Warszawa - "Sądzę, że rządy Benedykta najtrafniej będzie można określić jako dynamiczną kontynuację pontyfikatu Jana Pawła!" Takie poglądy i nadzieje wyraża dziś większość Polaków, ale te akurat słowa wypowiedział George Weigel, świecki amerykański teolog niepolskiego pochodzenia, powszechnie uznawany za autora najlepszej biografii zmarłego niedawno PapieżaPolaka. Pierwszymi wypowiedziami, gestami i priorytetami sam Benedykt XVI wysłał już sporo sygnałów zapowiadających taki właśnie kierunek pracy.
Po konklawe Benedykt XVI wyszedł z krzyżem, który należał do PapieżaPolaka, a w pierwszych swoich słowach po wyborze na papieża nazwał siebie "skromnym pracownikiem w winnicy Pańskiej", któremu przyszło służyć "po wielkim Janie Pawle II". Jedną z pierwszych czynności papieskich nowego Ojca świętego było napisanie listu do rabina Rzymu, a w swej pierwszej homilii za swe główne zadanie uznał jedność chrześcijan. Wiadomo, że dążenie do dialogu z innymi wyznaniami było jednym w głównych wyznaczników pontyfikatu zmarłego prawie miesiąc temu papieża z Polski.
Jak dotąd, Benedykt XVI często przypominał fakty z pontyfikatu swego poprzednika. Odziany w złocisty ornat Jana Pawła II, podczas mszy inauguracyjnej na Placu świętego Piotra nowy papież odwoływał się do wydarzeń związanych z chorobą i sposobem odchodzenia do wieczności Jana Pawła II, które, jego zdaniem, "ujawniły żywotność i młodość Kościoła". Zgodnie z tradycją Jana Pawła II, zwanego "wielkim komunikatorem", Benedykt XVI na swą pierwszą audiencję zaprosił cztery tysiące przedstawicieli prasy i innych mediów. Podziękował wypełniającym salę audiencyjną ludziom mediów za obszerne relacjonowanie pogrzebu Jana Pawła II oraz wyboru jego następcy i zachęcał do dalszego poszukiwania prawdy w służbie bliźniego.
W swej homilii w czasie mszy inauguracyjnej zaznaczył ważne elementy apostolstwa swego polskiego poprzednika takie jak wyraźne wezwanie do odrodzenia Kościoła pośród jałowego współczesnego świata i jego pustyni sekularyzmu, komercji, korupcji oraz dewastacji środowiska naturalnego, którą nazwał "kulturą śmierci".
Homilię swą nowy papież zakończył słowami: "Raz jeszcze rozbrzmiewają w mych uszach słowa, jakie wypowiedział: "Nie lękajcie się! Otwórzcie na oścież drzwi Chrystusowi". Tak papież (Jan Paweł II) mówił do możnych tego świata, którzy obawiali się, że Chrystus mógłby pozbawić ich części władzy, gdyby pozwolili mu wejść i przyznali wolność wierze".
Po wysłuchaniu tej homilii, biskup Tadeusz Pieronek, rektor Papieskiej Akademii Teologicznej w Krakowie, wyraził przekonanie, że nowy papież Benedykt XVI będzie kontynuował to, co robił jego poprzednik. "Benedykt XVI będzie kontynuatorem Jana Pawła II. (...) Bardzo konkretnie i odważnie oświadczył, że Kościół nie boi się świata, bo jest dla niego. Kościół będzie otwarty na dialog ekumeniczny, z innymi religiami, a szczególnie ze "starszymi braćmi w wierze", czyli żydami, którzy są nosicielami tego wielkiego dziedzictwa religijnego, jakie Bóg przekazał człowiekowi".
B. kardynał Joseph Ratzinger także zobowiązał się iść śladami poprzednika, głosząc Ewangelię całemu światu. "Mamy przed naszymi oczyma przykład mojego ukochanego i czcigodnego poprzednika Jana Pawła II, papieża misjonarza, którego tak aktywna działalność, o jakiej świadczy ponad sto podróży apostolskich poza granice Włoch, jest doprawdy niepowtarzalnym przykładem powiedział Benedykt XVI. Oby Pan rozpalił we mnie podobną miłość i nie dał mi spocząć w obliczu potrzeby głoszenia Ewangelii w dzisiejszym świecie".
Jak tylko Polacy otrząsnęli się ze smutku po zgonie uwielbianego PapieżaPolaka i oswoili się z myślą, że jego miejsce musi zająć ktoś inny, z dużym zapałem i radością powitali nowego Ojca świętego. Trudno oczywiście oczekiwać, że będzie to taka sama więź emocjonalna, jaka łączyła Polaków z PapieżemRodakiem. Ale tu nie o emocje chodzi, lecz o łączność duchową z arcypasterzem tego samego Kościoła. I chyba zasługą nauczania Papieża Wojtyły jest to, że większość Polaków to zrozumiała i serdecznie przyjęła nowego Namiestnika Chrystusa.
Dowodem dojrzałości religijnej Polaków jest to, że sprawa narodowości w zasadzie nie odegrała większej roli. Choć część prasy światowej, w tym także polskie brukowce, ponad miarę nagłaśniały przymusową pod koniec II wojny światowej przynależność kilkunastoletniego Josepha do młodzieżowej formacji hitlerowskiej, ten fakt nie wpłynął na ocenę nowego papieża. Młodsi Polacy kojarzą Niemcy nie tyle z II wojną światową ile z dzisiejszym przemysłem, nowoczesnością i dobrobytem. A nawet starsi, także ci, którzy cierpieli lub stracili bliskich w czasie okupacji, też są skłonni przejść nad tym do porządku dziennego. Młody Joseph Ratzinger przecież natychmiast po wojnie wstąpił do seminarium duchownego i całe życie poświęcił Kościołowi.
Jest parę przyczyn, dla których Benedykt XVI będzie prawdopodobnie kontynuatorem głównej linii pontyfikatu swego poprzednika. Przez 24 lata był współtwórcą tego pontyfikatu i prawą ręką Jana Pawła II, który często pytał: "A co na to powie ks. kardynał Ratzinger?" PapieżaPolaka i kardynała z Bawarii łączyła podobna duchowość religijna oraz pełna zgoda, co do wizji i misji Kościoła we współczesnym świecie. Nawet gdyby tak nie było, realizm nakazywałby trzymania się wypróbowanych wzorców, zamiast radykalnej zmiany kierunku, ponieważ czasu na jej realizację prawdopodobnie by zabrakło. Obejmując rządy nad Stolicą Apostolską w wieku 78 lat, nowy papież wie, że musi się pośpieszyć i nie będzie mu dane ćwierćwiecze do eksperymentowania na zasadzie prób i błędów.
Nie oznacza to, że Benedykt XVI będzie klonem czy naśladowcą Jana Pawła II. Ma nieco inną predyspozycję osobowościową. W przeciwieństwie do charyzmatycznego ekstrowertyka z Polski, obecny Ojciec święty jest człowiekiem raczej nieśmiałym, który będzie stopniowo się musiał przyzwyczaić do spotykania się z tłumami wiernych. Nie ma aktorskiego przygotowania Karola Wojytły ani pięknie modulowanego głosu, którymi PapieżPolak podbijał zarówno wielkie zgromadzenia wiernych jak i kameralne grupy pielgrzymów czy mężów stanu. Za to dziedzictwo swego poprzednika może wzbogacić atrybutami swej formacji zakonnej.
Benedyktyńska cierpliwość urosła do rangi przysłowia, ale jakże jej mało w dzisiejszym świecie. W naszym nerwowym świecie ludzie się łatwo denerwują, są skorzy do gniewu, wyciągają pochopne wnioski i niesprawiedliwie krzywdzą innych, bo nie było czasu, żeby się zastanowić i sprawę przemyśleć. Dzisiejsze media też śpieszą się ubiec konkurencję i najnowszą sensację czy pomówienie nieraz Bogu ducha winnych ludzi dają na pierwszą stronę bez sprawdzenia prawdziwości wysuwanych oskarżeń.
Oprócz często powtarzanego przez Jana Pawła zawołania "nie lękajcie się", nowy papież przypomniał benedyktyńską zasadę "Ora et labora" (módl się i pracuj), ulubione motto Prymasa Tysiąclecia Stefana Wyszyńskiego. Ale Benedykt, jak się wdaje, nadaje tej zasadzie jakże współczesną treść. Wskazówki te nie muszą oznaczać jedynie bezmyślnego klepania paciorków czy wykonywania żmudnej, bezsensownej pracy. "Módl się" może nam przypominać, że nie należy zapominać o Bogu, o tym, po co tu jesteśmy na tym świecie. A "pracuj" to zalecenie, żeby być aktywnym, robić coś pożytecznego i przyczyniać się do poprawy świata. Może to skłonić do bardziej krytycznej oceny dotychczasowego marnowania czasu na gapienie się w telewizor, czczą gadaninę, powtarzanie plotek i inne bezsensowne zajęcia.
W pewnym sensie Jan Paweł II we własnej Ojczyźnie obecnie odnosi zwycięstwo zza grobu. W sondażu o tym, czego Polacy oczekują od nowego papieża, 93% popiera dialog z innymi wyznaniami, nie tylko chrześcijańskimi. Z kolei 67% nie chce zmiany stosunku Kościoła do homoseksualizmu, którego uprawianie jest ciężkim grzechem, a 66% nie popiera kapłaństwa kobiet. Większość (53%) podziela sprzeciw Kościoła wobec aborcji, ale co ciekawe, wśród młodych Polaków w wieku 1824 lat postawy antyaborcyjne są jeszcze silniejsze (72%), a nie jak można by się spodziewać słabsze. W dwóch sprawach jednak Polacy nie podzielają nauczania najsłynniejszego Polaka wszechczasów. Za dopuszczalnością niektórych środków antykoncepcyjnych opowiedziało się 70% ankietowanych, a za karą śmierci w niektórych przypadkach było 60%. Oznacza to, że nowemu papieżowi nie będzie brakowało zagadnień do rozwiązania i zadań do wykonania.
Zarówno Episkopat Polski jak i prezydent Kwaśniewski zaprosili Benedykta XVI do odwiedzenia Ojczyzny swego poprzednika. W tym tygodniu osobne zaproszenie wystosowało Stow. Miast Małopolskich, w skład którego wchodzą m.in. Kraków, Wadowice, Tarnów, Przemyśl i Stary Sącz. "Serdecznie zapraszamy Ciebie, Ojcze święty, do odwiedzenia Małopolski, ziemi zawsze wiernej Bogu i Kościołowi napisali burmistrzowie. Wiemy, jak wiele obowiązków spadło na Twoje barki, Ojcze święty. Ufamy jednak, iż zaszczycisz nas swoją wizytą, abyśmy mogli wspólnie oddać hołd Janowi Pawłowi II, który żył i umarł w powszechnej opinii świętości".
Robert Strybel
Dynamiczna kontynuacja pontyfikatu JPII
- 05/03/2005 01:49 AM
Reklama