PAP
Ambasada USA w Kabulu zamieściła w czwartek komunikat na swych stronach, w którym zaleca Amerykanom natychmiastowe opuszczenie Afganistanu; informuje że ze względu na sytuację w tym kraju i ograniczony personel jest w stanie zapewnić obywatelom USA tylko ograniczoną pomoc.
Ambasada zaleca Amerykanom opuszczenie Afganistanu samolotami rejsowymi.
27 kwietnia amerykańska administracja nakazała pracownikom tej placówki pracę zdalną ze względu na coraz bardziej niebezpieczną sytuację w Kabulu - przypomina Reuters.
Wcześniej w czwartek talibowie przejęli miasto Ghazni, stolicę prowincji o tej samej nazwie we wschodnim Afganistanie, a wkrótce po pojawieniu się komunikatu ambasady agencja AFP podała, że talibowie opanowali też miasto Herat.
Ghazni jest najbliżej położoną stołecznego Kabulu stolicą prowincji, którą talibowie zdobyli od rozpoczęcia ofensywy w maju, gdy zaczęło się ostateczne wycofywanie sił zagranicznych, w tym amerykańskich, z Afganistanu. Wyjście tych sił ma zakończyć się do końca sierpnia.
Powołując się na wysoko postawionego przedstawiciela afgańskich sił bezpieczeństwa AFP pisze, że talibowie zajęli Herat, a regularne siły afgańskie wycofały się, aby "nie dopuścić do poważniejszych zniszczeń miasta".
Herat jest stolicą prowincji o tej samej nazwie i trzecim pod względem wielkości miastem Afganistanu. Leży 150 km od granicy z Iranem.
Wcześniej w czwartek AFP, powołując się na źródło w afgańskim rządzie, napisała, że negocjatorzy z Kabulu zaoferowali talibom porozumienie o podziale władzy w zamian za zakończenie przemocy, która nęka kraj.
"Tak, rząd złożył propozycję Katarowi jako mediatorowi. Propozycja pozwala talibom podzielić się władzą w zamian za powstrzymanie przemocy w kraju" – powiedział rozmówca francuskiej agencji uczestniczący w rozmowach pokojowych z talibami w Katarze.
W ciągu zaledwie tygodnia talibowie przejęli kontrolę nad 10 z 34 stolic afgańskich prowincji, w tym nad siedmioma na północy kraju, czyli w regionie, który w przeszłości zawsze stawiał im opór. (PAP)
