Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama
piątek, 22 listopada 2024 11:43
Reklama KD Market

Wewnętrzna wojna Republikanów

Wewnętrzna wojna Republikanów
Od lewej: Bennie Thompson, Liz Cheney i Adam Kinzinger podczas obrad komisji badającej wydarzenia z 6 stycznia 2021 roku fot. JIM LO SCALZO/EPA-EFE/Shutterstock

Krajowy Komitet Partii Republikańskiej (RNC – Republican National Committee) ma być ciałem, które jednoczy polityków ugrupowania wokół wspólnych idei, pomysłów i planów. Ostatnia decyzja o udzieleniu nagany dwójce kongresmenów zasiadających w komisji badającej wydarzenia z 6 stycznia 2021 roku wywołała jednak ostry spór wewnętrzny. Jego oś przebiega pomiędzy izbami Kongresu; o ile Republikanie zasiadający w Izbie Reprezentantów byli za udzieleniem reprymendy swoim kolegom, o tyle już senatorzy GOP w większości uznają, że był to zupełnie niepotrzebny ruch.

Adam Kinzinger z Ilinois i Liz Cheney z Wyoming to dwójka kongresmenów, którzy od dłuższego czasu otwarcie stoją w sporze z byłym prezydentem Donaldem Trumpem. W obu procesach impeachmentu głosowali za postawieniem mu zarzutów, później zgodzili się zasiąść w komisji, która bada okoliczności szturmu na Kapitol w dniu przeliczenia głosów elektorskich w wyborach prezydenckich. To właśnie stało się największym punktem podziału wśród polityków Partii Republikańskiej. Kinzinger i Cheney znaleźli się wśród członków komisji po tym, jak republikanie odmówili pracy i współpracy z tym gremium, tłumacząc, że jest ona środkiem do walki politycznej zastosowanym przez polityków Partii Demokratycznej. Udzielenie nagrany oznacza, że partia ma wstrzymać wspieranie wymienionych polityków, włącznie z zatrzymaniem funduszy na kampanię wyborczą. Adam Kinzinger już wcześniej zdecydował, że w nadchodzących wyborach nie będzie ubiegał się o reelekcję. Liz Cheney w swoim okręgu wyborczym w Wyoming będzie miała rywalkę w prawyborach partyjnych. Będzie nią Harriet Hageman, kandydatka wspierana przez Donalda Trumpa.

RNC tłumaczy, że decyzja o udzieleniu nagany politykom swojego ugrupowania dotyczy ich uczestnictwa w „prześladowaniu obywateli zaangażowanych w rozwiązanie sporu politycznego”. Chodzi o zatrzymanych przez FBI uczestników szturmu, którym postawiono zarzuty kryminalne. Ten sposób uzasadnienia nie spodobał się partyjnemu kierownictwu ugrupowania w Senacie. Mitch McConnell ostro i dobitnie sprzeciwił się stanowisku reprezentowanemu przez Komitet Krajowy Partii Republikańskiej. „Byliśmy tam” – mówi o wydarzeniach z 6 stycznia, 2021 roku. „Widzieliśmy, co się wydarzyło. To była próba brutalnego powstania, którego celem było powstrzymanie pokojowego przekazania władzy”. 

Inni republikańscy senatorzy także uważają, że nagana udzielona Kinzingerowi i Cheney to zdecydowane nadużycie. Lindsey Graham dzwonił do przewodniczącej RNC, Ronny McDaniel, próbując wpłynąć na zmianę decyzji. Mitt Romney, który prywatnie jest wujkiem McDaniel, także podjął się próby mediacji – bezskutecznie. „To niewłaściwa, zła decyzja” – powiedział w jednym z wywiadów Romney. „Nie można ataku na demokrację nazywać politycznym sporem”. Senator Graham zaznaczył, że partia „zmierza w złym kierunku”, koncentrując się na wewnętrznych walkach frakcyjnych zamiast na zbliżających się wyborach do Kongresu.

Zbliżające się wybory połówkowe mogą okazać się prawdziwym testem dla Partii Republikańskiej. Politolodzy, którzy do tej pory byli niemal pewni wygranej republikanów i tym samym przejęcia przez nich kontroli nad obiema izbami Kongresu, zastanawiają się, czy walka twardych zwolenników byłego prezydenta Donalda Trumpa z bardziej skierowanymi ku środkowi sceny politycznej senatorami GOP nie doprowadzi do klęsk polityczneji. Podkreślają, że zamiast skupić się na błędach obecnej administracji, obecnie tematem, który jest najczęściej dyskutowanym, jest stosunek do wydarzeń z 6 stycznia 2021 roku – a przecież szturm na Kapitol zwolenników Trumpa został bardzo negatywnie oceniony przez większość wyborców.

Ponadto to właśnie Krajowy Komitet Partii Republikańskiej ma być ciałem, które opracuje strategię do wyborczego zwycięstwa, a opowiadając się zdecydowanie po stronie byłego prezydenta, dodatkowo odpycha bardziej umiarkowanych zwolenników republikanów. W listopadzie Partię Republikańską czeka prawdziwy test, który wskaże, czy karty w partii rozdaje były prezydent, czy nastąpił moment przesilenia i możliwy będzie powrót do „czasów sprzed Trumpa”.

Daniel Bociąga[email protected][email protected]

Więcej o autorze / autorach:
Podziel się
Oceń

Reklama