Niecałe pięć lat od odejścia z urzędu i ogłoszenia projektu po raz pierwszy, we wtorek były prezydent Barack Obama wraz z żoną Michelle oficjalnie zainaugurował budowę historycznego Centrum Prezydenckiego w Jackson Park na południu Chicago. Na przestrzeni lat plan musiał zmierzyć się z wieloma wyzwaniami, w tym pozwami sądowymi i długotrwałym procesem weryfikacji federalnej. Budowa ma być ukończona za cztery lata.
Uroczystość rozpoczęcia budowy odbyła się we wtorek 28 września na miejscu przyszłego kompleksu w Jackson Park na południu Chicago. Wzięli w niej udział b. prezydent Barack Obama z żoną Michelle, burmistrz Chicago Lori Lightfoot i gubernator Illinois J.B. Pritzker. Z powodu pandemii publiczność mogła uczestniczyć w wydarzeniu wirtualnie na stronie Obama.org.
Podczas około godzinnej uroczystości, znacznie uszczuplonej ze względu na pandemię, Obamowie w towarzystwie burmistrz Lightfoot i gubernatora Pritzkera wygłosili przemówienia i symbolicznie wbili łopaty w ziemię w miejscu, gdzie w Jackson Park, niedaleko wybrzeża jeziora Michigan, na 19 akrach (blisko 8 hektarach) powstanie kompleks prezydencki.
W swoim przemówieniu Obama zapewniał, że centrum prezydenckie stanie się katalizatorem wzrostu zatrudnienia i rozwoju gospodarczego w miejscu, gdzie 44. prezydent dorastał jako aktywista, polityk, mąż i ojciec. Były prezydent chce, żeby dzięki jego centrum południowa strona Chicago stała się miejscem przeznaczenia nie tylko dla turystów i osób zainteresowanych jego prezydenturą, lecz przede wszystkim dla przyszłych liderów.
W odróżnieniu od podobnych ośrodków innych prezydentów, Centrum Prezydenckie Obamy nie będzie typową biblioteką. Prezydenckie dokumenty Obamy nie będą w nim przechowywane, gdyż będą zdigitalizowane. Były prezydent wolał, żeby w jego centrum odbywały się wydarzenia kulturalne, koncerty, wykłady, szkolenia i inne wydarzenia.
Obama powiedział, że chce, żeby centrum było czymś więcej niż statycznym muzeum, źródłem badań archiwalnych, kolekcją pamiątek z kampanii wyborczej czy sukni balowych pierwszej damy.
„To nie będzie ćwiczenie z nostalgii czy spoglądania wstecz. Chcemy patrzeć w przyszłość” – mówił we wtorek Barack Obama.
Była głowa państwa zaznaczyła, że idea centrum promującego rozwój, otwartość i różnorodność na południu Chicago to również nadzieja na rozwiązanie wielu problemów współczesnego świata.
Koszt budowy obiektu według najnowszych szacunków znacznie przekroczy początkowe pół miliarda dolarów.
W skład kompleksu wejdzie muzeum, biblioteka, centrum sportowe, ścieżki rowerowe, spacerowe i plac zabaw, a nawet ogród i kuchnię do szkoleń. Autorzy projektu mają nadzieję, że obiekt przyciągnie na południe Chicago ponad 700 tys. odwiedzających rocznie. Budowa ma potrwać cztery lata. W ramach projektu ma powstać około 5 tys. miejsc pracy. Dwa kontrakty otrzymały już firmy, których właścicielami są Afroamerykanie.
Centralnym punktem kompleksu będzie licząca 235 stóp (72 m) wieża muzealna, w którą wkomponowane będą słynne słowa z przemówienia Obamy z 2015 r. upamiętniającego 50. rocznicę demonstracji na rzecz praw obywatelskich w Selmie.
Wybór Chicago na siedzibę centrum prezydenckiego Obamów ugruntowało ich przywiązanie do miasta w życiu politycznym i prywatnym.
Była prezydencka para w swoich przemówieniach podkreślała swoje przywiązanie emocjonalne do południa Chicago i entuzjazm związany z rozpoczęciem budowy wokół dzielnicy Chicago, które dały im tak wiele. Kompleks powstanie niedaleko miejsca, gdzie Obamowie poznali się, rozpoczęli kariery i założyli rodzinę.
„Chicago jest miejscem, w którym odnalazłem cel, którego szukałem” – mówił pierwszy czarnoskóry prezydent Stanów Zjednoczonych.
Była pierwsza dama we wtorek mówiła o tym, że mimo iż zasiadała przy jednym stole z głowami państw, królami i papieżami, nigdy nie zapomniała o swoich korzeniach.„Jednym z moich największych zaszczytów jest bycie dumną chicagowianką, córką South Side” – mówiła Michelle Obama.
Gubernator JB Pritzker powiedział w swoim przemówieniu, że od teraz Illinois będzie znane nie tylko jako ziemia Lincolna („Land of Lincoln”), lecz „ziemia Lincolna i Obamy”.
Zanim Barack Obama został wybrany do amerykańskiego Senatu USA w 2004 r., przez 12 lat wykładał prawo na Uniwersytecie Chicagowskim. To właśnie w chicagowskiej kancelarii prawnej poznał w 1989 r. swoją przyszłą żonę, rodowitą chicagowiankę, która została przydzielona do roli jego mentorki. W Chicago przyszła prezydencka para pobrała się, kupiła pierwszy dom i założyła rodzinę. Tu urodziły się jej dwie córki.
Prezydent Joe Biden, który w administracji Obamy pełnił funkcję wiceprezydenta, w specjalnym nagraniu zaoferował swoje poparcie dla projektu.
Mimo silnych więzów łączących byłą prezydencką parę z Chicago, nie udało się zapobiec przedłużającym się opóźnieniom w rozpoczęciu budowy centrum prezydenckiego.
Na przestrzeni pięciu lat projekt musiał zmierzyć się z wieloma wyzwaniami, w tym protestami ze strony konserwatorów parku oraz lokalnych grup zaniepokojonych wysiedleniami. Projekt przeszedł długą, czteroletnią weryfikację federalną w związku z faktem, że ma powstać w miejscu znajdującym się w krajowym rejestrze zabytków (National Register of Historic Places). Proces weryfikacji federalnej zakończył się dopiero w tym roku.
W sierpniu projekt pokonał ostatnią przeszkodę – Sąd Najwyższy Stanów Zjednoczonych odrzucił wniosek przeciwników o zaprzestanie budowy. Jeszcze w tym samym miesiącu rozpoczęła się rozbiórka bieżni i boiska w Jackson Park.
We wrześniu miasto przyjęło rozporządzenie wprowadzające wymóg przystępności cenowej dla mieszkań i domów znajdujących się wokół projektu. Niektóre grupy nadal wyrażają niepokój odnośnie gentryfikacji i wpływu budowy na biedniejsze dzielnice zamieszkałe przez mniejszości rasowe.
Budowa Centrum Prezydenckiego wiąże się ze zmianą ruchu drogowego w rejonie Jackson Park. Cornell Drive na odcinku między 59th Street, a Hayes Drive zostanie zwężona z sześciu do czterech pasów. Zamknięty na stałe będzie odcinek bulwaru Midway Plaisance między Stony Island Ave a Cornell Drive.
W ostateczności były prezydent Obama na otwarcie swojego centrum będzie musiał poczekać znacznie dłużej niż jego poprzednicy. Były prezydent George W. Bush otworzył swoją Bibliotekę Prezydencką w Dallas nieco ponad cztery lata po opuszczeniu urzędu, zaś prezydent Clinton otworzył bibliotekę i muzeum swego imienia w rodzinnym Little Rock w Arkansas niecałe cztery lata po odejściu z urzędu.