Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama
wtorek, 26 listopada 2024 13:47
Reklama KD Market

Zamach na logikę

Boston dał kolejną pożywkę teoriom spiskowym


 Jeszcze krew nie zakrzepła na mecie maratonu, a internetowe blogi już oskarżały rząd o przyłożenie ręki do wybuchów. Prym wśród oskarżycieli wiedzie popularny libertarianin Alex Jones.



Jones uchodzi za człowieka obiektywnego, ponieważ z taką samą, jeśli nie większą zajadłością przedstawiał administrację G.W. Busha jako sprawcę terrorystycznego ataku na USA w dniu 11 września 2001 roku.

Każda tragedia budzi wiele nawet najbardziej bzdurnych domysłów. Zaniepokojeni nowymi zjawiskami i zmianami w życiu społecznym jesteśmy skłonni uwierzyć we wszystko, co w jakimś stopniu wyjaśnia nasze podejrzenia lub potwierdza obawy. Na tym bazuje Alex Jones i Glenn Beck.Ten ostatni, pracując w telewizji Fox News (skąd został ostatecznie usunięty) tworzył nową historię USA i nader dziwacznie interpretował aktualne wydarzenia, co w dalszym ciągu czyni we własnej internetowej telewizji. Obaj cieszą się popularnością głównie z powodu demonstracyjnej, regularnie zaszczepianej niechęci do rządu.

Zaraz po wybuchu w Bostonie teoretycy spisku powiadomili słuchaczy, że zginęły nie dwie, lecz dwanaście osób, nie wyjaśniając jednak, gdzie ukryto zwłoki ofiar. London Telegraph zastanawiał się, czy wuj braci Carnajewów, Rusłan Tsarni, zatrudniony w USAID – według autora artykułu "frontowej organizacji CIA" – miał coś wspólnego z zamachem. Gazeta pisze, że łączą go osobiste i biznesowe związki z grupą szefów kompanii naftowych, którzy na boku tworzą międzynarodową sieć korupcyjną zaplątaną m.in. w podejrzane kupno willi brytyjskiego księcia Andrzeja przez kazachskiego miliardera, zięcia prezydenta Kazachstanu Nursultana Nazarbajewa.

Tego wątku amerykańscy teoretycy spisku jeszcze nie poruszyli. Pewnie wyszli z założenia, że ich zwolennicy nie wiedzą o istnieniu kraju o nazwie Kazachstan, w związku z czym przesłania o "rządowym zamachu" nie chcieli komplikować tematem z innego podwórka. Na Facebooku Jonesa i Becka pojawiły się wypowiedzi szeregowych Amerykanów węszących na każdym kroku zamach na własne swobody obywatelskie. Z identycznymi podejrzeniami występują osoby pełniące wybieralne urzędy, co bezsprzecznie utwierdza wyborców w przekonaniu, że coś w tym jest. Pewność, że zamach w Bostonie był "dziełem" rządu jako pierwsza wyraziła stanowa ustawodawczyni z New Hampshire Stella Tremblay.

Podobnie postępują inni konserwatywni ustawodawcy stanowi. Ich podejrzenia dotyczą nie tylko tragicznych wydarzeń w Bostonie. Szczególny niepokój budzą postanowienia zapadające na forum ONZ.

W ostatnich dniach kwietnia legislatury Oklahomy i Missouri głosowały za zakazem dostosowania się do zaleceń ONZ-owskiej Agendy 21. Jest to o tyle dziwne, że ten niezobowiązujący dokument stanowi coś w rodzaju wizji na lepsze życie mieszkańców całego globu. Brzmi rozsądnie, gdyż proponuje trwały i zrównoważony rozwój, mówi o walce z ubóstwem, ochronie i promocji zdrowia ludzkiego, ochronie środowiska, mórz i oceanów oraz wód śródlądowych, wykorzystaniu dla środowiska bezpiecznej biotechnologii, bezpie- cznym obchodzeniu się ze środkami toksycznymi i radioaktywnymi odpadami.

Podpisana w 1992 roku przez liderów z całego świata, w tym ówczesnego prezydenta USA, George´a Herberta Walkera Busha, Agenda 21 zakłada międzynarodową współpracę. Dla amerykańskiej prawicy współpraca jest słowem kluczowym, wyznacza drogę do stworzenia światowego rządu i zaprowadzenia nowego porządku na świecie.

Dlaczego sprawa ta właśnie teraz budzi tak gwałtowne reakcje? Złożyło się na to kilka czynników, jednym z najważniejszych jest powstanie mnóstwa konserwatywnych stacji radiowych, które nieustannie mówią o zagrożeniu ze strony "socjalisty" Baracka Obamy. Przesada? Spróbujcie zna- leźć obiektywny program radiowy w południowych stanach USA. Dla radykalnej prawicy ochrona środowiska jest równoznaczna z totalitaryzmem i utratą wolności. Poglądy te mają ścisły związek z działalnością takich "patriotów" jak Glenn Beck, który straszył Agendą 21, ostrzegając telewidzów, że nie mają szans utrzymania się przy życiu, gdy "internacjonaliści wezmą kraj w swoje szpony".

Wróćmy jednak do sprawy Bostonu. Stella Tremblay nie ma najmniejszych wątpliwości co do tego, że atak przygotował rząd. W konserwatywnym programie radiowym Pete´a Santilli jako dowód swojej teorii przytoczyła reakcję Jeffa Baumana, któremu wybuch urwał obie nogi i który pomógł zidentyfikować sprawców. Ponieważ Bauman nie wył z bólu, to Tremblay przypuszcza, że miał w zamachu jakiś udział. Tym samym sugeruje, że poświęcił własne nogi dla bliżej niesprecyzowanych celów rządu.

Tremblay z uznaniem mówiła o emerytowanym podpułkowniku armii Roy´u Potterze, który na You Tube twierdził, że motywem zbrodni w Bostonie było odwrócenie uwagi społeczeństwa od spodziewanego oskarżenia prezydentów Baracka Obamy i jego poprzednika George´a W. Busha o zbrodnie wojenne, jak również od spadku cen złota i rządowego marazmu. Nic dodać, nic ująć.

 Elżbieta Glinka


[email protected]

Więcej o autorze / autorach:
Podziel się
Oceń

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama