Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
poniedziałek, 14 października 2024 13:31
Reklama KD Market

Piotr Sierzputowski: tylko Miami i powrót do Europy (wywiad)

Z trenerem Igi Świątek Piotrem Sierzputowskim rozmawiał w Miami Jan Pachlowski

Turniej tenisowy Miami Open - to przez najbliższe blisko dwa tygodnie to będą najważniejsze tenisowe zawody na świecie. W 2012 roku w prestiżowej imprezie na Florydzie wygrywała Agnieszka Radwańska. Teraz w jej ślady ma szanse pójść Iga Świątek, najlepsza obecnie polska tenisistka. Rozmawiamy o tym z trenerem zwyciężczyni ostatniego  wielkoszlemowego Franch Open Piotrem Sierzputowskim.

Iga Świątek, rozstawiona na Florydzie z numerem 15,  rozpocznie zmagania od drugiej rundy. Zmierzy się w niej z finalistką turnieju w Dubaju Czeszką Barborą Krejcikovą.

Jan Pachlowski: - Tydzień temu dotarliście z całym zespołem do Miami i  od razu musieliście się udać do turniejowej bańki.  Organizatorzy, dziennikarzom obsługującym turniej, kontakt z Wami zapewniają na razie dzięki łączom elektronicznym. Pobyt na Florydzie rozpoczęliście od aklimatyzacji, bo panują tu trochę inne warunki atmosferyczne, do jakich jesteście przyzwyczajeni. 

Piotr Sierzputowski: - Różnica czasowa to jest coś, do czego jesteśmy przyzwyczajeni przy naszym codziennym podróżowaniu. Natomiast wilgotność powietrza na Florydzie w połączeniu z wysoką temperaturą jest trudna do przyjęcia dla organizmu. Jednak łącząc te dwie rzeczy, dodając różnicę czasową, to naprawdę jest ciężko. Po to jednak przyjeżdżamy dużo wcześniej, aby potem nie mieć wymówek w razie niepowodzenia. Nie chcemy się tłumaczyć, że zbyt krótka aklimatyzacja była np. powodem odpadnięcia z turnieju. Wierzymy, że przed pierwszym meczem nie tylko Iga, ale cały nasz sztab będzie w pełnej dyspozycji.

- Te warunki atmosferyczne, które panują na Florydzie, sprawiają, że to na początku też trening i te ostatnie przygotowania są trochę inne niż zazwyczaj?

-  Pogoda, z której słynie Floryda, rzeczywiście sprawia, że nie można przesadzić z obciążeniami. Szczególnie w pierwszych dniach od przyjazdu. Ja sam poodbijałem sobie trochę z Igą i wiem, jak ciężko się tutaj oddycha. W momencie kiedy na treningu wrzuci się zawodnika na wysokie obroty, to wtedy on będzie miał duże problemy, trzeba o tym pamiętać. To jest kwestia planowania, aby proces akceptacji warunków przez organizm odpowiednio przeprowadzić. Dlatego jesteśmy tutaj w Miami wcześniej. Zresztą inni, którzy przyjeżdżają tutaj i myślą o poważnym wyniku zachowują się tak samo. Szczególnie że to jest dla nas jedyny turniej w Stanach Zjednoczonych. 

- Turniej w Miami to oprócz zawodów Wielkiego Szlema i zbliżających się igrzysk,  jednej z najważniejszych zawodów w cyklu światowego Touru. Czy dla Was to również jeden z ważniejszych startów? 

- Osobiście myślę, że turniej w Miami ma jednak w tym roku mniejszą rangę i w poprzednich latach też ona spadała. Myślę, że poza Wielkim Szlemem wyżej od ‘’Miami Open’’ notowany jest Indian Wells w Kalifornii, który w tym roku ze względu na pandemię się nie odbył. Jednak to wciąż jeden z 4 największych turniejów WTA w ciągu roku. Ma to więc swój prestiż i swoją rangę. W tym roku lista zgłoszeń mężczyzn nie dopisuje, myślę o tych najlepszych. Wśród kobiet wprost przeciwnie. W ostatniej chwili dowiedzieliśmy się, że ze względu na zabieg jamy ustnej musiała się wycofać tylko Serena Williams.  W USA przyjemnie się gra. Jednak cała ta podróż teraz tutaj w czasie pandemii ma swoją specyfikę, chodzi o to, że dla jednego turnieju zwykle się tak daleko nie podróżuje. W Ameryce Północnej w najbliższych tygodniach będą się odbywać także inne zawody. Organizowane są one jednak na sztucznej mączce,  a my się chcemy solidnie przygotować na czerwonej mączce, zważywszy na zeszłoroczne wyniki. Po turnieju w Miami wracamy do Europy. Dla wielu zawodników i zawodniczek przyjazd na tylko jeden taki turniej wiąże się z bardzo wysokimi wydatkami. Musimy podchodzić do tego ze świadomością, że w tym roku jest inaczej niż zwykle i traktować to jako wyzwanie. 

- Cały czas w przypadku Igi, czy w ogóle całego Waszego zespołu dużo mówi się o presji, jakiej jesteście poddani po osiągniętych sukcesach. Taka presja tylko chyba wzrasta gdy leci się tylko na jeden ważny turniej, na drugi koniec świata...

-   Ciężko mi powiedzieć jak sama Iga podchodzi do tego personalnie, mamy swój plan i go realizujemy niezależnie od tego, jakie będzie miała podejście. Wie, na co wszystko się pisała na początku roku i jak to było zaplanowane. Wielu zawodników odpuszcza jednak występ w Miami tylko dlatego, że w USA jest to teraz tylko jeden ważny turniej. Nie chcą sobie budować niepotrzebnie presji. Do tego dochodzi bardzo duża redukcja w tym roku na Florydzie finansowych nagród. To nie sprzyja zawodom. My na szczęście w tej chwili nie musimy się martwić o pieniądze i dzięki temu wybieramy najbardziej prestiżowe imprezy, wcale z nie najwyższymi finansowymi nagrodami.

- Dziękuję za rozmowę.


Podziel się
Oceń

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama