Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama
piątek, 15 listopada 2024 22:41
Reklama KD Market

Znajda w metrze

Przed 20 laty Danny Stewart spieszył się na umówiony obiad ze swoim partnerem, Petem Mercurio. Wysiadł na stacji metra 14th Street w Nowym Jorku i zmierzał w kierunku schodów, gdy zobaczył na peronie pod ścianą małe zawiniątko, z którego wystawały – jak mu się wydawało – kończyny lalki. Zdziwił się, że ktoś lalkę w tym miejscu wyrzucił, ale poszedł dalej. Na szczycie schodów raz jeszcze spojrzał za siebie i zobaczył coś, co go zaszokowało – nogi „lalki” zaczęły się poruszać...

Do końca życia

Danny zbiegł z powrotem na peron i zobaczył, że pod ścianą leżał noworodek zawinięty w ciemną koszulę. Był nagi i miał jeszcze część pępowiny, co wskazywało, że urodził się tego samego dnia albo nieco wcześniej. Dziecko było spokojne i patrzyło na Danny’ego szeroko otwartymi oczyma. Stewart próbował zainteresować swoim znaleziskiem innych ludzi na peronie, ale został całkowicie zignorowany. W związku z tym wybiegł na ulicę i z budki telefonicznej zadzwonił na 911 (były to czasy, w których nie wszyscy jeszcze mieli telefony komórkowe). Zadzwonił też do Pete’a, który obiecał, że za chwilę zjawi się na miejscu wydarzeń.

Wkrótce na stację przybyła policja, a niemal jednocześnie przyjechał tam również metrem Pete. Policjanci zabrali dziecko po złożeniu przez Stewarta krótkiego zeznania. Pete powiedział wtedy swojemu przyjacielowi: – Wiesz, że będziesz związany z tym dzieckiem do końca życia? Danny nie bardzo rozumiał, co Pete miał na myśli, ale uzyskał wyjaśnienie: – Ten maluch kiedyś dorośnie i zacznie się zastanawiać, kim był człowiek, który go znalazł. Być może będzie się nawet starał cię odnaleźć.

Następnego dnia nowojorskie gazety donosiły o znalezieniu noworodka w metrze. Danny został okrzyknięty bohaterem i udzielił nawet telewizyjnego wywiadu. Okazało się, że znaleziony noworodek był latynoskiego pochodzenia. Stan zdrowia chłopca był dobry i nic mu nie zagrażało. Danny pojechał do szpitala, w którym znajdowało się dziecko, próbując uzyskać więcej informacji. Niczego jednak nie wskórał, gdyż nie był w jakikolwiek sposób spokrewniony z noworodkiem.

Stewart i Mercurio wrócili do swoich normalnych zajęć. Pete pracował jako projektant stron internetowych, a Danny był pracownikiem socjalnym. Poznali się trzy lata wcześniej, a rok później wspólnie zamieszkali. Od tego czasu w zasadzie funkcjonowali jako jednopłciowa nieoficjalna para małżeńska.

W grudniu 2000 roku Danny dostał pismo z Administration for Children’s Services, w którym zapraszano go do udziału w przesłuchaniu, w czasie którego miał złożyć zeznania dotyczące okoliczności znalezienia dziecka na stacji metra. Prowadzący sesję sędzia po wysłuchaniu zeznań Danny’ego zadał mu szokujące pytanie: – Panie Stewart, czy byłby pan zainteresowany adoptowaniem tego chłopca? Danny nie wiedział, co odpowiedzieć. Nigdy wcześniej nawet nie myślał o posiadaniu dziecka. Poprosił o czas do namysłu i opowiedział o wszystkim swojemu partnerowi. Tymczasem chłopiec został umieszczony w tzw. tymczasowej rodzinie aż do czasu decyzji w sprawie adopcji.

Kevin w nowym domu

Pete był zdecydowanie przeciwny adoptowaniu dziecka. Argumentował, że ich dotychczasowe życie zostanie wywrócone do góry nogami, a ponadto uważał, iż na wychowanie chłopca para nie ma odpowiednich środków. Przez kilka tygodni między partnerami dochodziło do ostrych sprzeczek i zdawało się, że ich związek nie przetrwa tego konfliktu. Ostatecznie Danny namówił Pete’a, by wspólnie odwiedzili rodzinę, u której przebywał maluch. Udali się tam w towarzystwie pracownika socjalnego, co było obowiązkowym wymogiem.

Okazało się, że dziecko żyło w niezbyt dobrych warunkach i było zaniedbane. Danny wziął swoje „znalezisko” na ręce, a potem przekazał chłopca Pete’owi. I wtedy stało się coś, czego sam Pete po sobie się nie spodziewał. Maluch patrzył na niego, nie wydając żadnego dźwięku, i zacisnął swoją rączkę wokół jego palca. W tym momencie wszelkie dalsze spory przestały mieć znaczenie – Pete i Danny zdecydowali się na adopcję.

Rozpoczęła się zwykła w takich przypadkach procedura, która trwa czasami przez kilka miesięcy. Niestety w ich przypadku wszystko to trwało dwa lata, ponieważ po zamachach terrorystycznych 9/11 Nowy Jork przez pewien czas pogrążony był w chaosie, a działalność sądów została zakłócona. Ostatecznie w dniu 17 grudnia 2002 roku Pete i Danny stali się prawnymi rodzicami dziecka. Nadali mu imię Kevin, na cześć brata Pete’a, który przyszedł na świat martwy, a który miał to imię nosić.

Gdy Kevin miał 10 lat, „papa Pete” i „daddy Danny”, bo tak byli przez niego nazywani, wyznali adoptowanemu synowi, że zamierzają zawrzeć ślub. Stało się to możliwe z chwilą, gdy stan Nowy Jork, jako szósty w USA, zalegalizował jednopłciowe małżeństwa. Pete wysłał email do Manhattan Family Court z pytaniem, czy możliwe by było zawarcie małżeństwa przed tym samym sędzią, który dekadę wcześniej zajmował się sprawą adopcji Kevina. Już po dwóch godzinach sędzia odpisał, że z chęcią udzieli im ślubu.

Kevin tylko kilka razy zdradzał pewne zainteresowanie tożsamością swoich biologicznych rodziców, ale nigdy aktywnie nie usiłował dotrzeć do jakichkolwiek danych na ten temat. Dziś jest wysokim, przystojnym, 20-letnim młodzieńcem, który studiuje matematykę i informatykę, gra na gitarze i fortepianie, biega w maratonach i jest tancerzem w National Dance Institute. Wraz ze swoimi ojcami tworzy rodzinę, która zawiązała się w sposób absolutnie przypadkowy.

Andrzej Malak

Więcej o autorze / autorach:
Podziel się
Oceń

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama