Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
niedziela, 13 października 2024 11:25
Reklama KD Market

Euro 2020 - Dania - Belgia 1:2. Wielki powrót De Bruyne i awans Belgów

Już przed meczem w Kopenhadze było wiadomo, że największym bohaterem tego dnia będzie znakomity duński piłkarz Christian Eriksen, który po zawale serca w sobotnim spotkaniu z Finlandią (0:1) przebywa w szpitalu, niedaleko stadionu Parken.

W 10. minucie czwartkowe zawody zostały na chwilę przerwane. Piłkarze obu drużyn i holenderski sędzia Bjoern Kuipers stanęli, następnie przez kilkadziesiąt sekund, wspólnie ze skandującymi imię Eriksena kibicami, bili brawo, aby oddać szacunek i wesprzeć duńskiego zawodnika.

Fani na trybunach wywiesili transparent z napisem "Hele Denmark er med dig, Christian" ("Cała Dania jest z tobą, Christian").

W ramach luzowania obostrzeń związanych z pandemią na trybuny wpuszczono około 25 tysięcy kibiców, czyli o 10 tysięcy więcej niż poprzednio.

Akurat 10. minuta została wybrana nieprzypadkowo - właśnie z "dziesiątką" na koszulce gra Eriksen.

Słynny pomocnik zasłabł w 43. minucie pierwszego meczu Danii w turnieju. Doszło u niego do zatrzymania pracy serca i był reanimowany. Później trafił do szpitala. We wtorek opublikował wiadomość, w której poinformował, że czuje się dobrze, biorąc pod uwagę okoliczności.

Zanim przerwano na chwilę mecz Danii z Belgią, gospodarze prowadzili już 1:0. W drugiej minucie (dokładnie 1.39) gola strzelił Yussuf Poulsen, który popisał się precyzyjnym uderzeniem z kilkunastu metrów.

To druga najszybciej zdobyta bramka w historii mistrzostw Europy. Rekordzistą pozostaje Rosjanin Dmitrij Kiriczenko w ME 2004 (po minucie i siedmiu sekundach).

Duńczycy przed przerwą biegali w niesamowitym tempie, jakby chcieli swoją ofiarną i ambitną grą jeszcze bardziej dodać otuchy Eriksenowi.

W pierwszych 45 minutach przeprowadzili wiele szybkich akcji, często kończonych strzałami. Praktycznie zneutralizowali wszystkie atuty rywali, dominowali na boisku i zasłużenie prowadzili do przerwy 1:0.

Tempo, jakie narzucili w tej części gry, kosztowało ich jednak sporo sił, co mogło mieć później znaczenie.

Od początku drugiej połowy wystąpił jeden z liderów Belgów - Kevin De Bruyne, który z powodu złamania kości nosa i oczodołu w finale Ligi Mistrzów nie zagrał w pierwszym meczu swojej drużyny na Euro (3:0 z Rosją).

De Bruyne zmienił rozgrywającego setny mecz w kadrze narodowej Driesa Mertensa.

I właśnie gwiazdor Manchesteru City wziął udział w efektownej, zakończonej golem akcji w 55. minucie. Po rajdzie Romelu Lukaku przejął piłkę i sprytnie podał ją do wbiegającego przed bramkę Thorgana Hazarda, który dopełnił formalności.

Chwilę potem na boisko wszedł inny czołowy piłkarz Belgów, mający za sobą różne problemy zdrowotne Eden Hazard, brat Thorgana.

W 70. minucie De Bruyne wystąpił już w roli głównej. Belgijski pomocnik oddał mocny strzał z ok. 17 metrów, po którym piłka wpadła do siatki.

Duńczycy do końca ambitnie walczyli przynajmniej o remis. Najbliżej powodzenia byli w 87. minucie, gdy napastnik Barcelony Martin Braithwaite trafił w poprzeczkę.

W doliczonym czasie gry pod bramkę Belgów pobiegł nawet golkiper gospodarzy Kasper Schmeichel, lecz wynik już się nie zmienił.

"Czerwone Diabły", jak jest nazywana reprezentacja Belgii (podobnie jak np. Manchester United), mają po dwóch kolejkach sześć punktów i pewność występu w 1/8 finału.

Natomiast pozostający bez żadnego punktu Duńczycy muszą liczyć w ostatniej kolejce na zwycięstwo nad Rosją oraz porażkę Finów z Belgami.

Po meczu powiedzieli:

Kasper Hjulmand (trener reprezentacji Danii): "Nie potrafię opisać, jak bardzo szanuję tę grupę piłkarzy i tych wszystkich ludzi. Poczuliśmy ogromne wsparcie od kibiców, od wszystkich, którzy za nami podążali z naszej bazy na mecz, od całego stadionu. Jak powiedziałem moim zawodnikom, jestem tylko rozczarowany wynikiem. Czuję dumę i mam ogromny szacunek dla nich. Pięć dni po tym, jak omal nie stracili przyjaciela Christiana Eriksena byli w stanie rozegrać to spotkanie i całkowicie zdominować w pierwszej połowie lidera światowego rankingu. Z tego meczu możemy wiele zabrać ze sobą. Już myślę o spotkaniu z Rosją. Nie zakończyliśmy udziału w tym turnieju i zrobimy wszystko, co w naszej mocy, aby pokonać Rosjan".

Roberto Martinez (trener reprezentacji Belgii): "Kibice w Kopenhadze stworzyli niesamowitą atmosferę. Pomogli gospodarzom uzyskać jednobramkowe prowadzenie, wtedy byliśmy trochę w szoku. Zajęło nam prawdopodobnie około 20 minut, zanim ponownie zaczęliśmy być sobą, jednak nie mogliśmy uzyskać tego serca, determinacji i presji, jakie miała duńska drużyna. Czułem, że w pierwszej połowie było w tym wszystkim wiele emocji. Druga połowa była całkowicie racjonalna, pokazaliśmy niesamowity charakter, wielkie serca i zagraliśmy z prawdziwym pomysłem na to, co robić. To zwycięstwo, które cieszy i które się ceni. Sprawia, że stajesz się lepszy jako zespół".

Thomas Delaney (piłkarz reprezentacji Danii): "Pogodziliśmy się z tym, że ciężko jest nam znów tu być i śpiewać hymn narodowy. Utworzyliśmy krąg przed meczem i powiedzieliśmy sobie: Teraz damy z siebie wszystko, co mamy. Dobrze się przygotowaliśmy. To sprawia, że jestem niezwykle dumny".

(PAP)


Podziel się
Oceń

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama