Pięciu amerykańskich żołnierzy zginęło w sobotę w dwóch osobnych atakach rebeliantów w południowym Afganistanie – podali przedstawiciele USA.
- fot. W Afganistanie eskaluje przemoc
Czterej wojskowi to ofiary zamachu bombowego, a piąty – o którym poinformowano kilka godzin później – zginął w innym ataku, również na południu kraju.
W oficjalnym komunikacie NATO nie podano narodowości zabitych ani dokładnego miejsca zamachu i okoliczności; anonimowi przedstawiciele sojuszu potwierdzili jednak agencjom, że wszyscy zabici to Amerykanie.
Tylko w lipcu w Afganistanie zginęło 70 zagranicznych żołnierzy, w tym 53 Amerykanów. Od rozpoczęcia międzynarodowej interwencji pod koniec 2001 roku śmierć poniosło prawie 2000 zagranicznych wojskowych.
Międzynarodowe siły zintensyfikowały operację przeciwko talibom na uznawanym za bastion rebeliantów południu kraju.
Tymczasem w sobotę przedstawiciel talibów poinformował, że afgańscy rebelianci uprowadzili dwóch amerykańskich żołnierzy na południe od Kabulu.
Kierowane przez NATO siły ISAF w Afganistanie nie skomentowały tego doniesienia.
Korespondent agencji Reuters w prowincji Logar, gdzie doszło do porwania, słyszał w lokalnym radiu oświadczenie amerykańskie, w którym oferowano 20 tysięcy dolarów nagrody za informację, która pomogłaby w bezpiecznym uwolnieniu żołnierzy.
(AP,PAP)
Copyright ©2010 4NEWSMEDIA. Wszelkie prawa zastrzeżone.
