Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama
piątek, 15 listopada 2024 09:24
Reklama KD Market

Po linie na randkę

Na chińskiej wyspie Hajnan żyje niezwykle rzadki gatunek gibona (Nomascus Hajnanus), który od lat zagrożony jest całkowitym wymarciem. W roku 2003 zostało już tylko 13 osobników tego gatunku. Dzięki interwencji zoologów i ludzi zajmujących się ochroną środowiska naturalnego, populacja tych gibonów wzrosła w tym roku do 30. Ale jest to niestety nadal liczba mikroskopijna... Gibony na Hajnan Przed wieloma laty małpy te występowały praktycznie w całych Chinach. Były jednak systematycznie wypierane ze swoich naturalnych siedlisk przez deforestację i rozwój przemysłu. W latach 60. gibony żyły już wyłącznie na wyspie Hajnan, ale i tam ich populacja zaczęła szybko maleć, głównie z powodu wycinki drzew. Szacuje się, że w roku 1999 na wyspie Hajnan pozostało tylko 4 proc. lasów, w których gibony mogą nadal żyć. Jednocześnie ludność wyspy w latach 1950-2003 zwiększyła się o 330 proc., a to wymagało zbudowania nowych dróg, osiedli mieszkaniowych, itd. Na domiar złego ludność niektórych części Chin wierzy, że kości gibonów mają niemal magiczne właściwości lecznicze, co spowodowało, iż w latach 1960-80 masowo polowano na te zwierzęta, mimo że teoretycznie było to zakazane. Praktyki te zostały ostatecznie ukrócone przez chińskie władze, ale nie zmieniło to faktu, iż gatunek znalazł się na skraju całkowitego wymarcia. To, że dziś na Hajnan znajduje się 30 osobników, jest ogromnym naukowym sukcesem, ale do ostatecznego uratowania tego zwierzęcia jest jeszcze daleko. Ostatnio pojawił się nowy problem, tym razem niemający nic wspólnego z ludzką działalnością. W wyniku osunięcia się gruntu las zamieszkały przez gibony został przecięty rowem o szerokości prawie 20 metrów. Jest to fatalny rozwój wydarzeń, gdyż ostatnia oaza gibonów na świecie została podzielona na dwie części. W przypadku gibonów ma to szczególne znaczenie. Spośród istot człekokształtnych małpy te są najlepiej przystosowane do nadrzewnego trybu życia. Przemieszczają się w koronach drzew stosując tzw. ruchy brachiacyjne, polegające na przekładaniu kończyn przednich utrzymujących ciało w pozycji wiszącej. Potrafią przemieszczać się z prędkością rzędu 50 kilometrów na godzinę. Według autorów filmu dokumentalnego The Life of Mammals (BBC), gibony są najszybszymi i najlepiej przystosowanymi do nadrzewnego trybu życia ssakami. Potrafią też przemieszczać się po gałęziach i po ziemi w postawie dwunożnej, ale większość życia spędzają na drzewach, schodząc jedynie w poszukiwaniu pokarmu lub wody. Większość zapotrzebowania na wodę zaspokajają przez zjadanie odpowiedniego pokarmu oraz zlizywanie wody deszczowej z kory i liści. Biorąc to wszystko pod uwagę, przerwa w koronach drzew, spowodowana przez obsunięcie się gruntu, jest poważną przeszkodą dla tych zwierząt, gdyż zakłóca naturalne procesy rozrodcze, oddziela od siebie poszczególne grupy zwierząt i utrudnia zdobywanie żywności. Doktor Bosco Chan z Kadoorie Farm i Ogrodu Botanicznego w Hongkongu ujął to następująco: – Podział lasu na wyspie Hajnan w praktyce oznacza, że przeciętny gibon często nie może umówić się na randkę ze swoją wybranką, gdyż nie ma jak do niej dotrzeć. Naukowcy rozważają oczywiście możliwość ponownego zalesienia wspomnianego rowu, ale jest to proces, który zabierze wiele lat. W związku z tym wymyślono intrygujące rozwiązanie zastępcze. Most dla linoskoczków Nad rowem zawieszono linę, która łączy obie części lasu. Badacze mieli nadzieję, że gibony uznają to za swoisty most, po którym będą mogły przemieszczać się z jednej części swojego środowiska do drugiej. I nie zawiedli się. Po pewnym czasie małpy zaczęły wędrować po tej linie w ten sam sposób jak po gałęziach drzew. Dziewięć osobników nie miało żadnych problemów ze stosowaniem tego niezwykłego pomostu i tylko jedna małpa, mocno zaawansowana wiekiem, nie zdecydowała się na podróż po sznurze. Większość zwierząt korzysta z liny przez przesuwanie się po niej w pozycji wiszącej, choć dwa osobniki zdecydowały się nawet na przejście nad rowem na dwóch łapach, w pozycji stojącej, czyli jak linoskoczkowie. W przeszłości zdarzało się już, że niektóre inne gatunki małp człekokształtnych korzystały ze stworzonych przez ludzi mostów linowych. W Afryce robiły tak orangutany, których naturalne środowisko zostało w taki czy inny sposób podzielone. Jednak eksperyment w Hajnan jest unikalny, gdyż nigdy przedtem nie zaobserwowano, by gibony „dały się namówić” do zastosowania tego rodzaju rozwiązania. Są to zwierzęta stadne i przywiązane do swoich od dawna ugruntowanych nawyków, do których z pewnością nie należy balansowanie na linie, poza koronami drzew. Dla naukowców nie ma znaczenia to, z jakich metod pokonywania wyrwy w lesie małpy korzystają. Chodzi przede wszystkim o to, by ich społeczność pozostała spójna, gdyż jest to klucz do ich przetrwania. Na całym świecie istnieje obecnie prawie 20 odmian gibonów, które żyją między innymi w Indiach oraz na wyspie Borneo. Niestety wszystkie z nich stanowią osobniki zagrożone wymarciem, a dwa rodzaje gibonów w Chinach przestały istnieć pod koniec XX wieku. Optymizmem może napawać fakt, że obecnie wszystkie rządy krajów w tej części Azji walczą dość zdecydowanie z kłusownictwem i doceniają wagę ochraniania zagrożonych gatunków, co jeszcze pod koniec XX wieku nie miało miejsca. W przypadku garstki gibonów na wyspie Hajnan jest nadzieja, że zostaną one uratowane i że zasadnicze znaczenie w tej walce o przetrwanie odegra zwykły sznur, łączący dwie części lasu. Andrzej Malak
Więcej o autorze / autorach:
Podziel się
Oceń

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama