Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
niedziela, 13 października 2024 09:25
Reklama KD Market

Euro 2020 - Dania wyeliminowała Rosję. Pech Finów

Dania pokonała Rosję 4:1 i zajmując drugie miejsce w grupie B, awansowała do fazy pucharowej. Pierwsze miejsce z kompletem punktów zajęła Belgia, która w ostatnim swoim meczu pokonała Finlandię 2:0.

Duńczycy, którzy mieli nóż na gardle, od pierwszych minut wyszli ofensywnie nastawieni i to oni próbowali dyktować warunki gry. Kilka razy zaskoczyć bramkarza gości próbował Yussuf Poulsen, czy Martin Braithwaite. Ale pierwszą naprawdę groźną sytuację mieli Rosjanie. W 17. minucie sam na sam z Peterem Schmeichelem znalazł się Aleksandr Gołowin. Duński bramkarz popisał się kapitalną interwencją.

To był jednak moment, w którym Rosjanie wyraźnie się obudzili. W kolejnych pięciu minutach stworzyli trzy szybkie ofensywne akcje. Najpierw Artiom Dziuba strzelił tuż obok bramki, potem przechwytem w polu karnym popisał się Andreas Christensen, a chwilę później Magomed Ozdojew znalazł się na spalonym.

W 29. minucie strzelał Pierre-Emile Hojbjerg, ale piłka minimalnie minęła bramkę. Tak się nie stało w 38. minucie. Przed linią pola karnego Mikkel Damsgaard tak precyzyjnie przymierzył, że... trafił w samo okienko. Bramkarz Matwiej Safonow był bez szans i Dania wyszła na prowadzenie 1:0. A Damsgaard został najmłodszym strzelcem gola dla Danii w historii mistrzostw Europy, w poniedziałek miał 20 lat i 353 dni.

Druga połowa już bezsprzecznie należała do gospodarzy. To oni chcieli pójść za ciosem, a Rosja niemal całe 45 min. rozpaczliwie się broniła i została za to boleśnie ukarana. W 59. minucie fatalny błąd popełnił Roman Zobnin. Chciał podać do bramkarza Safonowa, ale piłkę szybciej dopadł Poulsen i w sytuacji sam na sam nie popełnił błędu. Dania wyszła na prowadzenie 2:0, ale z tego wyniku długo się nie cieszyła.

Zaledwie dziewięć minut później Aleksandr Sobolew padł w polu karnym po starciu z Jannikiem Vestergaardem. Sędzia podyktował "jedenastkę", a Artiom Dziuba zamienił ją na gola. Ta sytuacja jakby jeszcze dodała skrzydeł... Duńczykom. Znowu "rzucili" się na bramkę rywala. Tworzyli akcję za akcją i dwie z nich okazały się skuteczne.

W 79. minucie kapitalnie bronił dostępu do bramki Safonow. Miał trzy niesamowite interwencje w ciągu kilku sekund, ale przy czwartej Andreasa Christensena musiał skapitulować. I to był moment, w którym w ekipie gospodarzy wybuchła prawdziwa euforia. Na piłkarza Chelsea Londyn rzucili się koledzy nie tylko z boiska, ale i z ławki rezerwowych. Okrzyki radości wydawał też bramkarz Schmeichel. Taki wynik oznaczał bowiem, że Dania awansowała do 1/8 finału mistrzostw Europy. A to nie był jeszcze koniec, bo w 82. minucie wynik spotkania na 4:1 ustalił Joakim Maehle.

Na trybunach zasiadło 25 tys. kibiców, głównie z Danii. Rosjanie nie dostali od miejscowego rządu zgody na przyjazd, powodem jest pandemia Covid-19.

W 1/8 finału Duńczycy zagrają 26 czerwca w Amsterdamie z Walią. 

Belgowie przystępowali do meczu z Finami, mając już zapewniony awans do 1/8 finału, ale żeby przypieczętować pierwsze miejsce w grupie, potrzebowali jeszcze punktu. Po raz pierwszy na Euro w wyjściowym składzie znalazły się trzy wielkie gwiazdy "Czerwonych Diabłów": Eden Hazard, Kevin de Bruyne i Axel Witsel. Wszyscy przed turniejem leczyli kontuzje. De Bruyne nie grał w pierwszym meczu z Rosją (3:0), a w drugim z Danią (2:1) wystąpił w drugiej połowie, strzelając gola i zaliczając asystę.

Dla rywali, debiutujących w wielkim turnieju, miał to być najważniejszy mecz w historii, co podkreślał selekcjoner Markku Kanerva. Po sensacyjnej wygranej z Danią (1:0) i mimo porażki z Rosją (0:1) "Puchacze" mogły powalczyć o awans, ale musiały liczyć też na korzystny wynik w Kopenhadze, gdzie równocześnie rywalizowali Duńczycy z Rosjanami.

W Sankt Petersburgu, gdzie było rozgrywane spotkanie, panują rekordowe upały. Mimo późnej pory piłkarze rozpoczynali grę przy temperaturze 29 stopni. W środę na tym samym stadionie o awans będą walczyć Polacy, a ich rywalem będą Szwedzi.

W pierwszej połowie gra toczyła się w wolnym tempie. W ostatnich minutach Belgowie przyspieszyli, groźnie uderzyli Romelu Lukaku i debiutujący na Euro 19-letni Jeremy Doku, ale bramkarz Lukas Hradecky nie dał się zaskoczyć. Finowie nie oddali ani jednego strzału na bramkę.

Po przerwie podopieczni hiszpańskiego szkoleniowca Roberto Martineza zaatakowali bardziej zdecydowanie. W 65. minucie Lukaku zdobył bramkę, ale po dłuższej analizie VAR niemiecki sędzia Felix Brych jej nie uznał - Belg był o centymetry na spalonym.

Dziewięć minut później arbiter nie miał już wątpliwości. Po dośrodkowaniu z rzutu rożnego Thomas Vermaelen uderzył głową piłkę, która odbiła się od spojenia słupka z poprzeczką, potem od ręki zaskoczonego Hradecky'ego i przekroczyła linię bramkową. To był drugi samobójczy gol bramkarza w tym turnieju - po "swojaku" Wojciecha Szczęsnego w meczu ze Słowacją. Hradecky do tego momentu był bohaterem fińskiej ekipy.

W 81. minucie po raz drugi wyciągnął piłkę z siatki po trafieniu Lukaku. Przy obu bramkach asysty zaliczył De Bruyne.

Lukaku ma na koncie trzy bramki i prowadzi w klasyfikacji strzelców turnieju ex aequo z Portugalczykiem Cristiano Ronaldo, Czechem Patrikiem Schickiem i Holendrem Georginio Wijnaldumem.

Belgowie czekają na rywala w 1/8 finału, a Finowie - po zwycięstwie Danii nad Rosją 4:1 - zajęli trzecie miejsce w grupie B i mają minimalne szanse na kontynuowanie gry. W tabeli drużyn z trzecich lokat w sześciu grupach są obecnie na czwartej pozycji, ostatniej premiowanej awansem, ale tylko trzy punkty i bilans bramek 1-3 nie wróżą im powodzenia.

(PAP)


Podziel się
Oceń

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama