Amerykańscy senatorowie z obydwu partii w ostrych słowach skrytykowali w czwartek działania Facebooka, oskarżając firmę o zmierzanie do uzależniania dzieci od swoich produktów oraz ukrywanie badań na temat szkodliwości Instagrama dla dzieci. Przedstawicielka Facebooka odrzuciła te zarzuty.
"Instagram jest jak ten pierwszy dziecięcy papieros, (...) a Facebook zachowuje się tak jak przemysł tytoniowy, oferując go wcześnie, by złapać (dzieci - PAP) na haczyk" - powiedział demokratyczny senator Ed Markey podczas wysłuchania w senackiej komisji ds. handlu. Posiedzenie, w którym udział wzięła Antigone Davis, szefowa wydziału Facebooka odpowiedzialna za bezpieczeństwo, dotyczyło serii artykułów "Wall Street Journal" na temat Facebooka.
Dziennik opisał m.in. własne, niepublikowane wcześniej badania Facebooka na temat szkodliwego wpływu, jaki Instagram ma na nastoletnich użytkowników. Znaczna część badanych nastolatków przyznała, że korzystanie z portalu pogorszyło ich problemy związane z wizerunkiem własnego ciała, depresją, myślami samobójczymi czy niepokojami.
"Facebook rutynowo przedkłada zyski ponad bezpieczeństwo dzieci i wiemy, że jego zachowanie jest nie do obrony. Jak możemy w takiej sytuacji ufać Facebookowi?" - pytał senator Richard Blumenthal. Wskazywał przy tym, że mimo świadomości szkodliwości swojej platformy, korporacja dążyła do stworzenia specjalnej wersji Instagrama dla jeszcze młodszych dzieci, poniżej 13. roku życia. Ostatecznie prace nad Instagram Kids zostały wstrzymane, jednak dopiero po publikacjach "WSJ". Blumenthal cytował także ekspertów Facebooka, którzy w badaniach sugerowali, że młodzi użytkownicy czują się uzależnieni od Instagrama, a platforma przyczynia się do wpadania przez nich w "spirale" problemów psychicznych.
"Facebook wziął przykład z przemysłu tytoniowego, ukrywając badania na temat uzależnień. Używał słabości dzieci jako swojej broni" - zarzucał Facebookowi Blumenthal.
Republikańska senator Marsha Blackburn zarzucała z kolei firmie, że aktywnie przyczynia się do zwiększenia problemów myśli samobójczych wśród dzieci. Dodała przy tym, że firma aktywnie stara się przyciągnąć nieletnich, zachęcając starsze dzieci, by "rekrutowały" swoich młodszych kolegów i rodzeństwo. Cytowała też plany marketingowe portalu nt. promocji anonimowych kont dla dzieci, ukrytych przed ich rodzicami.
Przedstawicielka Facebooka Davis odrzuciła niemal wszystkie zarzuty polityków. Stwierdziła m.in., że cytowane przez "WSJ" badania były wyjęte z kontekstu, dodając, że większość badanych nastolatków stwierdziła w badaniu, iż Instagram nie szkodzi, lecz pomaga im w uporaniu się ze swoimi problemami. Jedynym wyjątkiem z 12 badanych obszarów było samopoczucie na temat własnego ciała: w tym przypadku 1/3 badanych dziewczynek stwierdziła, że Instagram bardziej szkodzi niż pomaga, a tylko 22 proc. uznało, że pomaga.
"Pracujemy bez wytchnienia, by wprowadzać właściwe polityki i zwiększać bezpieczeństwo dzieci" - powiedziała Davis, dodając, że jest dumna ze swojej pracy, w wyniku której stworzono np. algorytmy AI identyfikujące treści dotyczące samobójstw i umożliwiające usuwanie treści nt. zaburzeń żywieniowych. Zastrzegła, że Instagram usuwa konta dzieci poniżej 13. roku życia.
Odnosząc się do projektu Instagram Kids dla młodszych dzieci, Davis stwierdziła, że jako matka i była nauczycielka wie, że dzieci te tak czy inaczej mają dostęp do internetu, wobec czego lepiej jest, by korzystały z niego w "bezpieczniejszym środowisku". Dodała, że specjalne wersje swoich aplikacji dla dzieci mają już konkurenci Instagrama, YouTube i TikTok.
Davis zapowiedziała, że choć prace nad Instagram Kids zostały wstrzymane, firma planuje stworzyć nowe narzędzia pozwalające rodzicom na lepszy nadzór nad aktywnością ich dzieci na Instagramie.
Przedstawicielka Facebooka obiecała też większą transparentność firmy w przyszłości, choć jednocześnie odmówiła jednoznacznych konkretnych zobowiązań, o które pytali ją senatorowie.
"Kongres musi podjąć działania przeciwko cenzurze treści przez Facebooka, przeciwko szkodzeniu dzieciom, gromadzeniu danych i antykonkurencyjnym praktykom" - mówił republikański senator Roger Wicker. "Gotowość do działania jest duża" - dodał.
Z Waszyngtonu Oskar Górzyński (PAP)