Włoska policja chce wprowadzić szczególne środki ostrożności przed rewanżowym meczem ćwierćfinałowym piłkarskiej Ligi Mistrzów pomiędzy Juventusem Turyn i FC Liverpool - poinformowała w czwartek "La Gazzetta dello Sport".
Według dziennikarzy włoskiego dziennika, na internetowych forach dyskusyjnych kibiców piłkarskich pojawiły się informacje na temat możliwego zakłócenia porządku podczas tego spotkania.
"Ten mecz nie będzie zwykłą rozgrywką piłkarską. Jesteśmy jednak przygotowani na reagowanie w tego rodzaju sytuacjach - powiedział w rozmowie z dziennikarzami oficer policji turyńskiej. - Wzmocnimy siły porządkowe na stadionie, wokół niego, a także w całym mieście".
"Jesteśmy w stałym kontakcie z policją z Liverpoolu; chcemy w ten sposób zapobiegać ewentualnym kłopotom" - dodał policjant. Według prasy włoskiej, do Turynu przyjedzie co najmniej 4 tysiące kibiców z Wysp Brytyjskich.
Niemal 20 lat temu, dokładnie 29 maja 1985 roku, na brukselskim stadionie Heysel doszło do jednej z największych tragedii piłkarskich w historii. Przed finałem klubowego Pucharu Europy, w którym miały zagrać ekipy Liverpoolu i Juventusu, doszło do ekscesów z udziałem kibiców obu drużyn. W wyniku tego zmarło 39 osób, a ponad 400 odniosło rany.
Zamieszki zostały sprowokowane przez fanów Liverpoolu. Z tego powodu UEFA wykluczyła na pięć lat wszystkie angielskie kluby z europejskich pucharów. Natomiast na Liverpool został nałożony zakaz udziału we wszystkich rozgrywkach międzynarodowych aż do sezonu 1991/92. Pomimo ofiar władze UEFA zdecydowały się rozegrać mecz, który rozstrzygnął na swoją korzyść zespół włoski. Juventus wygrał 1:0, po golu Michela Platiniego.
We wtorek, 5 kwietnia, w pierwszym meczu ćwierćfinałowym tegorocznej Champions League, Liverpool wygrał na swoim stadionie z Juventusem 2:1. Przed pierwszym gwizdkiem kibice angielscy ułożyli napis "Amicizia" ("Przyjaźń") z kartoników trzymanych w rękach, jako gest przepraszający fanów "Juve".