Chicagowska policja wreszcie może poszczycić się dobrymi wiadomościami. Miniony wydłużony weekend Memorial Day okazał się jednym z najspokojniejszych w ciągu ostatnich lat. Mimo to od piątku do poniedziałku w ulicznych strzelaninach raniono co najmniej 32 osoby, z czego trzy śmiertelnie.
Według najnowszych statystyk w miniony wydłużony weekend w Chicago było mniej morderstw i strzelanin niż nie tylko w zeszłym roku, lecz w ciągu ostatnich paru latach.
Tegoroczny weekend był najspokojniejszy od 10 lat – powiedział na wtorkowej konferencji prasowej szef chicagowskiej policji David Brown. Przypomnijmy, że zeszłoroczny weekend Memorial Day, mimo obowiązującego nakazu pozostania w domach, był najbardziej krwawy od 2015 roku – 10 osób zostało zastrzelonych, a 40 rannych.
Do ostatniego zabójstwa doszło w poniedziałek w Memorial Day wieczorem. 40-latek został zastrzelony w East Garfield Park, gdy jechał samochodem.
Wcześniej w sobotę około 9 pm 29-latek szedł ulicą w rejonie Logan Square, gdy ktoś wyszedł z samochodu, dobył broni i wielokrotnie postrzelił mężczyznę. Jego śmierć stwierdzono w szpitalu. Wcześniej tego samego dnia zastrzelono 26-latka, który jechał samochodem w okolicy Douglass Park.
Do jednej ze strzelanin doszło również na północnym zachodzie Chicago, w dzielnicy Belmont Cragin. W poniedziałek około 3.45 nad ranem dwóch mężczyzn stało na ulicy w rejonie 5700 W. Grand Ave., gdy podszedł do nich mężczyzna i zapytał, do którego należą gangu. Gdy odpowiedzieli, że do żadnego, ten otworzył ogień, po czym uciekł. 33-latek został ciężko raniony w klatkę piersiową, a jego 31-letni towarzysz w nogę.
Wśród ofiar weekendowych strzelanin jest również 12-latek, którego kula drasnęła w nogę w sobotę nad ranem na południu Chicago. Chłopiec stał w grupie na ulicy około 1 am, gdy ktoś z czarnego dodge’a otworzył ogień w ich stronę. 12-latek trafił do szpitala dziecięcego, jego stan zdrowia lekarze określają jako dobry.
Z najnowszych statystyk za cały maj wynika, że spadła zarówno liczba ofiar strzelanin, jak i morderstw w porównaniu z majem 2020 r.
W maju 2021 r. doszło do 65 morderstw – przed rokiem było ich 84. Postrzelono 392 osoby – przed rokiem w maju postrzelonych było 398.
W związku z weekendem Memorial Day, który tradycyjnie jest początkiem sezonu letniego i zwiększonej przestępczości z bronią, chicagowska policja odwołała dni wolne funkcjonariuszy i zarządziła 12-godzinne zmiany pracy. Do patrolowania śródmieścia ściągnięto funkcjonariuszy z różnych dystryktów.
U progu weekendu, w piątek, burmistrz Lori Lightfoot powiedziała, że tego lata jej administracja skoncentruje się na 15 chicagowskich dystryktach policyjnych, gdzie dochodzi do największej przemocy w mieście. Obejmują one głównie zachodnie i południowe dzielnice Chicago, w tym Austin, North Lawndale, West Humboldt Park, South Chicago, Roseland i Auburn Gresham.
Częścią strategii burmistrz jest również zaangażowanie młodzieży w zajęcia w grupach społecznych, bibliotekach i grupach mentorskich.
Również w poniedziałek zakończyła swoją działalność policyjna grupa zadaniowa ds. grabieży, która została utworzona w sierpniu 2020 r. w celu rozprawienia się ze sprawcami zamieszek i grabieży minionego lata.
Mimo optymistycznych statystyk za miniony weekend Brown powiedział na wtorkowej konferencji prasowej, że „jedno przestępstwo z użyciem przemocy to o jedno za dużo”.
Podziękował agencjom miejskim i lokalnym grupom społecznym, które jego zdaniem odegrały rolę w redukcji weekendowej przemocy.
Nadmieniając, że chicagowska policja zlikwidowała 4759 sztuk broni z ulic Chicago, wezwał sędziów do surowszego podejścia do bezprawnego posiadania broni.
Według danych gazety „Chicago Sun-Times” – która prowadzi własne statystyki przestępczości – mimo majowego spadku przemocy ogólna liczba strzelanin od początku roku nadal przewyższa tę z analogicznego okresu 2020 r.