Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
wtorek, 1 października 2024 23:26
Reklama KD Market
Reklama

Kongres naciska na produkcję niepotrzebnych czołgów

Mimo protestów wojska ustawodawcy z obu partii upierają się przy dalszej produkcji unowocześnionej wersji potężnych czołgów "Abrams".



Redukcja budżetu na wszystkie programy rządowe stawia wojskowych dowódców przed trudnym wyborem. Szef sztabu armii, gen. Ray Odierno uważa, że pieniądze na czołgi to pieniądze zmarnowane. Twierdzi, że wyasygnowane przez Kongres fundusze chętnie użyje na inne, bardziej przydatne cele.

Kongres nie bierze pod uwagę potrzeb wojska, lecz staje w obronie biznesów i dobrze płatnych miejsc pracy. Dlatego za produkcją "Abramsów" opowiadają się ustawodawcy z tych okręgów wyborczych, w których mieszczą się zakłady produkujące części do czołgów.

Za utrzymaniem produkcji upierają się dwaj fiskalni konserwatyści z Ohio, republikanie kongresman Jim Jordan i senator Rob Portman oraz demokrata senator Sherrod Brown. Wszyscy trzej twierdzą, że kierują się względami bezpieczeństwa narodowego, co w świetle wypowiedzi gen. Odierno i innych dowódców wojskowych nie brzmi zbyt przekonująco.

Dylemat ten jest również wyzwaniem dla sekretarza obrony Chucka Hagela, który zapowiedział likwidację programów uważanych przez wojsko za niepotrzebne lub zbyt kosztowne po to, by zaoszczędzić fundusze na bardziej istotne cele.

Hagel, były republikański senator z Nebraski, stoi przed trudnym zadaniem przekonania Kongresu do eliminacji lub ograniczenia projektów faworyzowanych przez wyborców danego okręgu.

Sean Kennedy, dyrektor bezpartyjnej organizacji Citizens Against Government Waste (obywatele przeciw rządowemu marnotrawstwu) uważa, że Kongres powinien dostosować się do życzeń wojska.

Kongresowi zwolennicy "abramsów" argumentują, że wstrzymanie produkcji będzie mieć negatywny wpływ na miejscowe przedsiębiorstwa i ich pracowników. Jako przykład podają fabrykę w Limie – własność federalnego rządu – zarządzaną przez General Dynamics, jednego z największych kontraktorów produkujących na potrzeby wojska.

Fabryka w Limie zatrudnia 700 pracowników o 400 mniej niż kilka lat temu, mimo to nadal odgrywa kluczową rolę w lokalnej ekonomii.

Kongresman Jordan był gorącym zwolennikiem redukcji federalnych wydatków, popierał automatyczne cięcia budżetów agencji rządowych, w tym również Pentagonu. Nie brał pod uwagę, że cięcia mogą uderzyć w okręg, który reprezentuje w Kongresie.

(HP – eg)


Podziel się
Oceń

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama