Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
niedziela, 29 września 2024 16:34
Reklama KD Market
Reklama

Pielgrzymi i purytanie

W powszechnym przekonaniu angielscy pielgrzymi, będący pierwszymi stałymi osadnikami z Europy i twórcami pierwszych kolonii w Ameryce – które z czasem stały się zalążkiem nowego kraju – przepłynęli Atlantyk głównie w poszukiwaniu wolności religijnej. Opuścili więc Anglię w 1620 roku, aby na pokładzie Mayflower ruszyć na podbój Nowego Świata. Jednak na ile przekonanie to pokrywa się z ustaleniami historyków?

Spokój i wolność

Przełom XVI i XVII wieku w Anglii to czasy kontynuacji przemian w Kościele, zapoczątkowanych przez króla Henryka VIII. Za panowania jego córki, królowej Elżbiety I, angielski parlament wprowadził szereg reform w Kościele anglikańskim. Jednak część wiernych uważała, że zmiany nie były wystarczająco głębokie. Wierzyli, że ich Kościół jest skorumpowany i niezdolny do głębokich zmian. Ich zdaniem liturgia była wciąż zbyt katolicka, biskupi żyli jak książęta, a sądy kościelne były skorumpowane.

Wśród zwolenników głębokich reform wyłoniły się dwie główne grupy, które miały różne spojrzenie na to, co należy w tej sytuacji zrobić. Jedna z nich uważała, że jedynym wyjściem jest opuszczenie Kościoła i utworzenie nowego. Jednak w przeciwieństwie do separatystów druga frakcja nie zamierzała odchodzić z istniejącego Kościoła uważając, że można go zreformować od środka.

Separatyści uważani byli za buntowników. Ponieważ zwierzchnikiem Kościoła anglikańskiego był król, odmowa poddania się władzy religijnej oznaczała w konsekwencji również bunt przeciwko władzy świeckiej. Prześladowani, zdecydowali się więc na opuszczenie kraju. W 1609 roku wyjechali do Holandii, znajdując schronienie w Leiden, gdzie mogli swobodnie wyznawać swoją religię. Jak twierdził jeden z pielgrzymów, Edward Winslow, cieszyli się tam „wielkim spokojem i wolnością”.

Niedole emigracji

Jednak po przepracowaniu ponad dekady w Leiden, grupa uciekinierów ciągle posiadała niewiele poza wolnością religijną. Żyli w ubóstwie, pracując długie godziny w tkalniach w zamian za bardzo niskie wynagrodzenie. Niestety sytuacja ekonomiczna angielskich imigrantów jeszcze bardziej pogorszyła się wskutek załamania rynku wełny i rozpoczęcia w maju 1618 roku wojny trzydziestoletniej.

Społeczność separatystów z roku na rok kurczyła się coraz bardziej. Jednak, ze względu na ich trudną sytuację, niełatwo im było przekonać swoich współwyznawców na Wyspach, by dołączyli do nich w Holandii. „Niektórzy woleli i wybierali więzienie w Anglii niż wolność w Holandii” – wspominał przywódca pielgrzymów, William Bradford. Zaczęli więc zastanawiać się, jak polepszyć swój byt. Jedną z możliwości poprawienia bardzo trudnej sytuacji ekonomicznej była podróż za ocean.

Na decyzję o wyjeździe wpłynęła również obawa o to, że ich wychowujące się w Holandii dzieci z czasem utracą swoją tożsamość kulturową. „Pielgrzymi chcieli, aby ich potomkowie byli obywatelami angielskimi, a nie holenderskimi” – twierdzi Simon Targett, współautor książki New World, Inc: The Making of America by England’s Merchant Adventurers. Pomimo że od ponad dziesięciu lat cieszyli się wolnością religijną w tolerancyjnym społeczeństwie holenderskim, podjęli decyzję o emigracji.

Wyprawa za ocean

Separatyści nie mogli wrócić do Anglii. Uznali więc, że jedynym sposobem, aby poprawić swój los i jednocześnie żyć jako prawdziwi angielscy chrześcijanie, jest jeszcze większa separacja i założenie własnej kolonii w Nowym Świecie. Wierzyli ponadto, że w Nowym Świecie będą mieli możliwość ewangelizowania rdzennych Amerykanów. Jak pisał ich lider, William Bradford, chcieli podjąć się „propagowania i rozwijania ewangelii królestwa Chrystusa w tych odległych częściach świata”.

Nie wszyscy separatyści mogli odbyć podróż przez Atlantyk, w tym ich duchowy przywódca, wielebny John Robinson. W książce Of Plymouth Plantation, William Bradford pisał po latach o okraszonym łzami pożegnaniu w dokach w Delfshaven. Stamtąd mieli odpłynąć do Londynu, by przesiąść się na pokład Mayflower. „Tak więc opuścili to dobre i przyjemne miasto, które było ich miejscem ucieczki przez blisko dwanaście lat; ale wiedzieli, że są pielgrzymami i nie przejmowali się tym zbytnio, ale wznieśli oczy ku niebu, ich najdroższemu krajowi, i uspokoili swoje dusze”.

Około 100 osób wyruszyło na pokładzie Mayflower na poszukiwanie lepszego życia za oceanem. Byli biedni, ale przyzwyczajeni do ciężkiej pracy i zdeterminowani, aby odtworzyć na kontynencie amerykańskim idealny Kościół i utrzymać swoją tożsamość kulturową. Od 1800 roku ci biedni imigranci ekonomiczni nazywani byli pielgrzymami. Z czasem zostali uznani za założycieli nowego kraju.

Purytanie

Podobnie jak separatyści, purytanie byli angielskimi protestantami, którzy uważali, że reformy Kościoła w Anglii nie poszły wystarczająco daleko. Jednak nie zamierzali Kościoła opuszczać, nie musieli więc uciekać przed prześladowaniami religijnymi. Decydując się na emigrację, kierowali się przede wszystkim chęcią zarobku. Jako przedstawiciele klasy średniej i wyższej w podróży za ocean upatrywali głównie możliwości wzbogacenia się. I, nieco paradoksalnie, purytanie wierzyli również, że będąc z dala od Anglii, będą w stanie stworzyć idealny angielski Kościół.

Przybyli na kontynent amerykański 10 lat po Pielgrzymach, w 1630 roku. Mieli siedemnaście statków, na których przypłynęło ponad 1000 pasażerów, ładownie pełne towarów i sporo pieniędzy na rozpoczęcie nowego życia. Zaledwie 10 lat później kolonia Massachusetts Bay, którą założyli, liczyła ponad dwadzieścia tysięcy mieszkańców. Tymczasem skromne Plymouth, założone przez Pielgrzymów, miało tylko 2600 mieszkańców i zostało wchłonięte przez inne osady zaledwie dwie dekady później. W ciągu 10 lat purytanie zasiedlili większość Massachusetts, Connecticut i obszary Long Island.

Z czasem zatarły się w świadomości Amerykanów istotne różnice pomiędzy pielgrzymami a purytanami, podobnie jak prawdziwy powód przybycia angielskich imigrantów na kontynent amerykański. Kultura masowa przez lata utrwalała wizerunek twórców pierwszych kolonii w Ameryce jako ludzi szukających wolności religijnej, podczas gdy pasażerowie Mayflower uciekali w gruncie rzeczy głównie przed biedą i wyzyskiem. Wizerunek ten przyczynił się do rozpowszechnienia przekonania, że to poszukiwanie wolności religijnej jest – podobnie jak pierwsze Święto Dziękczynienia – kluczowym elementem w historii powstania Ameryki.

Maggie Sawicka


Podziel się
Oceń

Reklama
Reklama
Reklama