REKLAMA

REKLAMA

0,00 USD

Brak produktów w koszyku.

Ogłoszenia(773) 763-3343

Strona głównaChicagoKontrowersyjny budżet szkolnictwa. Osłabnie kontrola burmistrza nad oświatą?

Kontrowersyjny budżet szkolnictwa. Osłabnie kontrola burmistrza nad oświatą?

-

Forrest Claypool fot.Tannen Maury/EPA
Forrest Claypool fot.Tannen Maury/EPA

Nowy budżet szkolnictwa chicagowskiego przewiduje podwyżkę podatków od nieruchomości i zwolnienia nauczycieli, a na dodatek gospodaruje funduszami, których jeszcze nie ma i w ogóle może nigdy nie otrzyma. Związek zawodowy nauczycieli krytykuje budżet, grozi strajkiem i popiera odebranie burmistrzowi przywileju mianowania rady szkolnej.

W nowym planie finansowym szkolnictwa chicagowskiego (Chicago public Schools, CPS) nie ma już deficytu na ponad miliard dol., ponieważ został zrównoważony m.in. przy pomocy dochodów z podwyżek podatku od nieruchomości (na ogólną kwotę 225 mln dol. ) i redukcji ponad 470 etatów nauczycielskich. W budżecie figurują też pożyczki oraz fundusze z kasy stanu, których być może CPS nigdy nie uzyska, ponieważ stan – podobnie jak oświata – jest w bardzo złej sytuacji finansowej. Jak wiadomo Illinois już ponad miesiąc nie ma budżetu, z powodu przepychanki politycznej między demokratycznymi parlamentarzystami a republikańskim gubernatorem Bruce’m Raunerem.

REKLAMA

Związek zawodowy nauczycieli chicagowskich (Chicago Teachers Union, CTU) odniósł się krytycznie do planu finansowego CPS. Szefowa CTU, Karen Lewis uważa za nieodpowiedzialne gospodarowanie funduszami, których CPS nie ma i może nigdy nie będzie miało. Lewis potępiła zwolnienie 479 nauczycieli, które spowoduje wzrost liczby uczniów w klasach oraz spadek poziomu nauczania. Ponownie zagroziła strajkiem nauczycieli. W najbliższy czwartek CTU ma się spotkać z przedstawicielami CPS, by wznowić przerwane negocjacje w sprawie kontraktu nauczycieli. Dotychczas punktem spornym było głównie zwiększenie udziału nauczycieli w składkach emerytalnych, teraz – będą to również zwolnienia z pracy.

Dodatkowo w swym wystąpieniu szefowa związku pedagogów pochwaliła inicjatywę grupy parlamentarzystów stanowych, którzy proponują ustawę, na mocy której członkowie chicagowskiej rady szkolnej nie byliby jak dotąd mianowani przez burmistrza, ale wybierani w elekcji – zgodnie z zasadami demokracji. Zdaniem Lewis, obecna rada, kontrolowana przez burmistrza Rahma Emanuela podejmuje decyzje niekorzystne dla systemu edukacji i uczniów.

Głównym wnioskodawcą ustawy o wybieralnej radzie szkolnej w Chicago jest poseł polskiego pochodzenia Robert Martwick, który reprezentuje 19. okręg, obejmujący północno-zachodnie rejony Chicago i sąsiadujące z nimi przedmieścia.

Jak powiedział naszej gazecie Martwick, projekt ustawodawczy ma już ponad czterdziestu współsponsorów, co wróży mu powodzenie. Wprawdzie gubernator Bruce Rauner sprzeciwia się wybieralnej radzie szkolnej i mógłby odrzucić ustawę, to przy dużym poparciu w obu izbach parlamentu stanowego można obalić gubernatorskie weto. – W tym celu w Izbie Reprezentantów legislacja musiałaby zostać zatwierdzona większością 71 głosów, a w Senacie – 39 – poinformował poseł. Jego zdaniem, członkowie wybrani przez społeczeństwo muszą rozliczyć się przed nim ze swych dokonań, dlatego będą mieli większe poczucie odpowiedzialności podczas podejmowania każdej decyzji.

Zmianie sposobu selekcji członków rady szkolnej sprzeciwia się również burmistrz Emanuel i nowy, mianowany przez niego, szef chicagowskiej oświaty Forrest Claypool. Uważa on, że społeczeństwo ma wystarczający udział w zarządzaniu systemem oświaty za pośrednictwem lokalnych rad, które funkcjonują przy każdej szkole.

(ao)

REKLAMA

2091038081 views

REKLAMA

2091038380 views

REKLAMA

2092834839 views

REKLAMA

2091038661 views

REKLAMA

2091038807 views

REKLAMA

2091038951 views