Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
czwartek, 3 października 2024 14:27
Reklama KD Market

Andrzej Fonfara mistrzem świata w...jedzeniu pączków (PODCAST)

Andrzej Fonfara mistrzem świata w...jedzeniu pączków (PODCAST)

Jak co roku radio WPNA 103.1 FM było organizatorem mistrzostw świata w jedzeniu pączków. W tłusty czwartek do rywalizacji transmitowanej na żywo na stronie Facebook/WPNA FM stanęli w odległości dwóch metrów od siebie silny, zażarty i zawsze wierny swoim barwom Andrzej Fonfara. Po swojej prawej stronie miał on szybkiego, odważnego i dumnego z biało-czerwonej Piotra Fetelę, a po lewej skromnego, cichego, a na co dzień burzę energii i wulkan spontaniczności Mateusza Pankiewicza.

To właśnie ten ostatni namówił Fetelę i Fonfarę do udziału w mistrzostwach. Jego samego nie trzeba było zachęcać. Jakie to byłyby mistrzostwa, bez obrońcy tytułu... 

Najlepszy polonijny kierowca nie mógł odmówić, wszak Pankiewicz jest jego wiernym fanem, często dopingującym go na trasach rajdowych mistrzostw USA. Raz nawet podczas jazdy próbnej posadził radiowca obok siebie, co do tej pory wywołuje u niego dreszcze emocji i szybsze bicie serca.

Również najbardziej utytułowany polonijny pięściarz nie był w stanie powiedzieć “nie”, przecież nie kto inny jak Pankiewicz prowadził galę z okazji 10-lecia Hyper Fight Fitness i robił to, jak zwykle z błyskiem.

Wszyscy trzej podeszli do rywalizacji wyjątkowo poważnie, o czym świadczyły ich przygotowania, Opowiadali o nich na konferencji prasowej, a że mrużyli przy tym oko. Ach tam, przecież to było w radiu, i nikt tego nie musiał widzieć. 

Fetela przyznał, że dzień rozpoczynał od zjedzenia dziesięciu pączków, koniecznie poprószonych cukrem pudrem, bo takie są jego ulubione. Na obiad dorzucał kilka kolejnych, popijając zieloną herbatka poprawiającą trawienie. 

Fonfara zdradził, że przygotowywał się od czasu, kiedy zakończył ringową karierę. Przeszedł na dietę trochę inną, od tej, kiedy był czynnym sportowcem i nieustannie musiał dbać o wagowy limit. Teraz limitu już nie ma, przez co zrobiło się więcej miejsca dla jedzenia. Dodał też, że zrobił sobie w sobotę mały sparing w jedzeniu pączków. Pewnie były one dziełem jego mamy, bo te są dla niego najsmakowitsze. Nie ujawnił jednak, ile ich zjadł, trzymając fanów w napięciu, a swoich czwartkowych rywali w niepewności. 

Pankiewicz, szykując się do rywalizacji, postanowił zadbać o swój … organizm. Ćwiczył brzuszki, skakał w miejscu. Doskonalił także technikę wsysanie pączków. Nie przyznał się wprawdzie z jakim nadzieniem, ale tajemnicą poliszynela jest to, że budyniowe należą do jego “favorites Donuts””. Po odgłosach dochodzących z radiowego studia można było wnioskować, że wsysanie szło dobrze. Była więc nadzieja, że przełoży się to na czwartkowy sukces.

I pewnie by się przełożyła, gdyby nie Fonfara. Mistrz ringu deklarował tuż przed rozpoczęciem rywalizacji, że jest w stanie zjeść pięć pączków. Słowa wprawdzie nie dotrzymał, bo w ciągu trzech minut uporał się z czterema, ale to wystarczyło, by w pokonanym polu pozostawić rywali. Od początku niesieni dopingiem swoich wielbicieli szli “pączek w pączek”. W drugiej minucie na prowadzenie wyszedł Fonfara i nie oddał go już do końca. Nie wiadomo, czy o triumfie przesądziła inna technika “pałaszowania” (jaka? Wszystko w relacji na Facebook/WPNA FM), czy mleko, które wybrał do popijania. Woda Feteli i ciepła herbatka Pankiewicza, tym razem okazały się mniej skuteczne. Na pocieszenie pozostaje im udział w naprawdę dobrej zabawie i prezenty, którymi wszystkich uczestników obdarowała sieć sklepów KD Market, będąca sponsorem mistrzostw i fundatorem pączków.

Dariusz Cisowski


Podziel się
Oceń

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama