Zamknięte szkoły, odwołane loty, zakopane pod śniegiem samochody i unieruchomione pociągi – tak przywitał mieszkańców Chicago wtorkowy poranek po kolejnej burzy śnieżnej, która nawiedziła Wietrzne Miasto w nocy z poniedziałku na wtorek.
Potężna śnieżyca przewinęła się przez Chicago w nocy z poniedziałku na wtorek, pokrywając miasto kolejną, w niektórych miejscach prawie 18-calową (prawie półmetrową), warstwą białego puchu na dodatek do leżącego na ziemi śniegu z ostatnich opadów.
Z Ewą Malcher rozmawia Joanna Trzos. Podcast "Dziennika Związkowego"powstaje we współpracy z radiem WPNA 103.1 FM
Najwięcej, bo blisko 18 cali śniegu (46 cm) napadało do 6 rano na chicagowskim lotnisku Midway, podczas gdy w rejonie O’Hare śniegu było niecałe 8 cali (20 cm). 18 cali śniegu zanotowano również w Evanston. Były to tylko wstępne raporty z Krajowego Centrum Meteorologicznego.
Ostrzeżenie przed burzą śnieżną obowiązuje w Chicago i na przedmieściach powiatu Cook do 12 pm. Miejscami bliżej jeziora może napadać jeszcze około cala śniegu.
Jazda po chicagowskich drogach i autostradach we wtorek była utrudniona, a w niektórych rejonach wręcz niemożliwa.
Jeszcze w poniedziałek wieczorem ogłoszono, że chicagowscy uczniowie we wtorek będą uczyć się online. Podobną decyzję podjęły katolickie i inne prywatne szkoły.
We wtorkowy poranek odwołano ponad 140 lotów na obu chicagowskich lotniskach, a prawie wszystkie przyloty były opóźnione.
Nad odśnieżaniem 9,4 tys. mil chicagowskich dróg pracowało we wtorek 300 miejskich odśnieżarek i solarek.
(jm)
Zdjęcia: Katarzyna Korza