Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
niedziela, 13 października 2024 13:18
Reklama KD Market

Euro 2020 - Anglia - Chorwacja 1:0. Bezradność wicemistrzów świata

Anglia nie miała najlepszych wspomnień z poprzedniego meczu z Chorwacją w ważnym turnieju. Przed trzema laty przegrała z nią w półfinale mundialu w Rosji, ale w niedzielę zrewanżowała się wicemistrzom świata, zwyciężając na londyńskim Wembley 1:0 na otwarcie rywalizacji w grupie D.

Gospodarze atakowali bardziej zdecydowanie i śmielej od pierwszych minut. W szóstej minucie mogli objąć prowadzenie, ale po uderzeniu Phila Fodena piłka odbiła się od słupka. Kilka chwil później pomocnik Leeds United Kalvin Phillips spróbował strzału zza pola karnego, jednak dobrze spisał się bramkarz Dominik Livakovic.

Anglia długo kontrolowała przebieg rywalizacji, a Chorwaci na pierwszy składny atak czekali do 27. minuty. Wówczas piłkę otrzymał niepilnowany w polu karnym Ivan Perisic, ale skiksował i nie trafił w bramkę. Był to pierwszy strzał gości w tym meczu.

To jednak podziałało studząco na zapał gospodarzy i mecz się wyrównał. Oba zespoły zwarły szyki w defensywie i nie dopuszczały rywali do żadnych dogodnych okazji strzeleckich. Wyjątkiem był rzut wolny dla Anglii sprzed linii pola karnego w 43. minucie, kiedy na bramkę Livakovica uderzał Kieran Trippier, ale piłkę odbił głową stojący w murze Perisic.

Od początku drugiej połowy Chorwacja cały czasu budowała pewność siebie i poczucie, że rywale są do pokonania. W 55. minucie szczęścia z dystansu spróbował Luka Modric, największa gwiazda gości, ale bez problemów obronił Jordan Pickford.

Kilkadziesiąt sekund później okazało się jednak, że Chorwaci rozluźnili się za bardzo i popełnili błąd w obronie. Phillips podał do Raheema Sterlinga, którego nie upilnował żaden z piłkarzy gości. Skrzydłowy Manchesteru City dynamicznie wbiegł w pole karne i pokonał Livakovica.

Chwilę później dogodną okazję do podwyższenia prowadzenia miał Harry Kane, ale kapitan Anglików nie zdołał posłać piłki do bramki z niewielkiej odległości - przeszkadzał mu Livakovic oraz jeden z obrońców Chorwacji. Kane wpadł później z dużym impetem na słupek i potrzebował pomocy sztabu medycznego, ale ostatecznie wrócił do gry.

Wynik już się nie zmienił, a zwycięstwo gospodarzy sprawiło, że przełamane zostały naraz dwie serie dotyczące pierwszych meczów obu ekip w turnieju finałowym ME: Anglia pozostawała bez zwycięstwa w ostatnich ośmiu (pięć remisów i trzy porażki), a Chorwacja - bez porażki w pięciu (cztery zwycięstwa i remis).

Drugi mecz grupy D odbędzie się w poniedziałek o 15 w Glasgow, gdzie Szkocja podejmie Czechy.

Po meczu powiedzieli:

Zlatko Dalic (trener reprezentacji Chorwacji): "Straciliśmy bramkę po błędzie i z tego powodu jestem zły. Nie wolno nam grać w defensywie w taki sposób. Zostawiliśmy przestrzeń, którą Sterling wykorzystał, wielu innych też by to zrobiło. To nie koniec świata, jest w nas dużo optymizmu. Czekamy na pozostałe dwa mecze grupowe i w dalszym ciągu zamierzamy zrealizować nasz plan i awansować do fazy pucharowej".

Gareth Southgate (trener reprezentacji Anglii): "Jestem zadowolony z tego, jak szybko wpadliśmy we właściwy rytm. Mamy w składzie wielu młodych piłkarzy, a to był mecz nie tylko z trudnym rywalem, ale też w ważnej imprezie i dużym upale. Było wiele powodów, żeby odczuwać zdenerwowanie, ale oni go nie odczuwali. Zachowywali spokój w obronie, wypełniali założenia, jeśli chodzi o pressing. To dla nas bardzo ważne zwycięstwo i pozytywny krok w stronę awansu, ale jedną z najtrudniejszych rzeczy w tym sporcie jest powrót do mentalnego stanu sprzed tej wygranej do czasu rozpoczęcia kolejnego meczu. Zwycięstwo czasem sprawia, że stajesz się miękki".

(PAP)


Podziel się
Oceń

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama