W centrum Nowego Jorku, przed siedzibą telewizji Fox News, spłonęła w nocy z wtorku na środę udekorowana świątecznie choinka. Policja aresztowała podejrzanego. Motywy czynu podpalacza, którym okazał się bezdomny, nie są jeszcze znane.
Ponad 50-stopowa (15-metrowa) sztuczna choinka stanęła w ogniu przy 6. Alei na Manhattanie kwadrans po północy. Płomienie szybko rozprzestrzeniły się na sąsiednie mniejsze, także przyozdobione drzewka.
Według lokalnej stacji WABC powołującej się na policję, 49-letni domniemany sprawca Craig Tamanaha wspiął się na metalową nadbudowę, podpalił przyniesione ze sobą papiery i rzucił je na sztuczne drzewko. Nie uciekł stamtąd, lecz obserwował jak choinka płonie.
„Został zauważony przez ochronę budynku, która wskazała go policjantom znajdującym się w pobliskim Rockefeller Center. (…) Jest bezdomny, a ostatnim jego znanym adresem był Brooklyn. Znaleziono przy nim zapalniczkę” – podała WABC.
Jak wyjaśniła stacja, Tamanaha został oskarżony m.in. o lekkomyślne narażanie innych na niebezpieczeństwo, podpalenie, zakłócanie spokoju publicznego i wtargnięcie na teren prywatny.
Mężczyzna był wcześniej w Nowym Jorku trzykrotnie aresztowany za posiadanie narkotyków i publiczną intoksykację. Motywy podpalenia nie są jasne. Detektywi sprawdzają, czy w grę nie wchodzi choroba psychiczna. Zdaniem funkcjonariuszy podejrzany działał sam.
"Jest to znana nam osoba. Na początku tego roku dostał kilka wezwań, ale nie pojawił się w sądzie. (…) Ma na swoim koncie również kilka aresztowań poza stanem" – informował cytowany przez WABC komisarz policji nowojorskiej Dermot Shea.
Z Nowego Jorku Andrzej Dobrowolski (PAP)