Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
niedziela, 13 października 2024 13:22
Reklama KD Market

Euro 2020 - Dania - Finlandia 0:1. Sensacyjne zwycięstwo debiutanta

Niecodziennie drużyna debiutująca w piłkarskich mistrzostwach Europy zdobywa komplet punktów w swoim pierwszym meczu. Jeszcze rzadziej zespół, który z takim nowicjuszem przegra, ma powody, by odczuwać ulgę i radość.

Rywalizacja w Kopenhadze rozpoczęła się tuż po godzinie 18 i do końcowych minut pierwszej połowy nic nie zapowiadało, że będzie to inny niż zwykle mecz ważnego turnieju. Jednak wówczas, w 43. minucie przy stanie 0:0, wrzut z autu wykonywał reprezentant Danii Joakim Maehle, kierując piłkę do Christiana Eriksena, największej gwiazdy drużyny gospodarzy. 29-letni pomocnik właśnie wtedy zasłabł, a jego koledzy z drużyny, a także fińscy piłkarze, natychmiast przywołali na murawę służby medyczne.

Po chwili widać było, że Eriksen jest reanimowany. Reprezentanci Danii otoczyli leżącego kolegę, stojąc do niego plecami, a ratownicy nie ustawali w wysiłkach, aby przywrócić pracę serca nieprzytomnego piłkarza. Niektórzy z jego kolegów trzymali twarze w dłoniach, pojawiły się też łzy.

Po kilku dramatycznych chwilach reanimacja przyniosła efekt, a Eriksena zniesiono z murawy na noszach - choć początkowo nie było wiadomo, w jakim stanie. Z czasem zaczęły pojawiać się informacje, że odzyskał przytomność, co później potwierdziły w oficjalnych komunikatach m.in. Europejska Unia Piłkarska (UEFA) i Duńska Federacja Piłkarska (DBU). Pomocnik Interu Mediolan trafił do szpitala, gdzie stwierdzono, że miał zawał serca i poddano go badaniom.

W tym czasie mecz był wstrzymany, ale po pozytywnych wiadomościach o stanie zdrowia Duńczyka UEFA postanowiła go wznowić. Jak poinformowała, na taką decyzję nalegali piłkarze obu zespołów. Rzut sędziowski oznaczający powrót do gry miał miejsce około godziny 20.30, a więc prawie dwie godziny po zasłabnięciu Eriksena.

Bez większych incydentów dokończono pierwszą połowę i do przerwy utrzymywał się wynik bezbramkowy, choć przewaga Danii nie podlegała dyskusji. Finowie nie oddali do tego czasu ani jednego strzału, choćby niecelnego.

W tych okolicznościach zdecydowano, że przerwa nie potrwa zwyczajowych 15 minut i grę wznowiono po pięciu. Drużyny nie zeszły do szatni i na początek drugiej połowy czekały na murawie.

Po przerwie wyglądało na to, że obraz gry się nie zmieni. W dalszym ciągu gospodarze konstruowali kolejne ataki na fińską bramkę i choć nie przynosiły one efektu, wydawało się, że gol dla Danii jest tylko kwestią czasu. Jednak w 60. to Finowie cieszyli się z bramki po pierwszym i w ogóle jedynym oddanym strzale w całym spotkaniu.

Jere Uronen otrzymał piłkę od Teemu Pukkiego i z lewego skrzydła dośrodkował w pole karne, w sam raz na uderzenie głową dla Joela Pohjanpalo. Napastnik Bayeru Leverkusen (ostatnio na wypożyczeniu w Unionie Berlin) tej szansy nie zmarnował i debiutanci cieszyli się z prowadzenia.

Niespełna kwadrans później gospodarze mieli dobrą szansę, aby wyrównać, ale rzutu karnego nie wykorzystał Pierre-Emile Hoejbjerg. Jego strzał obronił Lukas Hradecky i został trzecim w historii ME bramkarzem, który obronił "jedenastkę" w debiucie. Wcześniej dokonali tego Duńczyk Trols Rasmussen (1988) oraz Przemysław Tytoń (2012).

Mimo kolejnych prób Duńczyków wynik się już nie zmienił i Finlandia, która nigdy wcześniej nie uczestniczyła też w mistrzostwach świata, zdobyła pierwsze trzy punkty w ważnym turnieju finałowym.

Po meczu powiedzieli:

Kasper Hjulmand (trener reprezentacji Danii): "Udało nam się odratować Christiana Eriksena. Rozmawiałem z nim, zanim zabrali go do szpitala. Dzisiejszy dzień przypomniał nam wszystkim o tym, co jest najważniejsze w życiu: zdrowie. I to, żeby mieć w pobliżu ludzi, których uważa się za bliskich. Piłkarze byli rozbici, to było traumatyczne przeżycie. Nie powinno się rozgrywać meczów z takimi emocjami. To niesamowite, że zawodnicy wyszli na drugą połowę i prezentowali najwyższy poziom. Nie powinno się grać meczu po tym, jak zobaczyło się, jak jeden z najlepszych przyjaciół walczy o życie. Jestem dumny z tego, jak oni się nawzajem wspierają. To bardzo trudny wieczór, myślami jesteśmy z nim Eriksenem i jego rodziną. On jest jednym z najlepszych piłkarzy na świecie, ale jeszcze lepszym człowiekiem".

Markku Kanerva (trener reprezentacji Finlandii): "Pomimo tego dramatu, to była niezapomniana noc. To, co się stało, przypomina nam o najważniejszych rzeczach w życiu. Jestem rozbity, ale jednocześnie dumny. Decyzja o wznowieniu meczu była trudna. Powiedziałem piłkarzom, że rozumiem emocje i wiem, jak się będą czuli po tym, co stało się Christianowi. Powiedziałem: spróbujcie skoncentrować się na grze tak bardzo, jak to możliwe. Wiem, że nie będzie to łatwe. Ale poradzili sobie z tym".

Teemu Pukki (napastnik reprezentacji Finlandii): "Nie było łatwo wrócić na murawę, próbowaliśmy skupić się na meczu od nowa. To było jedno z najtrudniejszych spotkań w mojej karierze. Mamy nadzieję, że Christian szybko wróci do zdrowia. To bardzo smutny moment".

(PAP)


Podziel się
Oceń

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama