W światowych mediach coraz głośniej jest o muzyku Marilyn Mansonie. Jego postać od lat budzi szczególne kontrowersje. W ostatnich tygodniach doszły liczne oskarżenia ze strony kobiet o przemoc fizyczną i psychiczną. Niektóre historie brzmią wręcz przerażająco...
Piekło w związkach
Afera wybuchła po tym, kiedy aktorka Evan Rachel Wood otwarcie przyznała, że jej kilkuletni związek z muzykiem był dla niej piekłem. Trudno uwierzyć, że Wood szukałaby w ten sposób sławy, bo przecież sama jest wystarczająco rozpoznawalna. Jej dorobek filmowy jak na trzydziestoczterolatkę jest naprawdę imponujący. Zagrała w ponad trzydziestu różnych produkcjach, wiele razy była nominowana do nagród filmowych, w tym Złotego Globu i Emmy. Na pewno więc nie potrzebuje wątpliwej sławy i rozgłosu, jaki przyniosło jej wyznanie o kontrowersyjnym związku z Marilyn Mansonem sprzed ponad dziesięciu lat.
Evan Wood wprawdzie nigdy nie wymieniła nazwiska sprawcy, ale o przemocy, której doświadczyła w toksycznym związku, mówiła już wcześniej. Pierwszy raz publicznie wspomniała o tym w 2018 roku w czasie wystąpienia przed Kongresem a następnie w 2019 przed Komitetem Bezpieczeństwa Publicznego Senatu Kalifornii w trakcie kampanii mającej na celu wdrożenie we wszystkich stanach karty praw osób, które były ofiarami napaści seksualnej. Opowiadała wtedy o maltretowaniu, którego była ofiarą. Wówczas nie chciała jeszcze wyjawić tożsamości swojego oprawcy, który wielokrotnie jej groził.
Jej obawy nie były pozbawione podstaw – do części zarzutów Manson przyznał się już ponad dziewięć lat przed zeznaniami Wood, tuż po ich rozstaniu. W wywiadzie udzielonym magazynowi Spin muzyk przyznał nonszalancko, że przez pewien czas nękał swoją byłą dziewczynę nieustannymi telefonami. Dodał też, że fantazjuje o jej zabiciu: „Piosenka »I Want to Kill You Like They Do in the Movies« opowiada o moich fantazjach. Codziennie fantazjuję o tym, że rozbijam jej głowę młotem kowalskim”.
Po zeznaniach Evan Wood spekulowano, że może chodzić o Mansona. Tym bardziej że jego dwie inne byłe partnerki również mówiły, iż padły ofiarą przemocy seksualnej. Były to aktorki Esmé Bianco i Rose McGowan. Żadna z nich nie ujawniła wtedy nazwiska sprawcy, a sam muzyk odmówił komentarza w tej sprawie.
Wyznanie Wood wywołało całą lawinę oskarżeń ze strony byłych partnerek muzyka. Ich relacje są miejscami naprawdę szokujące. Ashley Walters, jego była asystentka, opowiedziała, jak Manson w przypływie furii rzucał w nią ciężkimi przedmiotami. Kiedy zdecydowała się odejść z pracy, nękał ją telefonami. Modelka Sarah McNeilly wyznała, że Manson rzucił nią o ścianę i groził, iż roztrzaska jej głowę kijem bejsbolowym, zamykał za karę w pokoju i dręczył całymi godzinami. Z kolei malarka Gabriella wyznała, że była nakłaniana do okaleczania się i zmuszana do zażywania narkotyków. Muzyk wielokrotnie ją wiązał i gwałcił oraz upokarzał ze względu na jej pochodzenie.
O przemocy w związku z muzykiem opowiedziała również aktorka Ashley Lindsay Morgan. Była maltretowana i izolowana od rodziny i przyjaciół. Z kolei Jenna Jameson, która krótko była z muzykiem związana w latach dziewięćdziesiątych, odeszła od niego po tym, jak Manson wyznał, że pragnie spalić ją żywcem.
Koniec zmowy milczenia
Lista kobiet oskarżających Mansona coraz bardziej się wydłuża. Kolejne z nich zaczynają głośno mówić o jego agresji – modelka Scarlett Kapella, właścicielka butiku Torii Lynn, piosenkarka Chløë Black, pisarka Louise Keay Bell, stylistka Love Bailey, aktorka Charlyne Yi, piosenkarka zespołu Wolf Alice – Ellie Rowsell, modelka i makijażystka Saint Sasha. Wszystkie opowiadają o czarującej stronie osobowości Mansona, który potrafił grać partnera idealnego, aby szybko po uwiedzeniu swojej ofiary zaczynał się nad nią znęcać.
Do chóru kobiet dołączył też aktor Corey Feldman, gwiazda kina lat 80., który zagrał między innymi w takich klasykach jak The Goonies, Straceni chłopcy i Stań przy mnie. Opowiedział o ciągnącym się przez dwadzieścia lat nękaniu i psychicznym znęcaniu. Manson, według słów Feldmana, miał na jego punkcie prawdziwą obsesję, której wielokrotnie publicznie dawał wyraz, między innymi w autobiograficznej książce The Long Road Out of Hell.
Co jednak ciekawe, Dita Von Teese, związana z muzykiem przez siedem lat, oświadczyła, że jej związek z Mansonem wyglądał zupełnie inaczej. Byli przed ślubem parą przez sześć lat. Wprawdzie rozstali się rok po zawarciu małżeństwa, ale – jak oświadczyła Teese – przyczyną rozstania były narkotyki i niewierność a nie przemoc.
Milczący wcześniej członkowie ekipy Mansona, w obliczu oskarżeń formułowanych przez kolejne kobiety, również zaczynają mówić. Dan Cleary, który związany był z zespołem od roku 2007 do 2015, najpierw jako współpracownik a potem osobisty asystent piosenkarza, wielokrotnie był świadkiem nękania najpierw Wood a potem kolejnych partnerek. Głos zabrał również kolega z zespołu Mansona, gitarzysta Wes Borland. Potwierdził wszystkie stawiane mu zarzuty.
Jednak najbardziej bulwersuje w tej historii fakt, że współpracownicy Mansona przez całe lata milczeli na temat tego, co działo się za kulisami oraz w jego domu. Jak powiedział Dan Cleary, obawiali się utraty pracy i tego, że nikt z branży nie będzie chciał ich więcej zatrudnić. – Lojalność – jak powiedział Cleary – jest absolutnie najważniejsza w tej pracy. Bez niej nikt z tobą nie będzie chciał pracować. Niestety i on, i wszyscy, którzy mogli pomóc molestowanym kobietom, wybrali milczenie w zamian za pracę i płynące z niej przywileje. I to jest w tej historii równie przerażające jak postępowanie samego Mansona.
Sprawa Marilyn Mansona tak naprawdę dopiero się zaczyna. Nawet jeśli wszystkie ofiary zabrały już głos, czeka go teraz głośny i zapewne długi proces. Ze współpracy z nim wycofują się kolejni sponsorzy, wytwórnie i współpracownicy. Wydaje się, że to koniec kariery tego kontrowersyjnego muzyka.
Małgorzata Sawicka