Co najmniej 73 osoby zostały postrzelone na ulicach Chicago od piątkowego popołudnia do poniedziałkowego poranka. 11 z nich zmarło – wśród nich był 17-latek.
Do ponad połowy strzelanin doszło na zachodzie i południu Chicago, w dzielnicach: Austin, Englewood, Garfield Park, Auburn-Gresham i Humboldt Park.
Najmłodszą spośród śmiertelnych ofiar minionego weekendu jest 17-latek, do którego strzelano w niedzielę około 1.15 am na podwórku domu w rejonie 6800 S. Peoria St. w dzielnicy Englewood. W chwili strzelaniny był z nim 15-latek.
17-latek został trafiony w klatkę piersiową i przewieziony do szpitala University of Chicago, gdzie stwierdzono jego zgon. Postrzelony w brzuch 15-latek trafił do szpitala w ciężkim stanie.
Od początku roku w Chicago zarejestrowano co najmniej 426 zabójstw – nieznacznie mniej niż 432 zabójstwa o tej porze w zeszłym roku, ale o 48 proc. więcej niż w 2019 r. (289 zabójstw w analogicznym okresie). To dane gazety „Chicago Sun-Times”, która prowadzi własne statystyki zabójstw, obejmujące również strzelaniny na autostradach i te z udziałem policji.
Tydzień wcześniej w Chicago postrzelono 60 osób, z czego dziesięć śmiertelnie.
(jm)