Pierwsza konferencja prasowa prezydenta Joe Bidena w Białym Domu
Prezydent Joe Biden przedstawił ambitny plan szczepień przeciw COVID-19 na pierwszej oficjalnej konferencji prasowej w Białym Domu w czwartek 25 marca. Wśród omawianych kwestii były: sprawy gospodarcze, kontrola broni, kryzys imigracyjny i polityka zagraniczna.
Na czwartkowej, pierwszej oficjalnej i długo wyczekiwanej konferencji prasowej w Białym Domu prezydent Joe Biden stawił czoła trudnym pytaniom mediów. Ogłosił również nowy cel na pierwsze sto dni swojego urzędowania w Białym Domu – 200 milionów wykonanych szczepień przeciw koronawirusowi, czyli dwa razy więcej niż oryginalnie planował. „Wiem, że to ambitne – dwa razy więcej niż nasz pierwotny cel – ale żaden inny kraj na świecie nawet nie zbliżył się to tego, co my robimy. Wierzę, że możemy to zrobić” – zadeklarował.
W sprawie ponownego otwarcia szkół, Biden przytoczył najnowszy raport Departamentu Edukacji, z którego wynika, że otwarta jest prawie połowa szkół K-8 i wyraził nadzieję, że kraj zmierza w tej kwestii we właściwym kierunku.
Prezydent poinformował również, że na kontach Amerykanów znalazło się już około 127 milionów dolarów z indywidualnych przelewów na kwotę 1400 dolarów każdy z Amerykańskiego Planu Ratunkowego.
Biden zwrócił uwagę na najnowsze prognozy ekonomiczne, z których wynika, że tegoroczny wzrost gospodarczy wyniesie ponad 6 proc. Zwrócił też uwagę na czwartkowe dane o bezrobociu – liczba wniosków o zasiłek spadła o prawie 100 tys. Ogólna liczba wniosków po raz pierwszy od roku spadła poniżej poziomu sprzed pandemii.
Na konferencji prasowej prezydent USA pytany był przez dziennikarzy, czy planuje wystartować w wyborach prezydenckich w 2024 roku. „Tak, mój plan to ubiegać się o reelekcję” – odpowiedział Biden. Później tłumaczył jednak, że wolałby nie wybiegać tak daleko w przyszłość.
Biden odpowiedział też na trudne pytania mediów na temat kryzysu na południowej granicy Stanów Zjednoczonych – w ostatnich miesiącach przybywają przez nią tysiące osób, w tym – dzieci bez opiekunów. Dzień przed konferencją, w środę 24 marca, Biden powierzył kontrolę imigracji swojej zastępczyni, Kamali Harris, mówiąc, że „nie ma nikogo, kto byłby lepiej przygotowany do tego zadania”.
Pytania o kryzys imigracyjny zdominowały całą konferencję prasową. Administracja stanęła w obliczu krytyki przede wszystkim w związku z rosnącą liczbą nieletnich bez opieki przekraczających granicę i ograniczonym dostępem prasy do obiektów granicznych.
Konferencja prasowa prezydenta Joe Bidena:
Winą za obecny stan rzeczy Biden obarczył administrację poprzedniego prezydenta Donalda Trumpa i jego politykę imigracyjną.
Według Bidena, wzrost liczby imigrantów nie jest „nieoczekiwany” i jest zjawiskiem sezonowym „To się dzieje każdego roku. Jest znaczący wzrost liczby osób przybywających na granicę w styczniu, lutym, marcu. Zdarza się to każdego roku” – powiedział. Jako drugą przyczynę napływu migrantów do Stanów Zjednoczonych są warunki życia w pandemii w Ameryce Środkowej.
Biden dodał, że jego administracja pracuje nad rozbudową obiektów, aby pomieścić migrujące bez opieki dzieci. USA przyjmują je bez wyjątku – nie są one, jak dorośli, zawracani z granicy, ale przekazywane do ośrodków tymczasowych, a następnie pod opiekę krewnych w USA. „Zapewniamy przestrzeń (…) aby móc wydostać te dzieci z placówek straży granicznej Border Patrol, w których żadne dziecko, nikt, nie powinien przebywać dłużej niż 72 godziny” – powiedział Biden i podał informację o 5 tys. nowych łóżek w Fort Bliss. „Budujemy z powrotem przepustowość, która powinna być utrzymana i zbudowana na tym, co Trump zdemontował. To zajmie trochę czasu” – dodał. Prezydent Biden potwierdził również, że większość migrantów jest odsyłana z południowej granicy kraju oraz zapewniał, że Waszyngton rozmawia o sprawie z władzami meksykańskimi.
W sprawach międzynarodowych dominowały Chiny. Biden powiedział, że Waszyngton nie dąży do konfrontacji z Pekinem, z którym trwa obecnie „twarda rywalizacja”. USA, by jej sprostać, muszą w jego ocenie zwiększyć swoje inwestycje.
Prezydent Stanów Zjednoczonych ostrzegł również, że Chiny chcą stać się głównym światowym mocarstwem, a XXI wiek będzie starciem demokracji z autorytaryzmem. Podkreślał w tym kontekście konieczność bliskiej współpracy jego kraju z państwami Indo-Pacyfiku – Australią, Japonią i Indiami. „Demokracje muszą ze sobą współpracować. Niedługo zamierzam zorganizować sojusz demokracji, by przedyskutować przyszłość (…) Pociągniemy Chiny do odpowiedzialności w kwestii przestrzegania zasad” – zadeklarował.
Biden ocenił, że w chińskim przywódcy Xi Jinpingu „nie ma nic demokratycznego”. To stanowi jego zdaniem różnicę w porównaniu z obywatelami USA. „Amerykanie cenią sobie wolność. Ameryka ceni sobie prawa człowieka” – powiedział, deklarując, że Waszyngton będzie stanowczo bronił tych wartości na arenie międzynarodowej.
W odniesieniu do Afganistanu, prezydent Biden powiedział zgromadzonym dziennikarzom, że trudno będzie dotrzymać terminu wycofania wojsk z tego kraju – terminu wyznaczonego na 1 maja. W tej sprawie administracja konsultuje się z sojusznikami z NATO i rządem afgańskim. „Nie zostaniemy tam długo” – powiedział prezydent. „Będziemy wyjeżdżać. Pytanie brzmi, kiedy wyjedziemy”.
Nawiązując w czwartek do ostatniej masakry w Boulder w Kolorado Biden powiedział, że zaostrzenie przepisów kontroli broni palnej jest tylko kwestią czasu. Wcześniej, bo we wtorek, Biden apelował do Kongresu o zakaz sprzedaży broni bojowej i likwidację luk prawnych w systemie sprawdzania przeszłości nabywców broni palnej. Większość Republikanów w Kongresie sprzeciwia się jakimkolwiek zmianom w przepisach dotyczących broni palnej.
Konferencja prasowa odbyła się ponad dwa miesiące po inauguracji, czyli znacznie później niż w przypadku poprzedników obecnego prezydenta, ale była znacznie dłuższa niż jakiekolwiek dotychczasowe spotkanie prezydenta z dziennikarzami.
(kk, PAP)
Zdjęcia: OLIVER CONTRERAS/POOL/EPA-EFE/Shutterstock