Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama
piątek, 15 listopada 2024 18:39
Reklama KD Market

Meghan i Harry – niekrólewskie życie

Poznali się w maju 2016 roku na randce w ciemno, którą zaaranżowała ich wspólna znajoma. Ona – córka Afroamerykanki, starsza, rozwódka, aktorka. On – książę, syn księżnej Diany, wnuk królowej Elżbiety II, kawaler. Dzieliło ich wszystko. Ale Rachel Meghan Markle i Henry Charles Albert David, znani całemu światu jako Meghan i Harry, udowadniają, że w dzisiejszym świecie można żyć wbrew regułom...

Podobno nie wiedzieli nawzajem, kim są. Meghan twierdziła w wywiadach, że w Stanach Zjednoczonych brytyjska rodzina królewska nie jest aż tak popularna, zaś książę Harry nie oglądał ani jednego odcinka serialu W garniturach, dzięki któremu aktorka zyskała popularność. Przed spotkaniem Meghan zapytała swoją przyjaciółkę tylko, czy ten chłopak jest miły. Nie miała bowiem zamiaru tracić czasu dla jakiegoś gbura. Harry nie miał pojęcia, z kim się spotyka, ale strzała amora trafiła go, gdy pierwszy raz spojrzał w oczy aktorki.

Zakochana para

Długo ukrywali swój związek. Harry nie był tak ułożony jak jego starszy brat, William. Miał na koncie sporo wpadek, przez które zyskał w rodzinie miano „czarnej owcy”. Z kolei Meghan – ze względu na zawód, pochodzenie i kolor skóry – nie była wymarzoną partnerką dla potencjalnego następcy brytyjskiego tronu. Co prawda dopiero szóstego w kolejce, ale zawsze.

Jako pierwsi wypatrzyli ich dziennikarze. Wytropili na rękach księcia i aktorki takie same bransoletki przyjaźni. Potem skojarzyli, że Meghan podejrzanie często lata do Europy. Bomba wybuchła, kiedy Markle w wywiadzie dla Vanity Fair potwierdziła związek z Harrym: „Jesteśmy parą i jesteśmy zakochani’’. Wszyscy czekali na reakcję królowej. Byli przekonani, że Elżbieta II sprzeciwi się temu związkowi. Ku ich zdumieniu, królowa przyjęła tę wiadomość bardzo spokojnie. Być może uznała, że to kolejna przygoda miłosna rozkapryszonego wnuka. Jakże się myliła.

Para pierwszy pokazała się publicznie 23 września 2017 roku na Invictus Games (to międzynarodowe zawody sportowe zorganizowane przez księcia Harry’ego, skierowane do żołnierzy i weteranów wojennych). Na ich twarzach malowało się szczęście, co chętnie uwieczniali obecni tam fotografowie. Media okrzyknęły ich najpiękniejszą parą i od tego momentu na dobre zagościły w ich życiu. Na dobre i na złe.

Rodzina, przyjaciele i oczywiście dziennikarze zaczęli spekulować o zaręczynach. Spodziewano się wielomiesięcznego czekania, co miało zapewnić brukowcom ciąg świeżych tematów. Niespodziewanie para ogłosiła swoje zaręczyny zaledwie dwa miesiące po tym, jak pierwszy raz się pokazali. Zgodnie z protokołem, 27 listopada 2017 roku Pałac Buckingham wydał oświadczenie: „Jego Wysokość Książę Walii ma zaszczyt ogłosić zaręczyny Księcia Harry’ego z panną Meghan Markle. Ślub odbędzie się wiosną 2018 roku”.

Następnie, w wywiadzie dla BBC, Meghan zdradziła, że do faktycznych zaręczyn doszło kilka tygodni wcześniej. Kameralnie, w domowym zaciszu, choć w mało romantycznych okolicznościach, bo… podczas wspólnego przygotowywania kurczaka. Harry włożył na palec ukochanej pierścionek własnego projektu zawierający brylant oraz 2 diamenty należące do jego matki. Szacuje się, że pierścionek jest wart co najmniej 50 tys. funtów.

Ach, co to był za ślub!

Zanim doszło do ślubu, Meghan musiała całkowicie porzucić swoje dotychczasowe życie. Zrezygnowała z aktorstwa, zawiesiła prowadzenie bloga, przeprowadziła się do Wielkiej Brytanii i została ochrzczona w obrządku anglikańskim.

W sobotę 19 maja 2018 roku w kaplicy świętego Jerzego w Windsorze odbył się ślub aktorki i księcia. Na uroczystość rozesłano podobno 2 tysiące zaproszeń. Ostatecznie wzięło w niej udział 600 osób, w tym oczywiście królowa Elżbieta II, rodzina królewska, przedstawiciele brytyjskiego rządu i Kościoła anglikańskiego, a także gwiazdy i celebryci, m.in. Elton John z mężem, Amal i George Clooneyowie, David i Victoria Beckham, Serena Williams oraz Oprah Winfrey.

Panna młoda wyglądała zjawiskowo. Miała na sobie suknię brytyjskiej projektantki Clare Waight Keller, dyrektor kreatywnej domu mody Givenchy. W ręce trzymała bukiet obowiązkowo zawierający mirt, symbol miłości i małżeństwa. Tradycję tę ustalono w 1858 roku! Książę Harry tradycyjnie ubrany był w mundur wojskowy, gdyż każdy mężczyzna, który jest członkiem royal family, pełni służbę wojskową.

„Ciałem swoim wielbię ciebie, wszystko co mam, tobie oddaję, wszystkim, co mam z tobą się dzielę” – powtarzała para, nakładając sobie nawzajem obrączki wykonane z walijskiego złota. I tak oto tego dnia amerykańska aktorka otrzymała tytuł księżnej Sussex.

Ślub był jak z bajki i warto przy tej okazji wspomnieć dwa subtelne polskie akcenty, jakie w związku z tym się pojawiły. Tort weselny dla młodej pary upiekła Claire Ptak, której dziadkowie pochodzili z Polski, a sesję zdjęciową nowożeńcom zrobił Alexi Lubomirski, również książę, pochodzący ze słynnego polskiego arystokratycznego rodu.

Zaślubiny bez ojca

Meghan poprowadził do ołtarza książę Karol, czyli teść. Pałac Kensington poinformował o tym dzień przed ślubem, kiedy okazało się, że ojciec panny młodej, Thomas Markle, nie przyjedzie na uroczystość.

Brak ojca Meghan w trakcie tak ważnej ceremonii w życiu każdej panny młodej spowodował, że brukowce zaczęły się przyglądać tematowi. Według wersji oficjalnej kilka tygodniu przed uroczystym ślubem córki Thomas Markle przeszedł zawał i operację wszczepienia stentów. Co prawda początkowo Markle senior informował, że mimo koniecznej rekonwalescencji pojawi się w Windsorze. Ostatecznie pozostał w Stanach Zjednoczonych.

Dziennikarzom udało się jednak zdobyć jego komentarz po ceremonii: – Moja córka wyglądała przepięknie. Wydawała się bardzo szczęśliwa – miał powiedzieć Thomas Markle. Nieoficjalnie wiadomo jednak, że do rodziny królewskiej dotarły informacje, jakoby ojciec panny młodej umówił się z brukowcami na sprzedaż zdjęć z uroczystości. Żeby nie dopuścić do skandalu, postanowiono krnąbrnego tatusia wysłać na chorobowe.

Jeszcze przed ślubem rodzina ojca panny młodej nie sprzyjała młodej parze. Jej członkowie w mediach społecznościowych, ale też przed dziennikarzami skarżyli się, że… nie dostali zaproszeń. Cóż, rodzice aktorki rozwiedli się, kiedy miała ona sześć lat i tylko najbliżsi wiedzieli, że Meghan nie utrzymuje głębokich relacji z rodziną ojca. Ale trudno się dziwić, że na bajkowym ślubie chcieli być i oni.

Meghan próbowała osiągnąć kompromis w relacjach z ojcem. Jemu najwyraźniej spodobał się szum medialny wobec jego osoby i co chwilę zaskakuje świat swoimi wątpliwymi komentarzami. Na szczęście księżna Sussex może liczyć na swojego księcia. Harry za każdym razem wspiera swoją małżonkę, której pełne nazwisko od dnia ślubu brzmi Rachel Meghan Mountbatten-Windsor.

Oczekiwania kontra rzeczywistość

Para po ślubie zamieszkała w odremontowanej części Pałacu Kensington, gdzie do dyspozycji miała 21 pokoi. I zaczęła bajkowe życie. Pozornie, bo Meghan, choć jako (co prawda – ex) amerykańska aktorka znała reguły show-biznesu i bycia na świeczniku, to nawet ją zaczęły przytłaczać zarówno plotki, jak i nowe obowiązki wynikające z przynależności do brytyjskiej rodziny królewskiej. Chyba nie tak wyobrażała sobie życie u boku księcia.

Po pierwsze, rodzina ojca księżnej Sussex zaczęła sprzedawać dziennikarzom co pikantniejsze szczegóły z życia rodu. Okazało się, że przyrodni brat Meghan, Thomas Jr, jest alkoholikiem, który ma problemy z agresją. Przyrodnia siostra, która cierpi na stwardnienie rozsiane, też nie omieszkała skorzystać z szumu medialnego wokół nazwiska Markle – jeszcze przed ślubem Meghan i Harry’ego zdążyła wydać książkę opisującą historię tej rodziny. Ojciec aktorki co chwilę dolewał oliwy do ognia.

Po drugie, nowa księżna co chwilę popełniała gafy, które trudno było pogodzić z królewskim protokołem. Zaczęło się od tego, że Meghan znana z niezwykłego wyczucia stylu, zaczęła prezentować swoją wersję klasycznej elegancji. Nie odmawiała sobie fantazyjnych szpilek, ciemnego lakieru do paznokci i czerni, którą uwielbia. Nosiła sukienki z odkrytymi ramionami lub zdecydowanie za krótkie, siadała zakładając nogę na nogę lub zapominała o nakryciu głowy w towarzystwie królowej. Oczywiście każdej takiej wpadki dziennikarze chętnie wypatrywali podobnie jak… ciążowego brzuszka Meghan.

Pierwsze royal baby

Niemal rok po ślubie Meghan i Harry zostali rodzicami. Zanim to jednak nastąpiło, przez świat przeszła fala dywagacji, spekulacji, plotek, komentarzy i dementi z tym związanych. Będzie baby shower czy nie, kim zostaną rodzice chrzestni, kim będzie niania ich dziecka? I czy aby na pewno księżna jest w ciąży? Może tylko udaje, skoro tak za każdym razem podkreśla swoje krągłości? A może Meghan jest w bliźniaczej ciąży? Czy Kate Middleton (żona księcia Williama) jest zazdrosna o popularność Meghan? Gdzie przyjdzie na świat royal baby – w Londynie czy jednak w Los Angeles, rodzinnym mieście aktorki? Co więcej, media, które nakręcały spiralę mniejszych lub większych fake newsów, zaczęły pisać, że… książę ma dość tego całego szumu i nie wpływa to dobrze na relacje między przyszłymi rodzicami.

Jakimś cudem jednak książęca para przetrwała kolejną burzę i 6 maja 2019 roku Harry ogłosił: – Mamy syna, urodził się rano. To zdrowy chłopiec, mama i dziecko czują się bardzo dobrze. To było najbardziej niesamowite doświadczenie, jakie w ogóle mogłem sobie wyobrazić. Trzy dni po narodzinach para po raz pierwszy pokazała się publicznie. Dziennikarze wreszcie łaskawiej spojrzeli na Meghan, która nie ukrywała swoich krągłości po ciąży.

Zapytani o to, jakim dzieckiem jest ich syn, odpowiedzieli: – Ma słodki temperament, jest naprawdę spokojny. Nie wiemy po kim to ma. Wkrótce Pałac Buckingham oficjalnie poinformował, że pierworodny syn książęcej pary nazywać się będzie Archie Mountbatten-Windsor.

Megxit

Rodzicielstwo zmieniło parę książęcą. Uznali, że ich trójka jest najważniejsza, że chcą chronić swojego syna i zapewnić mu życie z dala od fleszy. W styczniu 2019 roku oficjalnie poinformowali Pałac Buckingham, iż rezygnują z obowiązków należących do rodziny królewskiej.

Najpierw całą rodziną wyjechali do Kanady, gdzie ich zdaniem życie płynie zdecydowanie wolniej, a brytyjska rodzina królewska nie wzbudza aż takiej ekscytacji. Okazało się, że byli dość naiwni w swoich przypuszczeniach. Pod ich domem w Vancouver również koczowali paparazzi. Po trzech miesiącach wyjechali więc do Stanów Zjednoczonych, gdzie przynajmniej sprzyjał im klimat. Poza tym Meghan wróciła do swojego ukochanego, rodzinnego miasta – Los Angeles i była bliżej matki. Tam też zastała ich pandemia koronawirusa, która odciągnęła od nich uwagę mediów.

Oficjalnie wraz z końcem marca Meghan i Harry przestali reprezentować królową i zostali odcięci od środków publicznych z tytułu wykonywanych obowiązków. Para nadal może nosić tytuły księcia i księżnej Sussex, natomiast nie może używać tytułów Jego i Jej Królewskiej Wysokości (HRH), choć zachowuje do nich prawo. Rodzice Archiego musieli też zaprzestać używania nazwy Sussex Royal, pod którą funkcjonowała ich strona internetowa i konto na Instagramie.

W swoim pożegnalnym wpisie internetowym Meghan i Harry napisali m.in.: „Jak wszyscy czujemy, świat w tej chwili wydaje się niezwykle kruchy. (...) Obecnie najważniejsze jest zdrowie i dobre samopoczucie wszystkich ludzi na całym świecie oraz znalezienie rozwiązań wielu problemów, które pojawiły się w wyniku tej pandemii. (…) Choć nie możecie nas tu zobaczyć, praca trwa nadal”.

Nie wróżono im przyszłości, a oni pokonali wszelkie przeszkody, nawet poronienie drugiej ciąży księżnej. Pesymiści powiedzą: „póki co”, a optymiści? Zapewne: „prawdziwa miłość wszystko zwycięży”. Nam pozostaje życzyć, by Meghan i Harry byli szczęśliwi żyjąc z dala od dworu i wbrew królewskim regułom.

Małgorzata Matuszewska

Więcej o autorze / autorach:
Podziel się
Oceń

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama