Przed 80 laty na ekrany amerykańskich kin wszedł film Charliego Chaplina pt. Dyktator (Great Dictator), w którym totalnie ośmieszeni zostali Adolf Hitler oraz jego włoski sprzymierzeniec Benito Mussolini. Był to szczególnie kontrowersyjny obraz, który powstał w dość niezwykłych warunkach...
Zagraniczny Żyd
Pod koniec lat 30. XX wieku Chaplin zaczął otwarcie krytykować prześladowania Żydów w faszystowskich Niemczech. Władze w Berlinie zaczęły go z tego powodu nazywać „zagranicznym Żydem”, mimo że nie miał takiego rodowodu. Natomiast w Stanach Zjednoczonych Chaplin stał się „nowym Mojżeszem”, gdyż jego krytycy wytykali mu to, iż finansował exodus Żydów zagrożonych prześladowaniami w Europie.
Pomysł stworzenia satyrycznego filmu na temat faszystów zrodził się u niego podobno z chwilą, gdy w 1938 roku w New York Museum of Modern Art obejrzał film dokumentalny Leni Riefenstahl pt. Triumf woli. Dzieło to zachwyciło wielu krytyków, co jednak nie zmieniło faktu, iż była to czysta profesjonalna propaganda hitleryzmu. W czasie tego pokazu widzowie obserwowali filmowe sceny z przerażeniem, podczas gdy Chaplin śmiał się rzekomo do rozpuku, uważając całe dzieło za kompletną, żałosną satyrę.
I dokładnie taką samą satyrę postanowił zastosować w swoim filmie. Kiedy jego liczni współpracownicy oraz szefowie Hollywoodu zaczęli ostrzegać, że tego rodzaju dzieło zapewne nie zostanie nigdzie pokazane, mieli do pewnego stopnia rację. Od razu jasne było to, że Dyktator zostanie zakazany we wszystkich zdominowanych przez Hitlera krajach europejskich. Jednak nawet w USA i Wielkiej Brytanii losy filmu były od początku niepewne.
Kiedy wiosną 1939 roku Chaplin kończył robienie zdjęć do swojego filmu, rząd Wielkiej Brytanii nadal był przekonany, iż Hitlera da się w jakiś sposób poskromić przez liczne ustępstwa i nie zamierzał go drażnić satyrycznym dziełem na jego temat. Natomiast Stany Zjednoczone oficjalnie nie przystąpiły do wojny aż do grudnia 1941 roku, a zatem film drwiący otwarcie z III Rzeszy był niepożądany. We Francji film zaprezentowano dopiero w 1945 roku, a na hiszpańską premierę trzeba było czekać aż do upadku rządów generała Franco.
Chaplin pisał później w swojej autobiografii, że zanim jeszcze jego film był gotowy, zaczął dostawać listy od producentów hollywoodzkich, szefów United Artists oraz angielskich dyplomatów ostrzegających go, że Dyktator zapewne nigdzie nie zostanie pokazany. Niektórzy przyjaciele namawiali go, by porzucił całe przedsięwzięcie. Jednak Charlie był nieugięty. Miał na tyle duże wpływy oraz środki finansowe, by przeforsować swój projekt. I odniósł ogromny sukces. W roku 1941 jego film pobił wszelkie rekordy popularności, a następnie trafił również na ekrany kin brytyjskich. Dziś uważany jest za klasykę politycznej satyry.
Hynkel i Napaloni
Chaplin bezlitośnie obnaża śmieszność i dziecinadę wszystkich dyktatorów. Jego główny bohater, Adenoid Hynkel (Hitler), przywódca fikcyjnego kraju o nazwie Tomania (Germany), wdaje się w konflikt z innym dyktatorem, Benzino Napalonim (Mussolinim). Inne postaci to marszałek Hering (Goering), którego głupota nie zna granic, oraz szef propagandy Garbitsch (Goebbels). Hynkel jawi się jako mocno stuknięty narcyz, który śni o globalnej potędze, ale jednocześnie jest człowiekiem totalnie żałosnym i słabym.
W interpretacji Chaplina, Hynkel to człowiek, który nigdy nie wyrósł z dzieciństwa i jest kimś prześladowanym przez niezliczone kompleksy. Jego spory z Napalonim przybierają wymiar absolutnej groteski i infantylizmu – łącznie z obrzucaniem się daniami serwowanymi w czasie oficjalnego przyjęcia. W innej scenie Hynkel wpada w szał, gdyż nie może wyjąć pióra z kałamarza. Obrzuca wtedy wszystkich w otoczeniu inwektywami, wygłaszanymi w zupełnie fikcyjnym języku niemieckim.
Jak twierdzą ludzie, którzy znali Chaplina, pozostawał on przez pewien czas zafascynowany faktem, iż Hitler był od niego młodszy o zaledwie 4 dni (obaj urodzili się w 1889 roku) i że zdradzał spore podobieństwo fizyczne do przywódcy III Rzeszy, szczególnie w komediowym wcieleniu włóczęgi z identycznym w zasadzie wąsem. Do pewnego stopnia fakty te zrodziły w nim pomysł nakręcenia filmu o Hitlerze. Po osławionym wydarzeniu znanym jako Kristallnacht w listopadzie 1938 roku, kiedy to faszystowskie bojówki dokonały skomasowanego ataku na liczne żydowskie biznesy i synagogi w Niemczech, Chaplin utwierdził się w przekonaniu, iż ktoś powinien po prostu wyśmiać dyktatorskie zapędy Hitlera.
Jednak jego filmowe przesłanie ma znaczne szersze znaczenie. Film Dyktator kończy się 5-minutowym przemówieniem żydowskiego fryzjera, którego błędnie uznano za Phooey (czyli Fuehrera). Jest to tekst, który mógłby dziś z powodzeniem zostać wygłoszony przez dowolnego przywódcę demokratycznego kraju w obronie praworządności, równości społecznej i sprawiedliwości w obliczu ataku ze strony populizmu i tendencji autorytarnych.
Dyktator został mianowany do pięciu Oscarów, ale żadnego nie zdobył. Jednak wiele lat później film ten został uznany za jedną z najlepszych satyr i komedii politycznych w historii kinematografii. Był to też pierwszy film dźwiękowy Chaplina. Przez wiele lat sprzeciwiał się on „mówiącym aktorom”, ale ostatecznie ustąpił.
W latach 60. Charlie wyznał, że gdyby na początku lat 40. wiedział o skali bezprawia, okrucieństwa i morderczych poczynań hitlerowców, swojego filmu zapewne nigdy by nie nakręcił, gdyż uznałby, iż byłoby to nie na miejscu. Jednak wtedy w USA nikt jeszcze nie wiedział o obozach koncentracyjnych, egzekucjach i prześladowaniach. Ameryka w ogóle się tym nie interesowała aż do czasu japońskiego ataku na Pearl Harbor.
Andrzej Malak