"Wraz z polskimi przyjaciółmi powołaliśmy grupę roboczą składającą się z renomowanych, znanych historyków z obu stron, koordynowaną przez ministerstwa kultury. Ukraińska i polska część tej grupy przekazały sobie nawzajem listy miejsc pamięci, których upamiętnieniem zainteresowane są obie strony" – powiedział Sybiha w opublikowanym w środę wywiadzie dla portalu Europejska Prawda.
"W programie (naszych działań) pozostaje również renowacja (ukraińskiego) pomnika na górze Monastyr (w Polsce)" – podkreślił.
Sybiha wyjaśnił, że wszystkie sprawy związane z historią rozwiązywane są stopniowo. "Nasze podejście jest takie, że domagamy się uhonorowania i godnego poszanowania ukraińskiej pamięci również w Polsce. Teraz poczekajmy na decyzje strony polskiej" – oznajmił.
Szef MSZ Ukrainy pytany był o wykorzystywanie tematyki ukraińskiej jako instrumentu w wewnętrznych sporach w Polsce. "Reagujemy na to, gdy w Polsce pewne siły wykorzystują kwestię ukraińską z koniunkturalnych przyczyn politycznych. Ale uważam, że to właśnie z Polską, z naszym najbliższym sojusznikiem i przyjacielem, robimy krok ku temu, by usunąć te problemy" – zaznaczył.
"W demokracji niemożliwe jest zmuszenie polityka do zaprzestania wygłaszania pewnych oświadczeń. Ale możemy zminimalizować (liczbę takich przypadków). Musimy pozbawić takie wypowiedzi ich treści, uczynić je pustymi. Aby to zrobić, Ukraina i Polska muszą spotkać się w połowie drogi w kwestiach, które są bolesne dla społeczeństwa, ale muszą zostać rozwiązane. I jesteśmy (tutaj) na dobrej drodze" – ocenił.
Mówiąc o przyszłym członkostwie jego kraju w UE, minister podkreślił, że Warszawa jest jednym z największych zwolenników akcesji Kijowa do Wspólnoty.
"Polska zdaje sobie sprawę z tego, że Ukraina będzie w UE. Jest jednym z największych lobbystów i orędowników członkostwa Ukrainy zarówno w UE, jak i NATO. Istnieje w tym względzie publiczna retoryka, są też realne działania" - zaznaczył Sybiha.
Minister odniósł się do środowej wizyty prezydenta Wołodymyra Zełenskiego w Warszawie. "Prezydent Zełenski jedzie do kraju (wywiad opublikowano w dniu wizyty - PAP), który przewodzi pracom (Rady) UE. A propos, uważamy, że 2025 r. będzie w Unii Europejskiej rokiem Ukrainy. Mamy, jedną po drugiej, prezydencje przyjaciół Ukrainy - Polski i Danii. Musimy wykorzystać tę szansę" – oświadczył.
Dopytywany o zapowiedzi blokowania granicy polsko-ukraińskiej w kontekście oczekiwanego przystąpienia Ukrainy do UE, Sybiha zapewnił - odwołując się do historii negocjacji członkowskich - że takie problemy można skutecznie przezwyciężyć.
"Wystarczy spojrzeć na wzrost dwustronnej wymiany handlowej (dla Ukrainy Polska jest partnerem importowym nr 2, po Chinach i partnerem eksportowym nr 1 w 2024 r. – Europejska Prawda). To prawdziwy wyznacznik wzajemnego zainteresowania" – zauważył.
"A ja mam nadzieję, że w końcu sfinalizujemy umowę o wspólnej lub skoordynowanej kontroli na naszych przejściach granicznych (jesteśmy bardzo blisko tego) i rozpoczniemy rozbudowę infrastruktury granicznej, która jest wąskim gardłem naszej wymiany handlowej" – oświadczył ukraiński minister spraw zagranicznych.
Wywiad Sybihy dla Europejskiej Prawdy był szeroką rozmową na temat priorytetów i wyzwań ukraińskiej polityki zagranicznej. Minister oświadczył w nim m.in., że Kijów traktuje nadchodzącą prezydenturę Donalda Trumpa w USA jako "dodatkowe możliwości i dodatkową szansę".
"Wydaje mi się, że ze strony Stanów Zjednoczonych można będzie oczekiwać większego zdecydowania. Dla nas ważne jest, by w USA istniała świadomość, że bezpieczeństwo Ukrainy jest nieodłącznym elementem bezpieczeństwa transatlantyckiego - że jesteśmy połączeni wspólnymi interesami" – oświadczył.
Minister odrzucił możliwość uczestniczenia przedstawicieli Rosji i jej przywódcy, Władimira Putina w ewentualnych rozmowach na temat pokoju w jego kraju. Przypomniał, że takich negocjacji zabrania - w związku z wojną wszczętą przez Rosję - decyzja ukraińskiej Rady Bezpieczeństwa Narodowego i Obrony.
"Obecnie nie jest to brane pod uwagę. Poczekajmy do nawiązania oficjalnych kontaktów z USA i wtedy będziemy omawiali dalsze kroki" – oznajmił Sybiha.
Z Kijowa Jarosław Junko (PAP)