Piłkarze Lecha zremisowali w niedzielę w Poznaniu z Piastem Gliwice 0:0 w ciekawie zapowiadającym się spotkaniu 21. kolejki ekstraklasy. Serię trzech meczów bez zwycięstwa zakończył tego dnia Górnik Zabrze, który pokonał u siebie Zagłębie Lubin 2:0.
Lech to aktualny wicemistrz Polski, a Piast w poprzednim sezonie był trzeci, ale w obecnym obie drużyny mają dość dużą stratę do czołówki. Dlatego remis w niedzielnym meczu tak naprawdę niewiele im daje.
Dla "Kolejorza" oznacza zakończenie serii trzech ligowych zwycięstw. Drużyna Dariusza Żurawia ma obecnie 29 punktów i zajmuje szóste miejsce. Piast z dorobkiem 28 jest dziewiąty, ale gliwiczanie - w przeciwieństwie do Lecha - wciąż liczą się w rywalizacji o Puchar Polski. Dotarli już do półfinału, podczas gdy "Kolejorz" odpadł w ćwierćfinale.
Po trzech meczach bez zwycięstwa przełamał się piąty w tabeli Górnik. Zabrzanie pokonali u siebie KGHM Zagłębie 2:0, a bramki zdobyli Piotr Krawczyk w pierwszej połowie oraz gambijski piłkarz Alasana Manneg w 65. minucie, tuż po wejściu na boisko.
"Zrobiliśmy dziś Górnikowi dwa prezenty przy straconych bramkach. Mogliśmy lepiej zagrać w obronie w tych sytuacjach" - przyznał trener lubinian Martin Sevela.
Dzień wcześniej piłkarze lidera Legii pokonali w Warszawie osłabioną brakiem pauzującego za kartki Łukasza Trałki Wartę 3:2.
Beniaminek z Poznania jest jedną z rewelacji sezonu, zwłaszcza po zimowej przerwie. Sobotnie spotkanie było emocjonujące. Dla Legii dwie bramki zdobył reprezentant Serbii Filip Mladenovic, a jedną Paweł Wszołek. Goście odpowiedzieli trafieniami Jana Grzesika (na 1:1) i Mateusza Kupczaka, który w 79. minucie ustalił wynik po strzale z rzutu karnego.
Legia dość pewnie zmierza po kolejny tytuł mistrza kraju, choć trener Czesław Michniewicz wspominał niedawno, że na razie nikt w szatni o tym nie rozmawia.
Obrońcy tytułu po czwartym z rzędu ligowym zwycięstwie mają 45 punktów i o siedem wyprzedzają Pogoń, która w piątek - dzięki bramce byłego legionisty Michała Kucharczyka w 64. minucie - pokonała na wyjeździe Jagiellonię 1:0.
W końcówce meczu sędzia pokazał aż trzy czerwone kartki (za drugie żółte) - dwie graczom z Białegostoku i jedną rywalom.
Jagiellonia, która spadła na 12. miejsce, przegrała trzeci mecz z rzędu, a na zwycięstwo czeka od sześciu kolejek.
Na trzeciej pozycji, z coraz większą stratą do lidera, jest Raków (36 pkt). Częstochowski zespół zremisował w sobotę w Płocku z Wisłą 2:2, a mogło być jeszcze gorzej, ponieważ do 72. minuty przegrywał 0:2.
Po dobrym początku roku nieco zwolniła Wisła Kraków. W sobotę "Biała Gwiazda" przegrała w Gdańsku z Lechią 0:2, nie strzelając gola w drugim kolejnym spotkaniu (poprzednio 0:0 z Górnikiem). W tabeli jest 11. z dorobkiem 25 punktów.
Natomiast gdańszczanie, który umocnili się na czwartym miejscu (33 pkt), z pięciu ostatnich meczów wygrali cztery, a jeden zremisowali.
W piątek, oprócz rywalizacji Jagiellonii z Pogonią, odbyło się także spotkanie Cracovii ze Śląskiem Wrocław, zakończone remisem 1:1.
Obecną kolejkę zakończy w poniedziałek niezwykle ważny mecz pod kątem walki o utrzymanie - zamykająca tabelę Stal Mielec podejmie przedostatnie Podbeskidzie Bielsko-Biała.
Oba zespoły dzielą dwa punkty i w razie ewentualnej porażki mielczanie znajdą się w bardzo trudnym położeniu. W tym roku Stal, choć często chwalona za postawę na boisku, jeszcze ani razu nie wygrała.
(PAP)