Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
niedziela, 13 października 2024 15:29
Reklama KD Market

Prezydent Biden obiecuje 100 mld dolarów na dostęp do internetu dla wszystkich Amerykanów

Prezentując w środę plany zatrudnienia, prezydent Joe Biden ogłosił wyasygnowanie 100 mld dolarów na rozwój szerokopasmowego internetu. Do 2029 roku przyrzekł przystępny dostęp do internetu dla wszystkich Amerykanów.

Szerokopasmowemu zasięgowi nadał szczególny priorytet. Zapowiedział wyłożyć 2 bln dolarów w ciągu następnych ośmiu lat na budowę nowej infrastruktury. Ma to stworzyć dodatkowe miejsca pracy.

Waszyngtoński portal „The Hill” wskazał na różnice w dostępie do niedrogiego, szybkiego internetu wśród różnych ras. Jak dodał, celem Bidena, który mówił o wielkiej „przepaści cyfrowej”, jest niesienie pomocy firmom i rodzinom bardziej niż kiedykolwiek uzależnionym obecnie od internetu.

„Ostatni rok boleśnie dowiódł kosztów tych dysproporcji, szczególnie w przypadku uczniów, którzy mieli trudności z łączeniem się (z internetem) podczas uczenia się online, co potęgowało straty w edukacji i izolację społeczną tych uczniów” – twierdzi waszyngtońska administracja.

Władze federalne chcą zapewnić dostęp do internetu 35 proc. Amerykanów osiedlonych na terenach wiejskich. Nazywają to dostarczeniem tam „elektryczności XXI wieku”.

Niezależnie od zaspokojenia potrzeb małych firm i osób prywatnych plan Bidena przewiduje zapewnienie 100 proc. zasięgu szerokopasmowego internetu samorządom, organizacjom non-profit itp. Oferuje też finansowanie stosownych projektów na terytoriach plemiennych.

Według „The Hill” powołującego się m. in. na wydawnictwo PC Mag. plan spotkał się zarówno z uznaniem, jak i rozczarowaniem. Ustawodawcy, w tym demokratyczna członkini Izby Reprezentantów USA z Nowego Jorku Alexandria Ocasio-Cortez, oceniła, że projekt nie idzie wystarczająco daleko. Z kolei republikański senator John Barrasso z Wyoming skrytykował inicjatywę jako „konia trojańskiego wiodącego do wydatków na bardziej liberalne cele i wyższych podatków".

Z Nowego Jorku Andrzej Dobrowolski (PAP)


Podziel się
Oceń

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama