Na niespełna dwa miesiące przed 20. rocznicą zamachów z 11 września 2001 roku główny oskarżyciel domniemanych spiskowców ogłosił niespodziewanie odejście na emeryturę – podało w sobotę radio publiczne NPR. Według mediów proces w tej sprawie staje się coraz mniej prawdopodobny.
Przejście na emeryturę generała Marka Martinsa po dekadzie pracy na tym stanowisku ujawnił komunikat do rodzin prawie 3 tys. osób zabitych w tamtych atakach terrorystycznych w USA. Generał miał pozostać na stanowisku do 2023 roku.
Martins ustępuje "w najlepszym interesie toczących się spraw" – cytuje NPR znającą treść komunikatu dyrektor programu ds. pomocy świadkom Karen Loftus. Dokument głosi, że postępowanie wstępne przed sądem wojskowym zostanie wkrótce wznowione w Guantanamo po ponad rocznej przerwie spowodowanej pandemią Covid-19, więc "jest pora na nowe przywództwo".
NPR wskazuje jednak na to, że odejście Martinsa to najnowsze z wielu niepowodzeń w działaniach, by doprowadzić do właściwego procesu. Wcześniej dochodziło już do rotacji sędziów, a ostatni odszedł w 2020 roku po dwóch tygodniach pracy.
Jeszcze bardziej komplikując sytuację główny obrońca w sprawie 9/11, generał piechoty morskiej John Baker przechodzi, jak twierdzi dobrowolnie, na emeryturę w listopadzie. Jego zdaniem odejście Martinsa, "jak nic innego, opóźni działania prokuratury" – twierdzi NPR.
„Sprawa utknęła w latach przesłuchań przedprocesowych. (…) Uciążliwy charakter prowadzenia jej na Kubie spowodował opóźnienia, podobnie jak trwająca debata prawna czy mogą być wykorzystane dowody uzyskane w wyniku tortur” – podkreśla radio publiczne.
Zwracając uwagę na wycofywanie wojsk USA z Afganistanu i zgodę prezydenta Joe Bidena na przeniesienie kilku więźniów z Guantanamo do innych krajów NPR przywołuje opinie kilku ekspertów prawnych, że te posunięcia mogą pomóc w przygotowaniu gruntu pod ostateczne zamknięcie tego więzienia.
Z Nowego Jorku Andrzej Dobrowolski (PAP)