40 tys. zł wyłudzili od seniorki oszuści podający się m.in. za jej prawnuka i policjantkę. Kobieta przekazała pieniądze przeznaczone rzekomo na wpłacenie kaucji dla członka jej rodziny. Wyszkowska prokuratura i policja rozpoczęła postępowanie w tej sprawie.
O sprawie poinformowała Prokuratura Okręgowa w Ostrołęce. Z ustaleń śledczych wynika, że w końcu lutego do Jadwigi Z. zadzwonił mężczyzna podający się za jej prawnuka, który poinformował kobietę, że jej wnuk miał być sprawcą wypadku drogowego. Mężczyzna poprosił pokrzywdzoną o przekazanie 80 tys. zł na wpłacenie kaucji za zwolnienie rzekomo zatrzymanego. Do rozmowy miała dołączyć się też kobieta, która podała się za policjantkę Małgorzatę Mirkowską. Zapewniła ona pokrzywdzoną o chęci udzielenia jej pomocy prawnej.
Podczas rozmowy telefonicznej uzgodniono, że po pieniądze do mieszkania seniorki zgłosi się wynajęty adwokat Tomasz Lipnicki. "Pokrzywdzona podała rozmówcom adres miejsca zamieszkania. Przyjechał mężczyzna, podający się za adwokata. Nie wchodził do mieszkania, tylko odebrał od pokrzywdzonej pieniądze w kwocie 40 tys. zł, które były umieszczone w materiałowym woreczku ze ściągaczem. Po przekazaniu pieniędzy pokrzywdzona poinformowała rzekomą policjantkę, iż pieniądze zostały przekazane. Wówczas rozmówczyni przerwała połączenie" - relacjonowała ostrołęcka prokuratura.
Jak przekazali śledczy, po jakimś czasie pokrzywdzona skontaktowała się z innymi członkami rodziny, aby zapytać o dalsze losy wnuka. Dopiero wtedy dowiedziała się, że została oszukana.
W tej sprawie Komenda Powiatowa Policji w Wyszkowie pod nadzorem wyszkowskiej prokuratury rejonowej prowadzi czynności w celu ustalenia sprawców przestępstwa i pociągnięcia ich do odpowiedzialności karnej.
Prokuratura w Ostrołęce zaapelowała przy tym do mieszkańców o zachowanie szczególnej ostrożności w przypadku nawiązania kontaktów telefonicznych przez osoby podające się za funkcjonariuszy policji lub innych służb, którzy proszą o przekazanie pieniędzy lub informują o prowadzonych akcjach policyjnych. "W przypadku zaistnienia podobnych sytuacji należy natychmiast skontaktować się z najbliższą jednostką policji" - przypomniała prokuratura. (PAP)
autor: Mateusz Mikowski