Dariusz Cisowski
Zwycięstwo nad Słowacją 1:0 w drugim meczu grupy E zostało w Szwecji przyjęte jako kolejne wykonane zadanie i chociaż media nie ukrywają, że nie były pod wrażeniem gry swojej drużyny, to liczą się kolejne punkty. Po remisie 0:0 z Hiszpanią „już solidne cztery”.
„Ekstra” „Jaaaaa!” „Udało się” brzmiały tytuły w internetowych wydaniach gazet, które oceniły grę swojego zespołu jako: „dla widza nieciekawą, lecz dla dalszej drogi w ME skuteczną”.
Dziennik „Aftonbladet” napisał, że Szwecja przez 2/3 meczu pokazywała nudny i nieciekawy futbol ale wytrzymała presję Słowaków i wygrała. Do ostatnich minut rywal był niepokojąco „kąśliwy i niebezpieczny”.
„Mecz wyglądał jakby prowadził do kolejnego bezbramkowego remisu, lecz dzięki rzutowi karnemu udało się go wygrać. To jednak jest turniej, w którym liczy się każdy punkt i teraz Szwecja zmierza już raźnym krokiem w kierunku 1/8 finału” - skomentowała gazeta.
„Expressen” podkreślił, że pomimo przespanej pierwszej połowy meczu piłkarze Janne Anderssona kontrolowali wydarzenia na boisku, nie dali się zaskoczyć i nie stracili bramki: "Teraz bilet do 1/8 finału powinien zostać wykupiony i potwierdzony w ostatnim grupowym meczu, 23 czerwca z Polską”.
Zdaniem kanału telewizji publicznej SVT „w tym spotkaniu typowaliśmy remis i taka właśnie była gra, lecz w końcu udało się. Bardzo przyjemnie było wygrać i zdobyć te tak ważne trzy punkty”.
„Szwedzkie ataki były niedokładne i niewyraźne i nie dały wielu poważnych sytuacji lecz jak mówi definicja tej gry, liczy się wynik. Po dwóch meczach mamy już cztery punkty i otwartą drogę do 1/8 finału. Teraz czeka na nas na tym samym stadionie za kilka dni nieprzewidywalna i zagadkowa Polska” - skomentował wydawany w Goeteborgu gdzie Szwecja ma swoją bazę, dziennik „Goeteborgs-Posten”.
Gazeta dodała, że „jednym z naszych najlepszych zawodników był ...Słowak Marek Hamsik, który wiosną przed ME grał w naszym IFK Goeteborg i do dzisiaj jest celebrytą i jednym z ulubionych piłkarzy naszego miasta”.
(PAP)
