Amerykanka Sunisa Lee, pod nieobecność słynnej rodaczki Simone Biles, triumfował w indywidualnym wieloboju w gimnastyce sportowej w igrzyskach olimpijskich w Tokio.
18-letnia Lee wyprzedziła Brazylijkę Rebecę Andrade i Angelinę Mielnikową z Rosyjskiego Komitetu Olimpijskiego.
W wieloboju zawodniczki rywalizowały w ćwiczeniach na czterech przyrządach. Po skoku i poręczach prowadziła Andrade, zaś po równoważni na czele znalazła się Lee i nie oddała pierwszej lokaty w ćwiczeniach wolnych.
Na ósmej pozycji uplasowała się Amerykanka Jade Carey, która zastąpiła Biles.
24-letnia Biles, czterokrotna mistrzyni olimpijska - jak to sama określiła - "walczy z demonami", stąd jej wycofanie z zawodów.
Wcześniej Biles, 19-krotna mistrzyni świata, zrezygnowała z rywalizacji w wieloboju drużynowym po nieudanym skoku, za który dostała niską ocenę. Oficjalnie przekazano, że o wycofaniu zadecydowały "powody medyczne".
Potem jednak, w trakcie wywiadu w telewizji NBC trener reprezentacji USA przyznał, że chodzi o sprawy mentalne, a nie czysto fizyczne. Już rok wcześniej pojawiały się informacje, że Biles jest na skraju psychicznej wytrzymałości. Gdy w marcu 2020 okazało się, że igrzyska zostały z powodu pandemii przesunięte o rok, rozpłakała się i przyznała, że nie wie, czy wytrzyma kolejne 12 miesięcy. Nigdy bowiem nie ukrywała, że start w Tokio będzie jej ostatnim w olimpijskiej rywalizacji.
(PAP)