Władze miejskie Nowego Jorku planują przenieść blisko 8 tys. bezdomnych z opustoszałych hoteli, gdzie zostali ulokowani w trakcie pandemii Covid-19, do specjalnych schronisk. Nie wszyscy chcą tam wracać ze względów bezpieczeństwa.
Po wybuchu pandemii wiosną zeszłego roku wielu bezdomnych zostało rozmieszczonych w około 60 opustoszałych wówczas hotelach. Miało to na celu uchronienie ich przed zakażeniem koronawirusem. W schroniskach niejednokrotnie w jednym pomieszczeniu przebywało 60 dorosłych osób.
Aby obecnie, w ślad za znoszeniem restrykcji, hotele mogły wznowić normalną działalność bezdomni wrócą do schronisk. Poinformował o tym burmistrz Nowego Jorku Bill de Blasio.
"Nadszedł czas, aby przenieść bezdomnych, którzy tymczasowo przebywali w hotelach z powrotem do schronisk, gdzie będą mogli otrzymać potrzebne im wsparcie" – wyjaśnił de Blasio.
Burmistrz dodał, że na usunięcie bezdomnych z hoteli miasto musi uzyskać zgodę ze strony władz stanowych.
Jak podał dziennik „New York Times” według rzecznika gubernatora Andrew Cuomo, jeśli wszyscy mieszkańcy schronisk - nawet ci zaszczepieni przeciwko Covid-19 - będą nosić maseczki, stan nie będzie miał zastrzeżeń do planu ich przeniesienia.
W miniony wtorek, gubernator ogłosił zniesienie prawie wszystkich pozostałych ograniczeń, łączących się z koronawirusem, w tym konieczność zachowania dystansu społecznego. Uczynił to w następstwie informacji o tym, że ponad 70 proc. dorosłych mieszkańców stanu otrzymało co najmniej pierwszą dawkę szczepionki.
„Hotele, a wiele z nich jest zlokalizowanych w gęsto zaludnionych częściach Manhattanu, były źródłem tarć z okolicznymi mieszkańcami. Skarżyli się na hałas, używanie narkotyków na zewnątrz oraz inne uciążliwości i niebezpieczeństwa, płynące ze strony bezdomnych umieszczonych w hotelach” – podkreślił nowojorski dziennik.
Jak zauważył, zamierzenia władz miejskich sygnalizują koniec eksperymentu społecznego, chwalonego przez wielu bezdomnych. Nie ukrywali oni, że posiadanie prywatnego pokoju hotelowego było znacznie lepszym doświadczeniem, niż spanie w schronisku w jednym pomieszczeniu wraz z 20 innymi dorosłymi. Zwłaszcza, że wielu z nich cierpi na schorzenia psychiczne, uzależnienia, albo jedno i drugie.
Spora grupa bezdomnych od dawna unika schronisk. Niektórzy argumentowali, że prędzej, niż się tam przeniosą zamieszkają na ulicach.
"Nie chcę wracać - to tak, jakbym się cofał. (…) Nie jest bezpiecznie tam wracać. Ludzie przychodzą z nożami" – mówił cytowany przez „NYT” 39-letni Andrew Ward.
Na czas pandemii został on ulokowany w Williams Hotel w części Brooklynu, Brownsville. Wcześniej prawie dwa lata spędził w schronisku dla bezdomnych mężczyzn.
Z Nowego Jorku Andrzej Dobrowolski (PAP)