Joanna Marszałek
Pracownicy miejscy w Chicago mają czas do piątku 15 października, aby zgłosić pracodawcy swój status szczepień przeciw COVID-19. Ci, którzy do tego dnia nie będą w pełni zaszczepieni, muszą poddawać się testom na koronawirusa dwa razy w tygodniu. Zaszczepieni są wynagradzani dodatkowym dniem wolnym. Związek zawodowy policjantów wzywał swoich członków, by zbojkotowali wymóg burmistrz i zapowiadał podważenie go na drodze sądowej
Pracownicy miejscy, którzy do 15 października nie zgłoszą swojego statusu szczepień, ryzykują utratę wynagrodzenia, choć pozostaną zatrudnieni. Ci, którzy do piątku zgłoszą, że są w pełni zaszczepieni, otrzymają w nagrodę dodatkowy personalny dzień wolny, który mogą wykorzystać do 30 czerwca 2022 r.
Choć teoretycznie policjanci również mieli do piątku zgłosić status szczepień i poddawać się testom, według władz, negocjacje ze związkiem zawodowym policji w tej sprawie nadal trwały.
Szef związku zawodowego policjantów (Fraternal Order of Police, FOP) John Catanzara wzywał ł funkcjonariuszy, by nie zastosowali się do wymogu burmistrz Lori Lightfoot i nie zgłaszali miastu, czy zaszczepili się, czy nie, ryzykując tym samym utratę wynagrodzenia. Zapowiedział, że sam tak postąpi w solidarności z chicagowskimi policjantami. Według Catanzary policjanci przestaną po prostu przychodzić do pracy, a winą za przewidywaną redukcję o połowę policyjnej siły na ulicach Chicago obarczona będzie burmistrz Lightfoot.
Catanzara zapowiadał również, że wejdzie na drogę sądową w sprawie wymogu zgłaszania statusu szczepień wprowadzonego przez burmistrz. Lightfoot do czwartku nie zmieniła jednak wytycznych pod naciskiem związku zawodowego policjantów.
Pracownicy miejscy, którzy do piątku nie byli zaszczepieni, muszą testować się na covid dwa razy w tygodniu. Testy niezaszczepionych pracowników muszą być przeprowadzane w odstępie 3-4 dni, a za wszelkie koszty odpowiedzialni są sami zatrudnieni. Wynik testu każdorazowo musi być zgłaszany pracodawcy.
Opcja testowania dostępna będzie tylko do końca roku. Do tego czasu pracownicy muszą być w pełni zaszczepieni, chyba że otrzymają zwolnienie z przyczyn zdrowotnych lub religijnych. Wnioski o zwolnienia będą rozpatrywane przez miejski dział kadr indywidualnie dla każdego przypadku.
„Koniec pandemii jest w naszym zasięgu, jeśli będziemy nadal się szczepić i zachęcać tych, którzy jeszcze się nie zaszczepili do bezpieczeństwa i skuteczności tej ratującej życie szczepionki” – powiedziała burmistrz Lori Lightfoot. „To kluczowe dla zdrowia i bezpieczeństwa każdego mieszkańca, abyśmy kontynuowali nasze wyrównane i wymierzone wysiłki w celu spowolnienia i zatrzymania rozprzestrzeniania się COVID-19 w całym mieście, a zwłaszcza w departamentach i agencjach miejskich”.
Wymóg szczepień wszystkich pracowników miejskich burmistrz Lightfoot ogłosiła pod koniec sierpnia. Argumentowała, że to najlepszy sposób na utrzymanie zdrowia i bezpieczeństwa wszystkich w mieście.
Pod koniec września sześcioro chicagowskich radnych w oficjalnym liście poprosiło burmistrz Lightfoot o ponowne rozpatrzenie obowiązku szczepień. Ich zdaniem, wymóg jest „po prostu zły”, zwłaszcza w obliczu wprowadzenia go bez negocjacji ze związkami zawodowymi. Pod listem podpisali się radni: Felix Cardona (31. okręg), Derrick Curtis (18. okręg), Jim Gardiner (45. okręg), Anthony Napolitano (41. okręg), Nicholas Sposato (38. okręg) i Silvana Tabares (23. okręg).
Lightfoot odpowiedziała na to, że negocjacje ze związkami będą nadal trwać. Burmistrz wyraziła nadzieję, że pracownicy miejscy dobrowolnie dostosują się do wymogu i wszelkie działania dyscyplinarne nie będą konieczne.
