Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
wtorek, 1 października 2024 23:30
Reklama KD Market
Reklama

Lekcja Jana Karskiego

Lekcja Jana Karskiego
David Strathairn (piąty od prawej) w towarzystwie członków wydziału na stan Illinois Kongresu Polonii Amerykańskiej
fot. Archiwum Aliny Mikołajczyk

Pytanie „Co możemy zrobić?” Jana Karskiego, polskiego emisariusza, który ryzykował życiem, by przekazać rządom alianckim wstrząsający raport o Holokauście, stanowiło sedno sztuki „Remember This: The Lesson of Jan Karski” wystawionej na scenie Chicago Shakespeare Theatre. Jej fragmenty zaprezentowane przez nominowanego do Oskara Davida Strathairna były tłem do dyskusji panelowej w Illinois Holocaust Museum w Skokie. 

W poniedziałkowym wydarzeniu, które zaistniało dzięki pomocy wydziału na stan Illinois Kongresu Polonii Amerykańskiej, Konsulatu Generalnego RP w Chicago i Muzeum Polskiego w Ameryce, wzięła udział liczna reprezentacja chicagowskich organizacji polonijnych.

Można było także zakupić specjalny egzemplarz tomu pod tym samym tytułem, zawierający opublikowaną sztukę oraz eseje czołowych dyplomatów, artystów i myślicieli, m.in. Madeleine Albright, Samanthy Power i Azara Nafisi.

Paneliści, wśród których byli Derek Goldman, reżyser sztuki oraz współautor Clark Young, zastanawiali się, w jaki sposób przedstawienie pamięci i świadectwa może przypomnieć pomijane lub zapomniane historie.

Z kolei zdobywca nagrody Emmy Strathairn, znany z takich produkcji jak Good Night and Good Luck, Nomadland oraz Lincoln, który wcielił się w postać Karskiego, trzykrotnie wchodził na scenę, by zadać główne pytanie: Co możemy zrobić w obliczu cierpienia i niesprawiedliwości? W obliczu bezczynności i obojętności? Odtwarza historię kuriera polskiego podziemia w czasie II wojny światowej, który dwukrotnie przedostał się do getta warszawskiego, a następnie, w przebraniu ukraińskiego strażnika pomocniczej formacji SS, wszedł na teren obozu w Izbicy, z którego Niemcy transportowali Żydów na śmierć do centrum zagłady znanego jako Bełżec.

Z tą wiedzą udał się Karski najpierw do Londynu, gdzie opowiedział o tym, co zobaczył brytyjskiemu ministrowi spraw zagranicznych Anthony’emu Edenowi, a następnie do Stanów Zjednoczonych, gdzie spotkał się z sędzią Sądu Najwyższego Felixem Frankfurterem, a później w Białym Domu z prezydentem Franklinem Delano Rooseveltem. Nikt z nich mu nie uwierzył. Stanął w obliczu zaprzeczenia i obojętności. Roosevelt, który miał moc powstrzymania fali barbarzyństwa w Europie, nie chciał zgłębić jej skali. W pewnym momencie przerwał raport polskiego emisariusza na temat Holokaustu i deklarując, że policzy się z Niemcami po wojnie, zapytał, czy Polska jest krajem rolniczym i czy przypadkiem nie potrzebuje… koni. Jeszcze bardziej wstrząsająca była rozmowa z Frankfurterem, Żydem bardzo blisko związanym z Rooseveltem. Nie uważał on, że Karski kłamie, ale nie wierzył mu, bo nie mieściło mu się w głowie, że ​​ktokolwiek mógłby traktować innych ludzi w sposób tak okrutny.

Strathairn w pełni uosabia frustrację polskiego emisariusza, gdy starał się przekonać do działania tych, którzy mogli zrobić coś z ludobójstwem. Przez resztę życia Karski uważał swoją misję za porażkę, nawet wtedy, gdy przywódcy narodów, które go ignorowały, ogłosili go bohaterem.

W tak symbolicznym miejscu, jakim jest Muzeum Holokaustu, próbowano w poniedziałkowy wieczór odpowiedzieć też na pytanie, co każdy z nas może zrobić teraz, w świecie pełnym dramatów, cierpień i prześladowań. Czy nie warto spojrzeć wstecz i poczuć cierpienie ofiar Holokaustu, a także rozejrzeć się wokół nas? Może znajdziemy głosy, które ignorujemy, tak jak kiedyś zignorowano głos Karskiego. 

Dariusz Cisowski[email protected]


Podziel się
Oceń

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama