Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
poniedziałek, 14 października 2024 03:23
Reklama KD Market

Prezydent Biden: USA stoją po stronie Kubańczyków domagających się swych praw

Prezydent Joe Biden oznajmił w poniedziałek w oświadczeniu, że Stany Zjednoczone stoją po stronie Kubańczyków, którzy domagają się fundamentalnych, uniwersalnych praw, włącznie z prawem do pokojowych protestów. W niedzielę na Kubie doszło do antyrządowych demonstracji.

"Naród kubański odważnie domaga się swych fundamentalnych i uniwersalnych praw (...) włącznie z prawem do swobodnego decydowania o własnej przyszłości" - napisał prezydent, podkreślając, że prawa takie muszą być respektowane.

"USA wzywają kubański reżim, aby wsłuchał się w głos swego narodu i, w tym krytycznym momencie, spełniał raczej jego potrzeby, niż sam się bogacił" - głosi oświadczenie Bidena. Prezydent nazwał też protesty Kubańczyków "wołaniem o wolność".

Prezydent Kuby i szef Partii Komunistycznej Miguel Diaz-Canel powiedział w niedzielę i powtórzył dzień później, że to Stany Zjednoczone odpowiedzialne są za niedzielne zamieszki. W poniedziałkowym wystąpieniu telewizyjnym, w otoczeniu członków swego gabinetu, oznajmił, że lud Kuby ma prawo bronić systemu politycznego swego kraju.

Diaz-Canel bronił też w swym wystąpieniu postępowania rządu w ramach walki z pandemią koronawirusa, podkreślił również, że mimo braku leków śmiertelność wśród osób zakażonych jest na Kubie nadal niska.

Kubański przywódca powtórzył zarzuty wielokrotnie już stawiane przez tamtejszy reżim Waszyngtonowi, o "duszenie kubańskiej gospodarki" za pomocą sankcji.

W niedzielę w kilku miastach Kuby doszło do antyrządowych demonstracji - według opozycyjnych portali internetowych - największych od 1994 roku. Jak podaje AFP, w poniedziałek na ulicach Hawany pełno było policji i wojska, nie doszło też do kolejnych protestów; dzień wcześniej aresztowano kilkudziesięciu demonstrantów.

Kuba przeżywa najgłębszy od 30 lat kryzys gospodarczy. Sytuację na wyspie dodatkowo pogarsza pandemia koronawirusa. Tysiące Kubańczyków wyszły w niedzielę na ulice, aby by wyrazić frustrację z powodu ograniczeń pandemicznych, tempa szczepień przeciwko Covid-19 i zaniedbań rządu.

Komentując demonstracje, niezależne media kubańskie oceniły wcześniej w poniedziałek, że niedzielne protesty mogą stać się początkiem przemian na wyspie. Podały również, że Diaz-Canel nie tylko nasila zamieszki, wysyłając przeciwko manifestantom policję oraz nawołując sympatyków reżimu do "stawienia czoła" uczestnikom protestów, ale rozpoczął już realizację siłowego scenariusza. (PAP)


Podziel się
Oceń

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama