowe spotkanie zostało przerwane, a potem, decyzją NHL, powtórzone. Red Wings i Predators mają po 68 pkt.
Klęski doznali hokeiści Calgary Flames, liderzy Northwest Division. Przegrali w Denver z Colorado Avalanche 4:7. Szczególnie skutecznie gospodarze grali w drugiej tercji, którą wygrali 5:1.
Najskuteczniejszym zawodnikiem gospodarzy – zajmujących w tabeli tej dywizji trzecie miejsce i tracących do Flames cztery punkty – był Joe Sakic, strzelec dwóch bramek. Sakic w swej karierze zdobył już 561 goli i znajduje się na 18. miejsce w klasyfikacji strzelców NHL. We wtorek w tym rankingu wyprzedził Guya Lafleura.
Hokeistom Flames nie pomogła skuteczna gra Chucka Kobasewa, który po raz pierwszy w karierze pokusił się o hat-trick.
Po raz dziesiąty w ostatnich jedenastu meczach New Jersey Devils pokonali rywali – tym razem New York Islanders 4:0.
Czwarty raz w tym sezonie bez straty bramki ukończył mecz bramkarz Devils, Martin Brodeur. Bramkarz reprezentacji Kanady na igrzyska w Turynie, wszystkie te cztery mecze rozegrał właśnie we wspomnianych 11 grach. W swej karierze Brodeur nie stracił bramki w 79 meczach, co plasuje go na siódmym miejscu w rankingu wszech czasów NHL.
Zwycięstwo „Diabłom” zapewniły bramki, które zdobyli Scott Gomez, Jamie Langenbrunner, Brian Gionta i Rosjanin Wiktor Kozłow.