Kostnice stanu Kentucky, który najbardziej ucierpiał po uderzeniu tornada, nie są w stanie pomieścić wszystkich jego ofiar, a jest ich tam, według gubernatora, co najmniej 80. Pewne miasteczka zniknęły z powierzchni ziemi.
"Jednym z naszych wyzwań jest to, że podczas gdy tracimy tak wielu ludzi, większość naszych kostnic nie jest wystarczająco duża, więc przyjeżdżają koronerzy z całego stanu. (…) Nie ma wystarczająco dużego obiektywu, aby pokazać wam rozmiar zniszczeń w powiecie Graves czy w Kentucky" - przekonywał gubernator Andy Beshear.
W programie CNN "State of the Union" nawiązywał do miasteczek, które w ogóle zniknęły. "Nie ma rodzinnego miasta mojego taty, Paxton. Trudno to opisać" – akcentował.
Jego zdaniem w samym Kentucky liczba ofiar śmiertelnych wynosi co najmniej 80, a może przekroczyć 100. Przyznał, że wśród zmarłych są 3-latek i 5-latek.
"Wiem, że straciliśmy wiele dzieci. To tornado nie dyskryminowało. Ucierpieć mógł każdy, kto znalazł się na jego drodze, nawet jeśli starał się zabezpieczyć. Nie widzieliśmy nic takiego wcześniej" – powiedział gubernator w niedzielnym w programie CBS "Face the Nation".
Do ofiar żywiołu w Kentucky należy sędzia Brian Crick. "Jest to wstrząsająca strata dla jego rodziny, społeczności i systemu sądowego. Modlimy się za jego rodzinę" – pisał na Facebooku szef Sądu Najwyższego Kentucky John D. Minton Jr.
Gubernator był w niedzielę gościem wielu stacji telewizyjnych. Ocenił, że weekendowe tornado było najbardziej śmiercionośnym w historii stanu. 18 hrabstw, wyliczył, zgłosiło szkody. Mówił o szpitalach w całym stanie koordynujących pomoc i wspierających ciężko dotknięte obszary. Wskazywał na zdewastowane na przestrzeni kilkunastu przecznic dzielnice.
W programie NBC "Meet the Press" Beshear przewidywał wyzwania łączące się z przerwami w dostawach prądu i zimowymi warunkami pogodowymi.
Według firmy PowerOutage.US, w niedzielę o 1:30 pm lokalnego czasu 53 553 ludzi było w Kentucky pozbawionych dostaw energii elektrycznej.
Jak twierdził gubernator pomimo dużych wysiłków, związanych z akcją ratunkową, szkody są bardzo poważne i ich usunięcie zajmie trochę czasu.
Na temat spustoszeń będących pokłosiem tornad wypowiadali się też inni ustawodawcy z Kentucky. Wskazywali zwłaszcza na konieczność jak najszybszego zapewnienia mieszkań dla tych, którzy je utracili w żywiole.
W tragedii dobrą wiadomością może być fakt, że wbrew informacji Besheara, oceniającego w sobotę liczbę osób uratowanych w fabryce świec, Consumer Products, w Mayfield na jedynie 40 z 110-osobowej załogi, firma sprostowała w niedzielę te dane. Według AP potwierdzono śmierć ośmiu osób, a ośmiu pracowników jest zaginionych. 90 innych zostało zlokalizowanych.
Z doniesień Centrum Prognozowania Burz (SPC) wynika, że w ciągu weekendu przez osiem stanów przetoczyło się co najmniej 50 tornad. Wyszczególniono Arkansas, Illinois, Indianę, Kentucky, Missisipi, Missouri, Ohio i Tennessee. Łączną liczbę ofiar śmiertelnych szacowano wstępnie na ponad 100.
CNN, powołując się na przedstawiciela Amazona, podała, że w piątek na 11 minut przed atakiem tornada w magazynie w Edwardsville w Illinois rozległ się ostrzegawczy dźwięk syreny.
"Kierownicy mówili ludziom przez głośniki, aby udali się do strefy schronów. (…) Próbowano doprowadzić wszystkich do bezpiecznego miejsca" – powiedziała rzeczniczka Amazona Kelly Nantel w programie związanej z CNN stacji KSDK dodając, że pracownicy schronili się w dwóch bezpiecznych miejscach. Jej firma ma przeznaczyć lokalnej społeczności milion dolarów na prace związane z odbudową.
Matka 29-letniego weterana marynarki wojennej USA Claytona Cope'a, pracującego w magazynie, potwierdziła w rozmowie z CNN, że był on jednym z tych, który tam zginął.
Gubernator Arkansas Asa Hutchinson nazwał "cudem" fakt, że tylko jedna osoba zginęła po tym, jak tornado zdewastowało dom opieki w Monette. "Syrena, która zabrzmiał 20 minut przed uderzeniem burzy, pozwoliła personelowi w domach opieki przenieść mieszkańców do bezpiecznych pomieszczeń" – tłumaczył.
Wizytę do regionu w celu zbadania szkód zapowiedział prezydent USA Joe Biden. Mówił, że wyruszy tam wtedy, kiedy tylko okoliczności na to pozwolą, ale nie chce przeszkadzać. "Kiedy pojawia się prezydent, pojawia się z ogromna liczba personelu, ogromna liczba pojazdów (…) możemy niechcący wejść (ratownikom) w drogę” – tłumaczył zapewniając, że współpracuje z gubernatorem Kentucky i innymi.
W opinii cytowanej przez CNN szefowej Federalnej Agencji Zarządzania Kryzysowego (FEMA) Deanne Criswell takie zjawiska pogodowe, jak w weekend, są "nową normą" w erze zmian klimatycznych. Twierdziła, że jej agencja jest przygotowana do wzmocnienia reakcji w obliczu coraz bardziej trudnych warunków pogodowych.
Z Nowego Jorku Andrzej Dobrowolski (PAP)