Donald Trump nieoczekiwanie wcześniej zakończył wywiad, którego udzielał publicznej stacji radiowej NPR. Stało się tak, gdy wdał się w dyskusję z dziennikarzem na temat uczciwości wyborów w 2020 roku.
Stacja NPR podała, że starania o wywiad z 45. prezydentem USA podjęła przed sześcioma laty, a dziennikarz Steve Inskeep jeszcze dzień przed jego przeprowadzeniem nie ukrywał na Twitterze zdziwienia, że w końcu otrzymał odpowiedź pozytywną.Rozmowa była zaplanowana na 15 minut, ale przed upływem czasu stawała się coraz bardziej napięta. Poszło o zarzuty byłego prezydenta, który najpierw wyrażał zdumienie, że 80 mln obywateli mogło zagłosować na jego rywala, zwycięzcę wyborów – Demokratę Joe Bidena. Następnie przekonywał, że na Bidena w niektórych okręgach oddano więcej głosów, niż było wyborców.
Dziennikarz kwestionował te dane i powoływał się na opracowania stanowych komisji wyborczych, w wielu okręgach zarządzanych przez urzędników Partii Republikańskiej. Przypominał, że sądy oddalały pozwy, a Sąd Najwyższy USA odmówił zajęcia się skargami, uznając, że nie mają one podstaw.Były prezydent krytykował polityków swojej partii, którzy uznali wyborcze zwycięstwo Joe Bidena. „Tylko jeśli wyjaśnimy fałszerstwa z 2020 roku, będziemy mieć uczciwe wybory w 2022” – powiedział. Zasugerował, że nie udzieli poparcia tym politykom swojej partii, którzy nie będą wspierać go w tych wysiłkach.Trump nie chciał odpowiedzieć na pytanie o swoją rolę w wydarzeniach z 6 stycznia ubiegłego roku. W dziewiątej minucie rozmowy podziękował prowadzącemu i… rozłączył się.
Daniel Bociąga[email protected][email protected]